Już w ogóle zapomnieliśmy, że taki piłkarz istnieje, a tu proszę – ma dopiero 29 lat. Mirosław Spiżak ma zimą przejść do Cracovii. Musi być mocno zdesperowany, bo mówi tak: – Mogę grać na każdej pozycji. Jako napastnik, boczny pomocnik lub nawet obrońca.
A na bramce, panie Mirku? Na bramce nie? Bo też by ktoś tam się Cracovii przydał. Ale desperacji Spiżaka się nie dziwimy – aktualnie występuje w rezerwach trzecioligowego Unterhaching. Nieźle, rezerwy klubu z trzeciej ligi to będzie która liga? Szósta? Siódma? Teraz ktoś sądzi, że okaże się wzmocnieniem w naszej ekstraklasie. Jeśli tak się rzeczywiście stanie, to znaczy, że poziom w Polsce jest naprawdę skandalicznie niski.
Chociaż pamiętajmy, że Spiżak ma za sobą mecze w niemieckiej Bundeslidze. Ale to było… siedem lat temu, kiedy był jeszcze dobrze zapowiadającym się młokosem.