Czy Górnik Zabrze utrzyma się w tym sezonie w ekstraklasie? Wojciech Kowalczyk na swoim blogu napisał, że… raczej nie. Zastanówmy się na spokojnie, jakie szanse ma prowadzony przez Henryka Kasperczaka zespół. Aktualnie z dziewięcioma punktami na koncie zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, a do rozegrania zostało mu jeszcze 14 spotkań. Niby oznacza to 42 punktów do zdobycia, ale nie czarujmy się – matematyka matematyką, a praktyka praktyką. Zabrzanie raczej będą mieli nóż na gardle aż do ostatnich kolejek. Wiele zależy od tego, jak prezentować będą się bezpośredni rywale.
Patrząc na poprzednie lata, sytuacja Górnika jest fatalna. W poprzednich sezonach, aby się utrzymać, trzeba było zdobyć następującą liczbę punktów (pomijamy sezon, gdy liga była podzielona na grupę spadkową i mistrzowską): 27, 24, 28, 17 (baraż, spadała tylko jedna drużyna), 23, 33, 32.
Widać, że 25 punktów to absolutne minimum (a może być potrzebne kilka oczek więcej), na jakie musi liczyć Górnik. A teraz spójrzmy w terminarz – aż dziewięć wyjazdów i tylko siedem meczów u siebie:
dom: Jagiellonia
wyjazd: Ruch
dom: Arka
dom: Lech
wyjazd: Legia
wyjazd: Piast
wyjazd: Śląsk
dom: Bytom
wyjazd: Wisła
dom: Lechia
wyjazd: ŁKS
dom: Odra
wyjazd: Cracovia
dom: Polonia
Załóżmy, że Górnik wygra ze wszystkimi przeciętnymi i słabymi zespołami na własnym boisku (Jagiellonia, Arka, Polonia Bytom, Lechia, Odra) – da to kolejne 15 punktów, razem 24. Raczej za mało, żeby się utrzymać. Trzeba będzie więc wygrać przynajmniej jedno spotkanie na wyjeździe albo sprawić u siebie sensację, na przykład odbierając punkty Lechowi. Ciekawie też może być w ostatniej kolejce – Polonia może wówczas walczyć o mistrzostwo, ale… może też nie walczyć o nic. Co wtedy wydarzy się na Roosevelta? Tego samego dnia ŁKS będzie bił się z Polonią Bytom, a Cracovia z Lechem w Poznaniu. Ale przypominamy, że spadają dwa zespoły…
Proponujemy zabawę – patrząc na terminarz, napiszcie, ile waszym zdaniem punktów wywalczy Górnik…