Trwa szaleństwo medialne wokół niejakiego Rafała Grzyba z Polonii Bytom. Chłopak strzelił w karierze JEDNÄ„ bramkę, ale najwyraźniej dla niektórych dziennikarzy to wystarczający powód, aby zwrócić na siebie uwagę klubów z całej Europy. Niedawno pisano, że interesuje się nim Anderlecht Bruksela, a teraz…
– W przyszłym tygodniu jadę rozmawiać o Grzybie do klubu Bundesligi, w którym Polacy mają dobrą markę. W Bielefeld widzieli nagrania z jego występami, są bardzo zainteresowani tym zawodnikiem – powiedział agent piłkarza, Piotr Tyszkiewicz.
Czyli jednak Bundesliga! Ale nie jest to takie pewne, bo Grzyb troszeczkę kręci nosem. – Wszystkie te informacje docierają do mnie wyłącznie drogą “okrężną”, przez media. Co nie zmienia faktu, że wieść o ofercie z Niemiec jest ciekawa. Choć… akurat dużo częściej w telewizji zdarza mi się oglądać ligę angielską i hiszpańską – powiedział Rafał Grzyb.
No to teraz czekamy na oferty z Hiszpanii i z Anglii. Najbardziej jednak rozbawił nas ostatni cytat z menedżera Tyszkiewicza. – Z podawanych w mediach wariantów: Anderlecht, Beerschot, Mons – ten pierwszy mimo wszystko jest najmniej prawdopodobny.
Mimo wszystko? Prędzej Beerschot niż Anderlecht? No patrz, a już sądziliśmy… Chociaż i tak obstawiamy, że Rafał Grzyb uzna, iż najkorzystniej będzie przedłużyć kontrakt z Polonią Bytom.