– Mogę zagrać nawet w ataku – powiedział przed meczem z ŁKS obrońca Wisły Arkadiusz Głowacki. Jak sądzicie, to taki żart z samego siebie? Kpina z tych wszystkich samobójczych bramek, w których “Głowa” jest niekwestionowanym liderem?
Swoją drogą, byłby to ciekawy eksperyment. Sami jesteśmy ciekawi, czy Głowacki strzela do każdej bramki, jaką akurat ma w zasięgu wzroku, czy też umiłował tylko własną. Bo może byłby z niego dużej klasy snajper?