Reklama

Leo Beenhakker: Brożka mogę nawet pocałować i kupić prezent

redakcja

Autor:redakcja

05 listopada 2008, 15:31 • 6 min czytania 0 komentarzy

Leo Beenhakker przerwał milczenie. Oznajmił, że Pawłowi Brożkowi może nie tylko podać rękę, ale także go pocałować przed kamerami i kupić mu prezent. Jak ktoś lubi wywiady z „Misterem Tralala”, to polecamy ten z „Dziennika”.
Ostatnio odciął się pan od świata. Coś się stało?
Nie, nic się nie stało. Po prostu zbliżały się wybory w PZPN i chciałem być z daleka od tego wszystkiego. A co miałem robić? Chodzić i mówić, że tego kandydata lubię, a tego nie? Bez głupich pytań. Jestem trenerem i moim jedynym zadaniem jest zakwalifikowanie się do mistrzostw świata.

Nowy prezes Grzegorz Lato mówił po wyborach dokładnie to samo.
I dobrze. Wiem po co tutaj jestem. Mam prowadzić drużynę narodową, a reszta to sprawy PZPN, delegatów i różnych komisji.

Lato i Beenhakker są w stanie działać w porozumieniu? Przecież na początku pana pracy w Polsce on należał do pańskich największych przeciwników…
Wiem, że nie był moim zwolennikiem, ale spokojnie, poczekajmy. Mam 66 lat, na razie nie mam powodów żeby się obawiać o cokolwiek. Mamy ten sam cel, obaj chcemy awansu do finałów mistrzostw świata w RPA. Jestem bardzo zadowolony ze spotkania z prezesem. Grzegorz Lato powiedział mi jasno, że drużyna i sztab reprezentacji mogą liczyć na wsparcie ze strony jego i zarządu.

Ma pan dzisiaj w Polsce więcej wrogów niż kiedykolwiek?
Nie wiem, to nie mój problem. Mam swoją robotę. Dopóki mi nie przeszkadzają, radzę sobie.

Czuje pan, że wielu ludzi czeka tylko na pana potknięcie?
Ja od razu wiem, kto jest moim wrogiem. Mam taką specjalną antenę i wyczuwam takich ludzi na 50 metrów.

Reklama

Na razie i tak nikt nie przejmie kadry, bo na tych eliminacjach można się sparzyć.
Uff, to mi ulżyło. Mam farta.

Po meczu z Czechami wiele osób pomyślało: „jesteśmy już w RPA”.
Błąd. Po tym jak wygraliśmy z Czechami, Słowacy zrobili wszystko, żeby ograć nas. W ten sposób udowodnili swoją wyższość nad Czechami. W tym meczu walczyli jakby od tego zależało ich życie.

Przed pierwszym meczem – ze Słowenią – powiedział pan, że to będą eliminacje Brożka. Podtrzymuje pan to zdanie?
Ciągle tak uważam. Brożek wchodzi do gry. Tak jak Lewandowski. Z przodu mamy też inne możliwości: Piszczek, Saganowski. Jest lista kandydatów na konkretne pozycje. Mamy 4 – 5 napastników.

Czemu w Bratysławie nie podał pan ręki Brożkowi, kiedy ten schodził z boiska?
Tak, to bardzo ważne. Zapomnijmy o Afganistanie i Iraku, bo Beenhakker nie podał Brożkowi ręki. Bo trener był w tym momencie skoncentrowany na tym, co dzieje się na boisku. Zróbmy z tego wielkie story! To tak głupie. Nie traćmy czasu i energii na te głupie pytania. To straszne, Jezu Chryste. Następnym razem pocałuję go przed kamerą. Bądźmy dorośli.

Ale nawet sam piłkarz przyznał, że to była dziwna sytuacja.
A cóż w tym takiego wielkiego!? Powtarzam: następnym razem go pocałuję i kupię mu jeszcze prezent. Dziękuję.

Ostatnio podchodzi pan do wszystkiego bardzo emocjonalnie. Jak po meczu z Czechami, kiedy powiedział pan, że „raz jest kawałkiem gówna, a raz Bogiem”. Po co to?
Nie byłem wtedy rozemocjonowany, tylko zdenerwowany. To nie jest mój sposób myślenia. Przykład? Mecz ze Słowacją. Ten sam zespół, ten sam trener, co w spotkaniu z Czechami, a na koniec wszystko sprowadzone do wyniku. 2:1 z Czechami? Ooo, jesteś wielki, wspaniale. 1:2 ze Słowacją? Uuuuu, co za gówno. Czy o to chodzi w futbolu? Wenger jest złym trenerem, bo przegrał w lidze ze Stoke? Benitez jest złym trenerem, bo przegrał z Tottenhamem? Nie.

Reklama

Możemy się spodziewać zmian w kadrze przed wiosennymi meczami kwalifikacji?
Nie wiem.

Nie ma pan nowych kandydatów do gry w reprezentacji?
Mam. Mam wielu kandydatów. Dlatego właśnie lecimy w grudniu do Turcji, a w lutym do Portugalii. Mam nadzieję, że kilku z nich będzie gotowych. Tak znaleźliśmy Gargułę czy Murawskiego.

Znalazł pan nowych liderów reprezentacji?
Liderzy kreują się sami. To proces. Nie możesz powiedzieć: to jest lider. Jeśli zamkniesz 20 ludzi w domu to po jakimś czasie wśród nich pojawi się przywódca. tak samo jest w futbolu. Nie możesz zawołać gościa i powiedzieć mu: hej, ty, będziesz liderem!

Ale w poprzednich eliminacjach mieliśmy takich piłkarzy. Krzynówek, Lewandowski, Smolarek.
Smolarek liderem?

Przynajmniej liderem strzelców. W oczach kibiców w jakiś sposób to go kreuje na lidera…
To nie ma nic wspólnego z byciem przywódcą. Ł»ewłakow ma takie cechy. Lewandowski. Krzynówek, nawet kiedy nie gra, w grupie piłkarzy jest liderem. Dudka próbuje robić kroki w tym kierunku. Błaszczykowski również. Ale to naturalny proces. Dobrze jest mieć takich piłkarzy na boisku.

Ale ci kluczowi goście nie grają w swoich drużynach, siedzą na ławkach…
Tak, to poważny problem. Ale mówiliśmy o tym 100 razy, nie jestem w stanie tego zmienić, muszę z tym funkcjonować.

Albo znaleźć nowe nazwiska…
Poważnie? A może wy mi jakieś dacie? Panowie, bez żartów.

Może na przykład Arboleda, stara się o polskie obywatelstwo.
Ok, ale najpierw poczekajmy aż będzie miał polski paszport. Wtedy będzie temat. Jeśli chodzi o sam pomysł, to jest bardzo fajny, ale jestem realistą i wam też radzę być. Jeśli zapytalibyście mnie, czy jest dobrym obrońcą, to odpowiem, że tak – jednym z najlepszych. Jest absolutnie fantastyczny. Ale od czasu gdy naturalizowaliśmy Rogera, przepisy się zmieniły. Teraz jeśli ktoś chce otrzymać paszport, musi przebywać w Polsce 5 lat. Oczywiście mogę sobie o nim pomarzyć. Tak samo jak mogę sobie pomarzyć o piłkarzach Wisły Kraków. Jest Cleber, Mauro Cantoro i Diaz. Fajnie, pewnie by się przydali w zespole narodowym. Ale powiedzmy sobie szczerze, nie zawracam sobie tym głowy. Uwielbiam ich oglądać, ale nie będę tracić energii.

Po meczu ze Słowacją żałował pan, że postawił na Boruca?
Nie, ani przez chwilę. Każdy bramkarz popełnia błędy. Ale nie zapominajmy tego, że Artur to znakomity bramkarz. Gdyby popełniał 5 błędów na mecz, to znaczyłoby, że jest słabym bramkarzem. A popełnia jeden albo dwa na rok. To się zdarza. Zresztą, gdybym postawił Fabiańskiego, a ten popełniłby błąd, to byście mówili, że powinienem był wystawić Boruca.

Jest pan zadowolony z powrotu synów marnotrawnych, Dudki i Boruca, do zespołu?
Tak, najważniejsze, że wszyscy zawodnicy zrozumieli przesłanie. Nie oczekuję od piłkarzy, żeby byli aniołkami, ale chciałbym, żeby wiedzieli co, gdzie i kiedy można robić. Myślę, że wiedzą już, co miałem na myśli.

Wszyscy wiedzą, bo sprawa wyszła na jaw. To źle?
Nie jest dla mnie problemem, że sytuacja została opisana w prasie. Problemem było to, że człowiek, który ją nagłośnił nie miał zielonego pojęcia co się stało. To było cholernie nieprofesjonalne.

Na koniec jeszcze trochę po piłce. Błaszczykowski może przejść do Liverpoolu. To będzie dobry ruch?
Nie będę tu komentował plotek. Przecież gra znakomicie w Borussii. Wiadomo, że Premier League to krok do przodu i na pewno Kuba dałby sobie radę. Ale transfery to nie mój problem, to problem pana Osucha.

Właśnie, jak to jest z waszym procesem?
Sprawa rozpocznie się na początku grudnia. Nie mogę pozwolić sobie na to, żeby ktokolwiek mówił, że jestem skorumpowany. Nikt nie może podważać mojej uczciwości, nikt!

A może te wszystkie zarzuty bardziej dotyczą Jana de Zeeuwa?
Nie, bo znam te zarzuty i one dotyczą mnie. Jana również, ale to jego sprawa.

Najnowsze

EURO 2024

Jedenastka nieobecnych na Euro 2024 – po jednym z każdego kraju

AbsurDB
1
Jedenastka nieobecnych na Euro 2024 – po jednym z każdego kraju
Niemcy

Honess: Zatrudnienie Xabiego Alonso będzie praktycznie niemożliwe

Szymon Piórek
1
Honess: Zatrudnienie Xabiego Alonso będzie praktycznie niemożliwe

Komentarze

0 komentarzy

Loading...