Kto po Listkiewiczu, o nowym prezesie PZPN, Bońku, Lacie i pytaniach do Beenhakkera rozmawiamy z Pawłem Zarzecznym. Znany dziennikarz mówi między innymi: – Kiedyś jak ktoś się w polityce kiepsko sprawdzał, to robili go ambasadorem. Jak był zasłużony, to jechał do Rio de Janeiro, jak nikt go nie lubił – to do Hanoi, do Wietnamu. Listkiewicz teraz sobie wymyślił, że będzie ambasadorem do spraw Euro 2012. Podpisał kontrakt z PZPN na cztery lata. Miesięcznie będzie zarabiał 30 tysięcy, dostanie samochód, fundusz reprezentacyjny. Czyli warunki lepsze, niż miał do tej pory.
Wierzysz w to, że Listkiewicz rzeczywiście nie będzie prezesem PZPN?
Z Listkiewiczem jest ten problem, że mówi prawdę jak się pomyli, więc cokolwiek powie, to do końca ma się wrażenie, że kugluje. Teraz twierdzi, że termin zgłaszania kandydatów do PZPN mija we wtorek o północy, a każdy potrzebuje 15 głosów poparcia. A taki głos poparcia to nie taka prosta sprawa. To nie jest tak, że obudzi się jakiś koleś w nocy i powie, że chciałby Listkiewicza. To musi być dokument od okręgowego związku, albo z klubu…
Listkiewicz nie uzbiera?
Jak na dziś nie ma ani jednego głosu, to może nie uzbierać. Zostaje więc tak naprawdę jedna możliwość, żeby był dalej prezesem – że wcale nie będzie wyborów. Bo są głosy, że tak naprawdę odbędą się one dopiero na wiosnę. Ale zakładając, że rzeczywiście wszystko będzie zgodnie z planem, to można dać wiarę słowom Listkiewicza, że nastąpi spokojniejszy okres w jego życiu.
Co masz na myśli?
Kiedyś jak ktoś się w polityce kiepsko sprawdzał, to robili go ambasadorem. Jak był zasłużony, to jechał do Rio de Janeiro, jak nikt go nie lubił – to do Hanoi, do Wietnamu. Listkiewicz teraz sobie wymyślił, że będzie ambasadorem do spraw Euro 2012. Podpisał kontrakt z PZPN na cztery lata. Miesięcznie będzie zarabiał 30 tysięcy, dostanie służbowy samochód, komórkę, fundusz reprezentacyjny, biuro i sekretarkę. Czyli warunki lepsze, niż miał do tej pory. Jedno mnie dziwi – skoro PZPN podpisał kontrakt z Listkiewiczem, to znaczy, że Listkiewicz podpisał go sam ze sobą.
Kto więc będzie prezesem?
Teoretycznie kandydatów jest czterech – Kręcina, Lato, Jagodziński i Boniek. Listkiewicz twierdzi, że wygra Kręcina. Lacie brak kwalifikacji. Zresztą, jemu brakowało już kwalifikacji piłkarskich i to naprawdę paranoja, że został królem strzelców mistrzostw świata i rozegrał 102 mecze w kadrze. Ale skoro Bąk ma 96 meczów, to można powiedzieć, że Lato był Bąkiem tamtych czasów. Boniek nie ma żadnych szans, dostanie maksymalnie 10 głosów, mniej niż Jagodziński.
Wiele osób twierdzi, że Boniek to najlepszy kandydat – ma dużo pomysłów.
Najlepszym jego pomysłem to było ściągnięcie Wojciecha Sz. do Widzewa, a wcześniej firmy Berlo, jako sponsora kadry. Powiedzmy sobie szczerze – Zbyszek jest facetem, który ma tysiąc pomysłów na minuty, prawie żadnych nie wprowadza w życie, poza tymi najgorszymi. Generalnie to gawędziarz. Ale coś tam mu w PZPN dadzą, żeby sobie polatał za darmo, pobywał…
A Jerzy Engel?
Troszkę mu synalek przesrał. Ale on wie, że Beenhakkera i tak zaraz wywalą, to kwestia czasu. Więc szykuję się na następnego selekcjonera, wypracowuje sobie przyczółki. Gdyby nie syn, może nawet kandydował by na prezesa PZPN i trzeba przyznać, że kompetencyjnie by się nawet nadawał. Tylko, że on ma paskudny charakter.
A kto ma dobry?
Z charakteru najlepszy jest Kręcina. To taki Donald Tusk, każdego lubi. Jak nastąpi oberwanie chmury, to pojedzie na wieś i dachy zacznie naprawiać.
Kto byłby twoim kandydatem marzeń?
Jak dla mnie prezes powinien mieć kilka milionów dolarów na koncie i być trochę z innej sfery, nie urzędniczej, tylko biznesowej. Jak jedzie na mecz Ligi Mistrzów to nie po to, żeby dostać 300 franków diety, tylko żeby przepuścić 3000. Niestety, Listkiewicz sprowadził związek do pułapu takich chłopków, co zbierają okruchy.
Nie powiedziałeś jeszcze nic o Jagodzińskim.
To największy w Polsce kolekcjoner znaczków piłkarskich, takich wpinanych. Dlatego zna ludzi we wszystkich klubach i we wszystkich związkach – bo oni mu te znaczki zbierają. Teraz ma w tych dziadkach poparcie.
Będziesz się cieszył, jeśli Listkiewicz odejdzie?
Nie. Był jak był, ale inteligentny i na poziomie. A teraz zbliżamy się do czasów, gdy władzę przejmą smutni urzędnicy z pieczątkami. Coś czuję, że koszty organizacji Euro zaczną błyskawicznie rosnąć. Poznałem kiedyś Zbyszka Nowackiego, co grał kiedyś w Arce i Legii, a potem wyemigrował do Chicago i tam został milionerem. Pytam go: – Jak to możliwe, że ty, prosty chłop, takiej fortuny się dorobiłeś? A on mówi, że szkoły remontował. Wybierał tylko najdroższe i tylko państwowe zlecenia. Bo firmy mogą paść, a państwo nie padnie i zawsze zapłaci.
Na koniec mógłbyś włączyć się do naszej akcji – możesz zadać jedno pytanie Leo Beenhakkerowi.
Mam dwa. Pierwsze – czy jak go już zwolnią, to sprowadzi Martę Alf do Holandii. I drugie – czy badał kiedyś swój iloraz inteligencji?
WYSYŁAJ KODY Z BUTELEK I PUSZEK WARKI.
Wygraj wyjazdy na mecze najbardziej uznanych klubów Europy.
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT