Piotr Bronowicki mógł grać w Izraelu, bo okno transferowe zamyka się tam dopiero 2 października, a znalazł się też klub gotów go zatrudnić (niemożliwe, ale prawdziwe).
Bronowicki jednak uznał, że do Izraela jechać nie chce, bo boi się wojny. Na szczęście drzazg w tyłku się nie boi i może dalej siedzieć w Legii na trybunach, naciągając ją na kolejne wypłaty.