Wniosek to z serii tych najbardziej absurdalnych, ale… Jakub Błaszczykowski jest za szybki na zawodową piłkę. Dlaczego? Bo jak tak dalej będzie grał, to rywale połamią mu piszczele, pozrywają ścięgna albo przestawią coś w kolanach. To oczywiście scenariusz, którego mu nie życzymy, ale patrząc na to, jak ucieka rywalom w Bundeslidze, spodziewać można się najgorszego. To, co wyprawiano z nim w meczu Borussia Dortmund – Schalke Gelsenkirchen po prostu przechodziło ludzkie pojęcie. Oglądaliśmy bezlitosne polowanie na reprezentanta Polski.
Kuba w swoim stylu chciał poszaleć na prawym skrzydle, ale za bardzo nie mógł z jednego powodu – ilekroć się rozpędzał, lądował na murawie, bezlitośnie wycięty. Całe szczęście, że właściwie potrafił zareagować sędzia i dwóch piłkarzy Schalke wyrzucił z boiska. A reprezentant jakimś cudem dotrwał do końca spotkania i nawet wypracował bramkę na 3:3 (bardzo wątpliwy rzut karny).
Generalnie tym razem udało się Błaszczykowskiemu przetrwać tę rzeź, ale co będzie później, strach pomyśleć. Zawodnik Borussii i tak dość często pauzuje z powodu kontuzji mięśniowych. A jeśli jeszcze zaczną mu “pomagać” rywale zrobi się naprawdę nieciekawie…
Sami zobaczcie, co działo się w meczu z Schalke…
Przyznacie, że wyglądało to na makabryczną wycinankę. Prawdopodobnie gdy piszemy te słowa Błaszczykowski leży w domu obłożony lodem. Dobrze, że tym razem to wystarczy, ale w przyszłości niech się pilnuje. Było wprawdzie mnóstwo szybkich, świetnych zawodnikom, którym udawało się uciec przed rywalami, ale też wielu takich, którzy kończyli na przykład tak, jak ci z filmiku poniżej…
Albo z tego…
FOT. W.Sierakowski FOTO SPORT