O tym, że na konsultacje do Wronek powołania od Leo Beenhakkera dostaną mniej znani piłkarze, wiedzieliśmy od dawna. Ale żeby powołać piłkarza, który nigdy w karierze nie zagrał choćby minuty ani w pierwszej, ani w drugiej lidze – to już sensacja. A gdy dodamy do tego, że w poprzednim sezonie ten zawodnik zdobył w trzeciej lidze ledwie 10 goli – o dwanaście mniej niż król strzelców – i aktualnie jest kontuzjowany, to już naprawdę jesteśmy w szoku. Bohater zamieszania to 22-letni Marcin Krzywicki, mierzący dwa metry wzrostu.
Przed tym sezonem Krzywicki podpisał czteroletni kontrakt z Cracovią. Najwidoczniej za tym powołaniem optował Andrzej Zamilski, który niegdyś dwa razy powołał go do kadry U-21 (piłkarz nawet strzelił gola przeciw Białorusi). Sam Zamilski mówił, że Krzywicki może być polskim Crouchem, co nas trochę przeraża, bo pachnie drugim Rasiakiem. Generalnie wolelibyśmy polskiego Rooneya. No, ale w ostateczności…
W każdym razie chłopakowi życzymy jak najlepiej, ale biorąc pod uwagę, że do tej pory był zawodnikiem Zawiszy Bydgoszcz, a potem Pomorzanina Serock i Victorii Koronowo zastanawiamy się, czy to jednak nie przesada, by już go powoływać? Nie lepiej było zobaczyć go w choć jednym meczu ligowym?
Krzywicki o sobie mówi tak (wikipasy.pl): – Myślę, że mój wzrost jest zaletą, szczególnie jeśli chodzi o grę w powietrzu. Pewnie trochę tracę na koordynacji i szybkości. Nie chciałem jednak nigdy być ani koszykarzem ani siatkarzem. Nie wiedziałem, że tak urosnę…
Cała historia ma jeszcze jeden smaczek. Otóż jak wyczytaliśmy na stronie koronowo.net.pl piłkarz jest aktualnie kontuzjowany. Sam Krzywicki mówi: – Problemy z mięśniem rozpoczęły się podczas meczu z Soligorskiem w ramach Pucharu Intertoto, a w sparingowym meczu z Arką niestety uraz się odnowił. Obecnie pracuję intensywnie z lekarzami, przechodzę zalecone przez nich zabiegi, trenuję na gumach rehabilitacyjnych oraz z piłką lekarską i co mnie bardzo cieszy od paru dni rozpocząłem truchtać – w ten sposób obudowuję uszkodzony mięsień.
Jeśli Krzywicki się sprawdzi – wspaniale. Mamy nadzieję, że za jego powołaniem nie stała… linijka. Polscy trenerzy lubią dryblasów, ale dla nas 200 centymetrów wzrostu to dużo za dużo.
Ciekawe, czy po golach Krzywicki będzie się cieszył tak samo jak “robot” Crouch…