To naprawdę straszne, że starsza pani, która “Gwiazdy tańczą na lodzie” ocenia popisy podupadłych aktorów i piosenkarzy decyduje o całej polskiej piłce, broni skorumpowanych klubów i dezorganizuje rozgrywki. To Maria Zuchowicz wchodziła w skład trójki sędziowskiej, która wczoraj uratowała Zagłębie Lubin, Koronę Kielce i Widzewa Łódź. – Jeśli sędziów bierzemy z programów telewizyjnych, to wolałbym Dodę, bo ona lepiej czuje piłkę – mówi Czesław Michniewicz, trener Arki. – Poza tym ta pani w zeszły roku w identycznej sprawie mówiła, że liczy się duch fair play i nie ma mowy o przedawnieniach. A teraz? Może ona myśli, że sobie podnosi tabliczki z notami, bez żadnych konsekwencji? – pyta.
Z drugiej strony – to idealnie oddaje kabaret, jakim stała się polska piłka. Zamiast profesjonalnego sportu, mamy jakieś wygłupy. A dwa sprzeczne ze sobą uzasadnienia wydane przez Zuchowicz w sprawie dwóch klubów pokazują, iż ona ocenia – jak to sędzina łyżwiarstwa figurowego – wrażenia artystyczne, a nie fakty. I temu da dziesiątkę, tamtemu szóstkę…
Tutaj zgadzamy się z Czesławem Michniewiczem – też wolelibyśmy Dodę. I bardziej apetyczna, i dosadniej powiedziałaby Lubinowi, gdzie jego miejsce. Może padłoby kilka przekleństw, może nawet Zagłębie dostałoby kopa w tyłek na drogę, ale byłoby sprawiedliwie i od serca.
Tak więc pani Mario – wnuki iść bawić, obiad gotować, a nie polską piłką rządzić! Mogłaby pani najpierw – zamiast zajmować się problemami futbolu – spróbować rozwiązać taki spór…