Reklama

O czterech gwiazdach, które mogą przyćmić Niemców

redakcja

Autor:redakcja

24 czerwca 2008, 21:42 • 3 min czytania 0 komentarzy

Trener Turków Fatih Terim zna się doskonale nie tylko na koszulach od Armaniego (ma ich całą szafę) i zegarkach marki Rolex (posiada jeden złoty), ale i na taktyce. Dlatego w dzisiejszym półfinale jego drużyna, mimo że zagra bez dziewięciu zawodników (kartki, kontuzje), może sprawić niespodziankę i wyeliminować Niemców. Mecz już wkrótce!
– Cała Europa się nas boi, więc Turcy też. Szczerze? Myślę, że rywale nie mają z nami większych szans – mówi legenda niemieckiej piłki Franz Beckenbauer. Słynny “Cesarz” może się jednak zdziwić. Bo choć Terim ma do dyspozycji tylko 14 zawodników, to wśród nich jest kilka indywidualności, które są w stanie doprowadzić Joachima Loewa do łez rozpaczy (trener Niemców przyrzeka, że od lat nie płakał).

O czterech gwiazdach, które mogą przyćmić Niemców

Gwiazda numer 1: Receber Rustu. Niemcy będą musieli porządnie się napocić, by strzelić mu gola. To kapitalny zawodnik, wybrany najlepszym bramkarzem mundialu w 2002 roku. Rozpoczynał turniej jako rezerwowy, ale po czerwonej kartce dla Volkana Demirela wskoczył do składu. Turcy go uwielbiają bo jest symbolem ich reprezentacji – zagrał w niej 117 razy, najwięcej ze wszystkich piłkarzy!

Gwiazda numer 2: Hamit Altintop. W Bayernie gra na prawej pomocy, w kadrze na boku obrony. To chyba jedyny Turek, który usłyszał od Niemców, że go kochają (transparent z wyznaniem miłości pojawił się podczas jednego z meczów ligowych monachijczyków). Altintopa rzeczywiście można uwielbiać, głównie za znakomite podania – to on asystował przy wszystkich trzech golach w meczu z Czechami (3:2)! Jeśli Lukas Podolski zagra na lewej pomocy, będzie miał z nim sporo problemów.

Gwiazda numer 3: Kazim Kazim. Ten wysoki pomocnik Fenerbahce jeszcze do niedawna nazywał się… Colin Richards. Urodzony w Anglii grał w tamtejszych drugo i trzecioligowych klubach. Zadziwiające, że w kraju, w którym pracuje kilkanaście tysięcy zawodowych skautów nikt nie poznał się na jego talencie – po spadku z Sheffield United do trzeciej ligi Kazima oddano bez żalu do Fenerbahce Stambuł. Tu, pod okiem Brazylijczyka Zico, chłopak stał się gwiazdą – strzelił nawet gola Chesea w ćwierćfinale Ligi Mistrzów! Bramka była tak ładna, że sam Didier Drogba po meczu pogratulował Kazimowi. Dziś Turek będzie miał za zadanie inicjować akcje ofensywne swojej drużyny. – To dobry gracz. Ł»ałuję, że nikt nie namówił go na debiut w Anglii – ubolewa selekcjoner Wyspiarzy Fabio Capello.

Gwiazda numer 4: Semih Senturk. Zawodnik Fenerbahce to bohater ostatniej akcji. W poprzednim sezonie strzelił dla klubu ze Stambułu pięć goli w 90 minucie meczu! W Euro 2008 także trafił tuż przed końcem spotkania – to właśnie on zdobył bramkę w 121 minucie dogrywki z Chorwacją.

Reklama

Jak widać, Niemcy mogą mieć dziś problemy, nawet jeśli zostawią na boisku całe zdrowie – o tym, że tak będzie przekonuje bramkarz Jens Lehmann, który zadeklarował, że jest gotów… umrzeć, byle tylko wygrać Euro 2008.

Pytany o Turków Löw nie chciał mówić o rywalach. Odniósł się za to do sezonu 1998/99, kiedy to pracował w Fenerbahce. – To był wspaniały czas. Często obcy ludzie, kibice klubu, zapraszali mnie i rodzinę na kolacje – powiedział Niemiec.

Ciekawe, czy po spotkaniu półfinałowym Turcja będzie mu się kojarzyć równie dobrze?

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...