Radosław Majewski nie ukrywa, że chętnie opuściłby Groclin i zagrał w Premiership. Niestety, do transferu do West Bromwich Albion może nie dojść. Powód? Pazerność Zbigniewa Drzymały. Szef wielkopolskiego klubu żąda za swojego gwiazdora aż trzech milionów euro! To spora suma jak za piłkarza, który dopiero od kilkunastu miesięcy gra w pierwszej lidze.
– Gdy usłyszałem ile jestem wart, to aż złapałem się za głowę i dłuuugo nie mogłem dojść do siebie – mówił niedawno na łamach “Tempa” Majewski. Piłkarz dodawał też, że chętnie zmieni klub już teraz. – Ł»e niby nie dam sobie rady w Premiership bo jestem za mały? Bzdura. Myślę na boisku, przewiduję wiele sytuacji, wzrost to nie wszystko – opowiada Radek.
Niestety, Majewski może być skazany na banicję w rozsypującym się Groclinie. Anglicy nadal o niego walczą, ale działacze z Grodziska nie chcą spuścić z ceny. Jak pisze gazeta “Birmingham Mail” Polacy powtarzają Brytyjczykom, że nie sprzedają Radka za mniej niż trzy miliony euro. Podenerwowani działacze West Bromwich oferują milion euro mniej.
Jak skończy się ten negocjacyjny serial? Oby pozytywnie dla Polaka. 22-letni Majewski jest w idealnym wieku, by wyjechać za granicę i zacząć robić poważną karierę. – To niesamowity talent. Gdyby był kilkanaście centymetrów wyższy, grałby już w Barcelonie – powiedział kiedyś o Radku czeski trener Werner Liczka. – Niestety, nie będę już wyższy, nie zamierzam brać hormonu wzrostu. A do poważnego klubu, wbrew słowom Czecha, i tak trafię! – zapowiada optymistycznie nastawiony do świata Majewski.