Kilka kliknięć w klawiaturę, słowa “ŁKS oraz długi” w wyszukiwarce google. No i proszę – z miejsca pojawia się wiadomość – “Mieli zacząć przygotowania, ale w ŁKS strajk”. W tekście, bodaj z lokalnego dodatku Gazety Wyborczej, czytam: “Sytuacja ŁKS jest coraz bardziej dramatyczna. Właściciele spółki Daniel Goszczyński i Litwin Algimantas Breikstas stale się kłócą, stadion nie został dopuszczony do rozgrywek (teoretycznie drużyna ma grać w Bełchatowie), klub licencję dostał jako ostatni, a długi wynoszą już prawie 5 mln zł. Zawodnicy od kwietnia nie dostają pensji, zaś premii nie widzieli od ubiegłego roku. Wczoraj mieli rozpocząć przygotowania do rozgrywek, ale nie wyszli na boisko”.
A potem wstukuję frazę “Polonia Bytom długi” i nic konkretnego znaleźć nie mogę. Gdzieś tam przemyka mi tylko zdanie, że “Polonia Bytom spłaciła długi”. Nikt się specjalnie nie kłóci, piłkarze nie zrzędzą, trenerzy nie narzekają. Ale okazuje się, że klub, w którym panuje względny spokój jest mniej uprawniony do startu w rozgrywkach od tego, gdzie oszukuje się zawodników…
Nie w tym rzecz, że teraz należałoby licencję zabrać ŁKS, a oddać Polonii. Rzecz w tym, żeby wszystkich traktować równo i aby fakt, że szef komisji licencyjnej jest z Łodzi nie wpływał na werdykty tego gremium. Niestety, na to liczyć najwyraźniej nie mamy prawa…
Mam dziwne wrażenie, że pan Zbigniew Sadowski od roku polował na to, by zdegradować jakiś śląski klub. Rok temu prawie mu się udało – przez chwilę poza ekstraklasą był Ruch Chorzów. Okazało się jednak, że “Niebiescy” to za mocna marka, by można było nią tak pomiatać. Ale już za Bytomiem mało kto się wstawił…
Który to będzie Sadowski na tym filmiku?