Jak dowiedział się serwis Weszło! Michał Listkiewicz dzwonił od rana do UEFA i próbował załatwić, by mecz Austrii z Polską rozpoczął się minutą ciszy. Jak się okazało – międzynarodowa federacja nie bierze nawet takiego wariantu pod uwagę. Przypomnijmy, że Adam Ledwoń powiesił się w domu w Klagenfurcie, na skutek problemów rodzinnych. Uczcić jego pamięć chcieli zarówno Polacy, jak i Austriacy – w tamtym zespole gra między innymi jeden z jego największych przyjaciół, napastnik Roland Linz. Ledwoń zostawił pożegnalny list.
Od rana w domu Ledwonia jest policja, zbiera odciski palców. Bada, czy na pewno było to samobójstwo. Wiadomo jednak, że tak – Adam od kilku dni o tym wspominał, podobno nawet zatrzymywał kolegów, którzy po kilku dniach wyjeżdżali od niego: – Zostańcie, nie mogę być sam. Coś sobie zrobię.
Sądzili, że żartuje, jak zawsze. Wszystko jednak wskazuje, że Ledwoń – choć chciał, aby go ktoś zatrzymał – wszystko sobie zaplanował. Zupełnie jakby miał rozwojenie jaźni – z jednej strony snuł plany na przyszłość, także piłkarskie, z drugiej skrzętnie dążył do realizacji fatalnego planu.
Dom jest w fatalnym stanie, można nawet powiedzieć, że zdemolowany. Z drzwi porywane są klamki. To naprawdopodobniej efekt kilkudniowej imprezy, jaka miała tam miejsce.
Ledwoń uchodził za twardziela, niektórzy się go bali. Okazało się jednak, że największe zagrożenie sprawiał sam dla siebie.
“Kronen Zeitung”, która napisała w czwartek, że austriacka liga straciła “największego wojownika”.
– Wszyscy jesteśmy w szoku. Nikt nie mógł tego przewidzieć – powiedział menedżer klubu z Klagenfurtu Michael Heiden.
– W ostatnim czasie coś złego się działo z Adamem. Miał problemy, ale niechętnie o tym mówił. Przechodził jakiś emocjonalny kryzys. Jego żona na jesieni wróciła do Polski, wspieraliśmy go wtedy, bo wiedzieliśmy, że jest mu ciężko, ale wszystko wskazywało na to, że już wszystko jest w porządku – zdradził prezes Austrii Kaernten Mario Canori.
– Będzie nam go brakowało jako człowieka i jako sportowca. Był przykładem dla młodych zawodników i miał z nimi świetny kontakt. W zbliżającym się sezonie miał być dla nas podporą, dlatego nie dopuściliśmy do jego transferu do Admiry Schwadorf – dodał Canori.
Adam Ledwoń urodził się 15 stycznia 1974 roku w Oleśnie. Oprócz polskiego, miał również niemieckie obywatelstwo. Występował jednak w reprezentacji Polski, w której zadebiutował 13 kwietnia 1993 roku w towarzyskim spotkaniu z Finlandią (2:1). W sumie z koszulką z białym orłem rozegrał 18 meczów i zdobył jednego gola.
Osierocił dwóch synów. O śmierci taty dowiedzieli się z telewizji, oglądając mecz Euro 2008…
Przeczytaj większy tekst o samobójstwie Adama Ledwonia – kliknij tutaj
Przeczytaj ostatni wywiad z Adamem Ledwoniem – kliknij tutaj