– Co to za g…! Jak chorym trzeba być, żeby wymyślić coś takiego – tak trener Leo Beenhakker zareagował w rozmowie z niemiecką agencją SID na zdjęcie, które ukazało się w środę w “Super Expressie”. Na konferencji prasowej Leo dodał: – W imieniu piłkarzy, a myślę że także kibiców przepraszamy Niemców za to co pokazało się w jednej z polskich gazet. Dystansujemy się od tego. To zrobili chorzy ludzie.
Czy to jeszcze dobry smak? Polskie brukowce nawiązują do wojen polsko-niemieckich. A że wspomnienia z 1939 są jeszcze zbyt żywe, wracają do 1410 roku i bitwy pod Grunwaldem. “Fakt” pokazuje Leo Beenhakkera, któray ma zamiar ściąć głowę Michaelowi Ballackowi, a “Super Express” idzie dalej – nasz selekcjoner tę głowę już niesie, oberżniętą i ociekającą krwią. Gorzej, że jest wielce prawdopodobne, iż w poniedziałek takie krwawe komentarze dotyczyć będą polskich piłkarzy. Po meczu z Ekwadorem w mistrzostwach świata w 2006 roku “Fakt” napisał: “Wstyd, żenada, kompromitacja, hańba, frajerstwo. Nie wracajcie do domu!”
Niby to tylko sport, niby tylko mecz piłkarski, ale tabloidy robią wszystko, by nadać niedzielnej potyczce szczególną rangę. Tylko czekać, aż na okładkę trafi Adolf Hitler i tytuł zabrzmi: “Zemsta!”. Co, to już by była przesada? Gdzie jest w takim razie granica i kto ją wyznacza?
Czy wkrótce zapowiedź meczu w Polsacie będzie wyglądała tak?
A może to my jesteśmy dziwni, a to wszystko jest… zabawne, pomysłowe i stanowi odpowiedź na dowcipy o Polakach? Co sądzicie? Zapraszamy do dyskusji.
Zgadujcie też, jakie tytuły zamieści “Fakt” i “Super Express” w poniedziałek.
A oto co o tej sprawie napisał portal sport.pl:
– Polskie gazety zaczęły wojnę! – informują w czwartek niemieckie media, komentując żarty z niemieckiej reprezentacji piłkarskiej, jakie ukazały się w gazetach “Fakt” i “SuperExpress”.
– Bulwarowa prasa obraża naszą narodową reprezentację – relacjonował rano prezenter telewizji informacyjnej N24. I dodał, prezentując strony z polskich gazet, że żarty są “poniżej pasa” oraz “niesmaczne”.
Największe oburzenie Niemców wzbudził fotomontaż w “SuperExpresie”: Leo Beenhakker trzyma odcięte głowy piłkarza niemieckiej reprezentacji Michaela Ballacka i trenera Jogiego Loewa.
Skrytykowano także fotomontaże “Faktu”: w jednym wydaniu gazeta wzywa “Leo powtórzy Grunwald!”, a w drugim – “Leo dokop trabantom!”.
W telewizji N24 ataki polskiej prasy są głównym tematem porannych informacji. Stacja połączyła się nawet telefonicznie ze znanym w Polsce aktorem i artystą kabaretowym Steffenem Moellerem, by skomentował publikacje.
Dziennik “Bild” napisał o “skandalu przez mistrzostwami Europy”. “Od tego wszystko przewraca się w żołądku” – pisze “Welt”, relacjonując “agresywne faule”.
I sugeruje, że być może te wojownicze czołówki są skutkiem tego, że “o polskiej reprezentacji na razie nie można zbyt wiele konkretnego napisać”, bowiem Beenhakker nie odpowiada na pytania o taktykę.
“Frankfurter Allgemeine Zeitung”, komentując “grunwaldzki” nagłówek “Faktu”, ocenia, że jest to żart niesprawiedliwy m.in. dlatego, że niewielu Niemców go rozumie. Tymczasem każde dziecko w Polsce wie, że w 1410 roku pod Grunwaldem polsko-litewski król pokonał niemieckich rycerzy zakonnych.
Jednak “FAZ” wytyka nieścisłość historyczną: “Pod Grunwaldem raczej nie było Holendrów i być może dlatego trener Beenhakker (Holender) nie chce się w to bawić” – pisze “FAZ” informując, że trener reprezentacji “biało-czerwonych” skrytykował publikacje polskich gazet.