Helikopter stacji TVN lata nad hotelem polskich piłkarzy i z góry filmuje ich treningi. Wścieka się na to Leo Beenhakker, bo jego zdaniem hałas maszyny, jak i sama jej obecność, rozprasza zawodników i dezorganizuje zajęcia. Czy TVN nie przesadza trochę z metodami w stylu Big Brothera? Zdjęcia z helikoptera i tak są marnej jakości i niewiele na nich widać, więc po co ta cała zabawa? W dodatku jak udało się nam ustalić, wkrótce może być jeszcze gorzej – helikopter chce też wynająć jedna z gazet!Jak donosi portal sport.pl Jan de Zeeuw, dyrektor reprezentacji, powiedział: – Poprosiłem znajomego Austriaka, żeby pojechał do domu po bazookę. Przyjechał, pokazał sprzęt i helikopter wreszcie odleciał.
To oczywiście żarty, straszenia nie było. Zapewne cała akcja usuwania helikoptera odbyła się w standardowy sposób – mianowicie ktoś z kadry przekazał dziennikarzom TVN, że jeśli maszyna nie odleci, to z wywiadów nici. Ot, taki mały szantaż.
Inna sprawa – czy to nie absurd tak podglądać piłkarzy. Co można zobaczyć? Ł»e biegają na treningu? Wiadomo, że biegają. Ł»e grają w piłkę? Jasne, że nie w kręgle. Ł»e Boruc w bramce? A kto miał stanąć, Młynarczyk? Ł»e w hotelu jest basen? A w jakim teraz nie ma? Mamy takie wciskanie ludziom kitu, że to coś ciekawego, skoro nagrane z wysoka.
TVN niech więc wraca filmować korki na Wisłostradzie, a piłkarze niech ćwiczą w spokoju.
A jak się Leo wkurzy, to będzie tak:
Co sądzicie?
O meczu z Niemcami czytaj na blogu Grzegorza Szamotulskiego – kliknij tutaj
