Reklama

Cracovia utrzymana i szczęśliwa, koniec serii Ruchu Chorzów [KOZACY I BADZIEWIACY]

Piotr Rzepecki

Autor:Piotr Rzepecki

21 maja 2024, 20:04 • 4 min czytania 3 komentarze

Ostatni piątek, niedziela i poniedziałek z Ekstraklasą z tym sezonie… Aż się łezka w oku kręci. Tak w skrócie można opisać miniony weekend na boiskach najlepszej ligi świata. Czas więc na Kozaków i Badziewiaków 33. serii gier. W pierwszym zespole roi się od piłkarzy Cracovii i Śląska Wrocław, z kolei w tym mniej prestiżowym zestawieniu znalazło się aż czterech graczy Ruchu Chorzów.

Cracovia utrzymana i szczęśliwa, koniec serii Ruchu Chorzów [KOZACY I BADZIEWIACY]

Zacznijmy od piłkarzy Cracovii, bo podopieczni Dawida Kroczka sprawiają, że nawet najwięksi znawcy, dzielący się prognozami na kolejne mecze, mogą w zasadzie co kolejkę rozkładać ręce. Przed dwoma tygodniami komplementowaliśmy zawodników „Pasów”, bo w końcu zdemolowali Górnik aż 5:0. W następnej kolejce zabrali oklep od Śląska i nie oszczędziliśmy ich w poprzednim zestawieniu, aż trójkę graczy Cracovii umieszczając w Badziewiakach.

Teraz z kolei chwalimy, doceniamy. Można zgłupieć, ale cóż – taka już logika Ekstraklasy.

Najlepsza jedenastka 33. kolejki Ekstraklasy

Na ciepłe słowa zasługują także piłkarze Śląska Wrocław. WKS w poprzedniej kolejce podejmował Radomiak Radom i stał przed naprawdę trudnym zadaniem: ewentualne potknięcie się drużyny Jacka Magiery mogłoby sprawić, że Jagiellonia na kolejkę przed końcem zostałaby mistrzem Polski. Tak się jednak nie stało, wrocławianie zagrali dojrzały futbol, wypunktowali Radomiaka, a „Jaga” zremisowała z Piastem.

Ale do rzeczy – WKS naprawdę nam się podobał. Był spokój w rozegraniu, mądrość, nie było „podpalania się” i spętanych nóg. Wyróżniliśmy więc Simeona Petrova, który drugi raz z rzędu się załapał do Kozaków, a także Petra Schwarza oraz Nahuela Leivę. Ten drugi zanotował asystę przy cudownym trafieniu trzeciego, kiedy Hiszpan rozerwał siatkę gości po strzale z dystansu.

Reklama

Jeśli jesteśmy już przy pięknych bramkach, to trzeba docenić kunszt Michaela Ameyawa. Piękna bramka to jedno, ale ten gol mógł też mieć gigantyczny ciężar gatunkowy, bowiem gdyby Jagiellonia nie wyrównała, to gliwiczanie z tylnego szeregu niejako rozdaliby karty przed ostatnią kolejką. Zwycięstwo podopiecznych Aleksandara Vukovicia oznaczałoby, że to Śląsk na kolejkę przed końcem byłby liderem, miałby punkt więcej od Jagiellonii i to wrocławianie byliby bliżej mistrzowskiego tytułu.

A jeśli już mówimy o mistrzu, to ten jeszcze aktualny z poprzedniego sezonu nas potwornie w ten weekend zawiódł. Raków Częstochowa był mdły, nijaki w starciu z Cracovią i ekipa „Pasów” zasłużenie wygrała 2:0. Show dał między innymi Michał Rakoczy, a gol, którego strzelił, znajdzie się z pewnością w klipie wieńczącym obecny sezon Ekstraklasy. Pochwalimy też Virgila Ghitę czy Benjamina Kallmana. Pierwszy był totalnym szefem, drugi otworzył wynik przy Kałuży i piąty raz ląduje w jedenastce najlepszych grajków kolejki w tym sezonie.

Kapitalny występ zanotował Mateusz Kochalski ze Stali Mielec. Zresztą, golkiper mielczan ląduje w Kozakach już ósmy raz. Gdyby nie jego parady, drużyna Kamila Kieresia miałaby kilka punktów mniej, nie ma co do tego wątpliwości.

Najgorsza jedenastka 33. kolejki Ekstraklasy

Przejdźmy teraz do mniej przyjemnego segmentu, a więc Badziewiaków. Przede wszystkim – zacznijmy od Vladana Kovacevicia, który, tak jak cały Raków, zagrał poniżej oczekiwań. Ośmieszył go Michał Rakoczy przy trafieniu na 2:0, który po spotkaniu wspominał, że wiedział, jak Serb wychodzi do sytuacji sam na sam, i że będzie mógł go przelobować.

Taran zwany Mrozkiem | Niewydrukowana Tabela

Reklama

Zawiódł nas w ten weekend Ruch. Zespół, który jest pewny spadku, postanowił obudzić się (jakieś dwa miesiące za późno) i zaczął seryjnie wygrywać. Tutaj Śląsk, tam Lech, później Radomiak. Passa zakończyła się w meczu z Koroną Kielce, która gra o życie i nie pękła na robocie, zwyciężyła i dostarczyła sobie tlenu, chociaż cały czas sytuacja kielczan w tabeli jest daleka od komfortowej.

Z drużyny „Niebieskich” zawiedli zwłaszcza Robert Dadok (samobójcze trafienie), Josema i Adam Vlkanova.

Wspomnijmy także niezły mecz Puszczy Niepołomice, która urwała punkty Górnikowi Zabrze, remisując z zespołem Jana Urbana 1:1. Dwóch graczy beniaminka znalazło się jednak w Badziewiakach – Ioan-Calin Revenco i Thiago. Pierwszy był ogrywany w zasadzie przez każdego, grał tak źle w pierwszej połowie, że na drugą nie wybiegł. Z kolei drugi… no cóż. Trzeba mocno rozważyć dla Brazylijczyka nagrodę za najgorszą zmianę w sezonie. Piłkarz, z którego usług zimą zrezygnowała Cracovia, pojawił się na placu zaraz po przerwie, grał katastrofalnie, a podsumowaniem jego występu jest czerwona kartka, którą obejrzał po uderzeniu łokciem Erika Janzy w końcówce meczu. Osłabił swój zespół, ale ostatecznie „Żubry” dowiozły i wróciły do domu z punktem.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

Urodził się dzień po Kylianie Mbappe. W futbolu zakochał się od czasów polskiego trio w Borussi Dortmund. Sezon 2012/13 to najlepsze rozgrywki ever, przynajmniej od kiedy świadomie śledzi piłkarskie wydarzenia. Zabawy z kotem Maurycym, Ekstraklasa, powieści Stephena Kinga.

Rozwiń

Najnowsze

EURO 2024

Tysiące Polaków bez dostępu do meczu. Kwiatkowski się tłumaczy

Patryk Stec
3
Tysiące Polaków bez dostępu do meczu. Kwiatkowski się tłumaczy

Ekstraklasa

EURO 2024

Tysiące Polaków bez dostępu do meczu. Kwiatkowski się tłumaczy

Patryk Stec
3
Tysiące Polaków bez dostępu do meczu. Kwiatkowski się tłumaczy

Komentarze

3 komentarze

Loading...