Czas na drugi letni raport transferowy w I lidze. Na tym szczeblu pojawili się dwaj swego czasu czołowi ekstraklasowcy, którzy mają już chyba ostatnią szansę na odbudowanie się. O Patryku Małeckim w Zagłębiu Sosnowiec pisaliśmy tutaj, a o sfinalizowanym niedawno pozyskaniu Mateusza Cetnarskiego przez Stomil Olsztyn tutaj. A poza tym co wydarzyło się przez ostatnie trzy tygodnie?
Szaleje Miedź, która po spadku tworzy zupełnie nowy zespół. Hitem jest powrót do Legnicy Valerijsa Sabali. Napastnik reprezentacji Łotwy został sprowadzony na zasadzie wolnego transferu, bo nie przedłużył umowy z Podbeskidziem. W ciągu dwóch lat zdobył dla tego zespołu 22 ligowe bramki. W minionym sezonie z dwunastoma golami został królem strzelców, choć to tylko pokazuje, jak słabych miał konkurentów. W Miedzi grał już jesienią 2015 jako zawodnik wypożyczony z Club Brugge. Transfer ten jest mimo wszystko zaskoczeniem, bo wydawało się, że Sabala trafi do Ekstraklasy lub do klubu zagranicznego.
Legniczanie dwa dni później poinformowali o rezygnacji z Marcina Robaka, który mimo ustalonych warunków umowy ciągle się zastanawiał, ale kadrę na papierze i tak mają bardzo ciekawą. Z Chojniczanki przyszedł pomocnik Krzysztof Danielewicz (9 goli w ostatnim sezonie), rywalizację w bramce zwiększy mający za sobą kilka lat w rezerwach Evertonu Mateusz Hewelt, a sytuację w obronie ma uspokoić czterokrotny reprezentant Czarnogóry Nemanja Mijusković, za którym sezon z trzydziestoma meczami w rumuńskiej ekstraklasie dla FC Hermannstadt.
Małym wewnętrznym hitem było także przejście Jonathana de Amo ze Stali Mielec do Termaliki. Hiszpan poprzedni sezon zaczął jeszcze w Miedzi Legnica, ale szybko rozwiązano z nim kontrakt i zakotwiczył w Mielcu, gdzie wyrósł na czołowego stopera zaplecza Ekstraklasy. Wychodzi więc na to, że jeden z kluczowych zawodników kandydata do awansu zasila szeregi drugiego kandydata do awansu (może nawet faworyta).
Do Niecieczy przeniósł się też 22-letni bramkarz Karol Dybowski z Piasta Gliwice. Przy Okrzei spędził półtora roku po transferze z Siarki Tarnobrzeg, ale nawet nie doczekał debiutu.
Co do Stali, także nie próżnuje. Do pozyskanych już wcześniej Wojciecha Lisowskiego, Josipa Barisicia, Lukasa Bielaka i Pawła Olszewskiego dołączyli Mateusz Żyro i Mateusz Bodzioch. Pierwszy został wypożyczony z Legii Warszawa. W ostatnim sezonie rozegrał nawet cztery spotkania w pierwszym zespole “Wojskowych”, ale jeszcze przed końcem letniego okienka wybrał się do Miedzi Legnica, żeby zebrać doświadczenie. Nie za bardzo się udało, bo skończyło się raptem na sześciu meczach ligowych i czterech pucharowych. Odnośnie Bodziocha, ruch dość zastanawiający. Gość ma już 29 lat, nigdy nie prezentował super formy, a tu nagle przechodzi do ekipy mierzącej w Ekstraklasę. Na dodatek w połowie kwietnia w spotkaniu z Rakowem doznał “wielomiejscowego urazu kości twarzoczaszki” (pozostałości widać jeszcze na zdjęciu z prezentacji), przez który pauzował wiele tygodni. Zakładając, że ma być następcą De Amo, to wszystko nie wróży najlepiej.
Beniaminek z Grudziądza w poprzednich pierwszoligowych sezonach chętnie sięgał po obcokrajowców i teraz nie jest inaczej. Tego lata przyszło ich już czterech. Po raz pierwszy na polskiej ziemi zagra reprezentant… Afganistanu. Angaż otrzymał 21-letni skrzydłowy Omran Haydary, który urodził się w Holandii i tam dotychczas grał. Eredivisie nigdy nie posmakował, ma za to na koncie 31 meczów, sześć goli i trzy asysty w drugiej lidze holenderskiej. W styczniu rozstał się z Dordrechtem, dla którego w zakończonym niedawno sezonie zagrał 16 razy i zdobył dwie bramki. Piłkarz ten jest bardzo drobny fizycznie (waży zaledwie 61 kilogramów), więc jesteśmy ciekawi, jak się odnajdzie w raczej siermiężnym i siłowym stylu gry.
W Grudziądzu swoich sił spróbuje także napastnik Joao Criciuma. Jesienią to jego gol dał Huraganowi Morąg sensacyjne zwycięstwo nad Zagłębiem Lubin w Pucharze Polski. Brazylijczyk spędził w trzecioligowcu dwa sezony i w tym czasie zdobył dla niego 34 bramki. Oprócz tego szeregi beniaminka zasilili 25-letni pomocnik Artem Filimonow z łotewskiego FK Ventspils (w CV 53 mecze i jeden gol w ukraińskiej ekstraklasie) oraz Słowak Lukas Duriska, który ostatnio zakładał koszulkę Ruchu Chorzów, a wcześniej kopał w Rakowie Częstochowa.
Olimpia musi sięgać po nowe nazwiska, bo wielu zawodników od niej odchodzi. Dwóch przejęła Chojniczanka. Z Grudziądza przyszli skrzydłowy Aghwan Papikjan i stoper Matić Żitko. Jeszcze więcej, bo aż trzech piłkarzy, klub z Chojnic wziął ze spadającej Bytovii. Przyszli bramkarz Andrzej Witan (jego gol w doliczonym czasie przesądził o spadku GKS-u Katowice), pomocnik Bartosz Wolski i napastnik Mateusz Kuzimski. Pojawił się również czeski obrońca Jan Mudra. Ostatnie dwa lata spędził w ojczystej drugiej lidze, ale wcześniej pokopał trochę w swojej ekstraklasie (razem 89 meczów). Ze Slovanem Liberec liznął nawet fazy grupowej Ligi Europy.
GKS Tychy długo kazał czekać kibicom na transfery. Wcześniej udało się tylko przedłużyć kilka kontraktów, w tym Marcina Biernata i Sebastiana Stebleckiego. W końcu jednak machina ruszyła, choć niekoniecznie po myśli wszystkich obserwatorów. Sprowadzenie Dario Kristo, który przez półtora roku w Widzewie nikogo na kolana nie rzucił, szczególnie zachęcająco nie wygląda. Jako większe wzmocnienie zapowiada się lewy obrońca Ken Kallaste, dotychczas grający w Koronie Kielce. Reprezentant Estonii pewnego poziomu nigdy nie przeskoczy, ale na I ligę powinien być przydatny.
Stomil nie poprzestał na próbie odrestaurowania Cetnarskiego. Po rocznej przerwie do Olsztyna wracają Wiktor Biedrzycki i Artur Siemaszko. Pierwszy nie poradził sobie w Górniku Zabrze, zaliczył raptem trzy ekstraklasowe występy, a wiosnę spędził w Wigrach Suwałki. Siemaszko w sezonie 2017/18 strzelił dla Stomilu 11 pierwszoligowych goli. Był wypożyczony z Zagłębia Lubin, liczył, że i tam dostanie szansę, lecz najpierw długo leczył kontuzję, później zaś nie błyszczał nawet w rezerwach. Na zimę “Miedziowi” oddali go do Tychów, gdzie jednak się nie przebił (6 meczów), więc podziękowali mu na dobre.
Poza Patrykiem Małeckim w minionych dniach w Sosnowcu zameldował się Płamen Kraczunow. Bułgarski obrońca przedstawił nam się najpierw w Sandecji Nowy Sącz, a wiosną grał w Stomilu Olsztyn, do którego zawitał po półrocznym okresie bezrobocia. Do rywalizacji o miejsce w bramce przyszedł natomiast Krystian Stępniowski z Cracovii. Przy Kałuży był od 2014 roku, ale w Ekstraklasie poprzestał na raptem dwóch występach.
Do Radomiaka Radom z Widzewa przywędrował pomocnik Mateusz Michalski. Dla łódzkiego klubu to olbrzymie osłabienie. “Jak dla mnie najlepszy zawodnik Widzewa od reaktywacji w 2015 roku” – napisał nawet na Twitterze Marcin Guzewicz z portalu widzewtomy.net. Atak beniaminka uzupełnił z kolei Maciej Górski, któremu drugie podejście w Koronie Kielce również nie wyszło.
Jak dotąd tylko Polaków zatrudnia Warta Poznań. Sprowadzeni zostali obrońca Tomasz Boczek z Chojniczanki (do pewnego momentu istniał temat jego powrotu do Tychów) oraz dwójka z Bytovii: Jakub Kuzdra i Gracjan Jaroch.
Lech Poznań nadal próbuje ogrywać Huberta Sobola na zapleczu Ekstraklasy. W Warcie Poznań nie poszło według planu, 18-letni napastnik poprzestał na samym debiucie. Teraz pod swoje skrzydła na rok bierze go prowadzący Odrę Opole Mariusz Rumak.
Fot. oficjalne strony klubowe/Accredito