Janusz Dobrowolski, piłkarz Stali Mielec i Śląska Wrocław w latach osiemdziesiątych, uważany za wielki talent brązowy medalista młodzieżowych mistrzostw świata w Meksyku, znalazł się w potrzebie. Dwa lata temu doznał wypadku i od tamtej pory walczy o to, by znowu chodzić. Wreszcie pojawiło się światełko w tunelu.
Fragment wpisu o zbiórce:
“Rodzina i futbol były jego całym światem aż do wypadku, który przydarzył mu się 18 lipca 2016. Spadł z dachu, doznając obrażeń głowy i kręgosłupa. Miał szczęście, że przeżył. Przeszedł kilka operacji, trzy tygodnie spędził w śpiączce, miał problemy z odzyskaniem pamięci, doznał infekcji płuc – ale nie poddał się i przetrwał koszmar.
Niestety, tata jest sparaliżowany od pasa w dół. Od dwóch lat walczy, każdego dnia robiąc kolejny krok. W tym czasie jego koledzy z boiska i przyjaciele pomogli mu zaadaptować dom do codziennego życia na wózku. Codziennie trenuje, wzmacniając swoją siłę i stymulując mięśnie nóg. To jednak niewystarczające; lekarze w Polsce i Kanadzie powiedzieli, że jest tylko jedna szansa: wszczepienie komórek macierzystych w zniszczone miejsca. Najlepsza klinika, która dokonuje takich zabiegów, ulokowana jest w Bangkoku. To innowacyjna metoda, która poprawia zdolności motoryczne, sensoryczne, daje lepszą koordynacje – jest nawet szansa, że tata będzie mógł znowu chodzić, co jest jego największym marzeniem.
(…) Rodzice skontaktowali się z kliniką i w październiku tata otrzymał pozytywną odpowiedź. W tym momencie jedyne, co powstrzymuje go przed zabiegiem, to finanse”.
55 tysięcy dolarów – z czego udało się już zebrać siedem tysięcy – to koszt dwunastodniowego pobytu w klinice, zabiegu i przelotów. W polskim środowisku piłkarskim zabieg z wykorzystaniem komórek macierzystych pomógł już trenerowi Michałowi Globiszowi. Trener w zasadzie całkowicie stracił wzrok, tymczasem teraz normalnie i samodzielnie porusza się po mieście, wciąż pracuje również w Arce Gdynia.
Pomóc można pod tym linkiem:
ZBIÓRKA DLA JANUSZA DOBROWOLSKIEGO