Groundhopping, czyli w luźnym tłumaczeniu “skakanie po boiskach”. Zajmują się tym co bardziej zakręceni kibice piłkarscy, którzy podróżują po całym świecie, odwiedzają przeróżne stadiony, oglądają mecze zespołów, o których nigdy wcześniej nie słyszeli. Ot, fajna pasja i ciekawy sposób na życie, tym bardziej, że większość z nich prowadzi blogi, kanały na YouTube czy publikuje dłuższe treści w mediach społecznościowych (jak na przykład Radek z Kartoflisk). Ale jedna z bardziej rozpoznawalnych postaci tego środowiska, Jonny Blair, nie napisał nic przez dwa tygodnie…
Ostatnie jego wpisy na stronie dontstopliving.net to wizyty z Gdańska i Malborka. Wszyscy wiedzieli, że Blair przyleciał do Polski, przebywał w Trójmieście, aż ślad po nim zaginął. Do kraju, by odnaleźć syna, przyleciała nawet jego matka. Być może znajduje się w Gdańsku, być może w Krakowie, a być może w Warszawie. Pewności nie ma.
Stąd również prośba do was, piłkarskich pasjonatów – być może, np. w okolicy któregoś ze stadionów, widzieliście Jonny’ego Blaira i jesteście w stanie jakkolwiek pomóc. Informacje na temat zbiera m.in. jeden z jego kolegów na Facebooku.