Polska wygrała z Maltą 3:2 w meczu ostatniej serii gier grupy G eliminacji do mistrzostw świata. Biało-Czerwoni dwukrotnie tracili prowadzenie, ale ostatecznie, po trafieniu Piotra Zielińskiego w końcówce spotkania, przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.

– Była sytuacja, dobrze przyjąłem piłkę, spróbowałem uderzyć na bramkę. Pomógł rykoszet, bo to nie był jakiś super strzał. Ale jak się nie strzela, to się goli nie zdobywa. Cieszę się z tego gola, ale najważniejsze są trzy punkty – mówił na gorąco pomocnik reprezentacji Polski w rozmowie z TVP Sport.
Piotr Zieliński: Maltańczycy zaskoczyli nas rozegraniem piłki
Zieliński podkreślił, że rywal był wyjątkowo zmotywowany.
– Trener uprzedzał nas, że trzeba podejść tak samo, jak do meczu z Holandią. Mój znajomy ze sztabu Malty, mówił mi, że gdyby wygrali czy zremisowali, przeszliby do historii ze względu na liczbę punktów w grupie. Dla nich to był prestiżowy mecz, chcieli się z nami zaprezentować jak najlepiej – zaznaczył zawodnik Interu Mediolan.
Zwrócił także uwagę na trudne warunki do gry panujące na Stadionie Ta’Qali.
Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie będzie łatwo, tutaj bardzo ciężko się gra. Nie ma co narzekać, bo boisko było dla nich takie samo, ale nie nadawało się do gry. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że łydka i dwójki bardzo bolały. Teraz będę dochodził do siebie po tym meczu – stwierdził 31-latek.
Pomocnik docenił również postawę rywala, który na tle naszego zespołu pokazał sporo piłkarskiej jakości.
– Zaskoczyli nas trochę tym rozegraniem piłki. Nie bali się grać po ziemi, nie tylko wykopywali. Mieli kilku zawodników, którzy świetnie utrzymywali się przy piłce, my byliśmy od nich za daleko. Ja nie chciałem dziś za bardzo wchodzić w kontakt, bo byłem zagrożony pauzą i miałem to z tyłu głowy. Ale tego nam brakowało. To pokazuje, że z każdym przeciwnikiem jest ciężko, jak nie będzie zaangażowania na poziomie drużyny przeciwnej – zauważył Piotr Zieliński.
Polska kończy zmagania w grupie G na drugim miejscu, co oznacza, że o udział w mistrzostwach świata powalczy w barażach. Awans z pierwszego miejsca wywalczyli Holendrzy, którzy dziś ograli 4:0 Litwę.
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:
- Oficjalnie: Holendrzy jadą na mundial, Polska w barażach
- Polska trafiła z nieba do piekła. Mogło być 3:1, zrobiło się 2:2
- Kompromitacja w defensywie… Malta strzeliła nam gola!
- Polska osłabiona przed barażami. Ważny zawodnik nie zagra
Fot. Newspix