Zagłębie Lubin. Pozytywne zaskoczenie jesieni w Ekstraklasie

Wojciech Górski

22 grudnia 2025, 19:12 • 6 min czytania 0

Gdyby na początku sezonu ktoś powiedział nam, że Zagłębie Lubin skończy rok ze stratą tylko dwóch punktów do lidera (i że tym będzie Wisła Płock!), mielibyśmy olbrzymi problem, by mu uwierzyć. A tu proszę – Zagłębie jest wysoko w tabeli, stawia odważnie na młodych, a więcej bramek od Miedziowych zdobyły tylko dwie ekipy. Chwalimy więc drużynę Leszka Ojrzyńskiego, bo jest za co!

Zagłębie Lubin. Pozytywne zaskoczenie jesieni w Ekstraklasie
Reklama

To artykuł z cyklu naszych podsumowań rundy jesiennej w Ekstraklasie. Codziennie publikujemy teksty o dwóch kolejnych klubach, począwszy od tych zajmujących najniższe miejsca w tabeli.

Powiedzieć, że przed rozpoczęciem sezonu byliśmy w stosunku do Zagłębia sceptyczni, będzie dość łagodnym określeniem. „Brak jakości i spójnego planu. Zagłębie Lubin na liście do odstrzału” takim tytułem okrasił tekst zapowiadający sezon Miedziowych Kamil Warzocha, co o ówczesnym postrzeganiu lubinian mówiło dość sporo.

Reklama

Powody, żeby obawiać się o Zagłębie były dość mocne – poprzedni sezon zespół zakończył tuż nad kreską, będąc ostatnią drużyną, która utrzymała się w Ekstraklasie. W klubie zderzały się różne koncepcje – doświadczonego Waldemara Fornalika zastąpił mający być ekspertem od pracy z młodzieżą Marcin Włodarski, a gdy jego projekt okazał się klapą, zatrudniono trzeciego trenera w sezonie – mającego łatkę dyżurnego strażaka Leszka Ojrzyńskiego.

Kto wówczas mógł spodziewać się, że współpraca 53-latka z młodymi piłkarzami będzie układała się o wiele lepiej niż ta Włodarskiego? I że słynący z defensywnej, wręcz siermiężnej gry Ojrzyński będzie w stanie stworzyć jedną z najlepszych ofensyw Ekstraklasy?

Zagłębie Lubin. Podsumowanie rundy

A tu proszę – jesień Zagłębie miało naprawdę udaną. Choć zanim zaczniemy na dobre chwalić trzeba też zwrócić uwagę, że obecne miejsce (a lubinianie kończą rok na piątej pozycji), przy tak spłaszczonej tabeli nie jest najbardziej miarodajnym wyznacznikiem. Bo z jednej strony Miedziowi do lidera tracą tylko dwa punkty, z drugiej – nad strefą spadkową mają tylko osiem „oczek” przewagi. Wystarczy miesięczny kryzys i może okazać się, że w Lubinie znów wraca temat walki o utrzymanie.

Na razie można jednak odetchnąć. I to mimo dość przeciętnego początku. Po trzech kolejkach Zagłębie wylądowało na 15. miejscu, w pierwszych siedmiu spotkaniach wygrało tylko raz (6:2 z Lechią Gdańsk), a w pierwszych dziewięciu – tylko dwukrotnie (jeszcze 2:1 z Lechem Poznań). Ale też rzadko kiedy przegrywało – notując porażkę na otwarcie z Widzewem (0:1) i w szóstej kolejce z Wisłą Płock (1:2).

Ewidentna poprawa wyników nastąpiła pod koniec września – wówczas Zagłębie najpierw wyeliminowało z Pucharu Polski Radomiaka, później rozbiło Arkę Gdynia (4:0), pokonało też Legię Warszawa. Dobrym wynikom sprzyjał fakt, że Leszek Ojrzyński mocno poprawił defensywę Miedziowych – w ostatnich dwunastu spotkaniach we wszystkich rozgrywkach Zagłębie tylko dwukrotnie straciło więcej niż jednego gola.

Im bliżej było końca rundy, tym gra defensywna wyglądała lepiej – w sześciu ostatnich meczach Zagłębie aż czterokrotnie notowało czyste konto. Choć, żeby nie było tak różowo: gdy już się posypało, to dość konkretnie, bo wyjazd do Szczecina skończył się wysoką porażką 1:5.

Z drugiej strony – tak jak poprawy gry defensywnej Zagłębia jeszcze mogliśmy się spodziewać, tak wystrzału strzeleckiego już niekoniecznie. Kluczowy w tym elemencie okazał się transfer Leonardo Rochy, który z miejsca posadził niezłego przecież Michalisa Kosidisa (pięć goli jesienią), zdobywając aż osiem bramek.

W minionej rundzie więcej goli od Miedziowych strzeliły tylko dwie ekipy, a ich miejsca w tabeli wyglądają dość nietypowo:

  • Najwięcej bramek (37) zdobyła 13. w tabeli Lechia Gdańsk (gdyby nie ujemne punkty, byłaby na 9. pozycji),
  • Drugi pod tym względem (35 goli) jest 7. Radomiak,
  • Trzeci (31 goli) jest 5. w tabeli Zagłębie.

A liderująca Wisła Płock strzeliła więcej goli (21) od raptem… trzech drużyn w Ekstraklasie. I mniej od zamykającego tabelę Bruk-Betu.

Leonardo Rocha, Marcel Reguła

Wydarzenie rundy

Rozwój Marcela Reguły. Oczywiście, docenić trzeba też wkład Rochy, ale to 19-latek jest w jakiś sposób najlepszym uosobieniem minionej rundy w Zagłębiu. Jako przedstawiciel graczy młodego pokolenia, których w Lubinie trochę jest – w grudniowym meczu z Rakowem Częstochowa Ojrzyński wystawił jedenastkę o średniej wieku 24,4.

– Dla mnie to już nie są młodzi chłopcy, tylko mężczyźni, którzy muszą brać sprawy w swoje ręce – zapowiadał Ojrzyński przed startem sezonu i faktycznie – z lubińskich chłopaków zrobił jesienią mężczyzn. A najlepszym piłkarzem jest właśnie Reguła.

– Skomplikowana i bardzo trudna w prowadzeniu jednostka – zależy, którą nogą wstanie, że tak żartobliwie powiem. Jak to młody człowiek… – tak oceniał na antenie Canal+ Regułę Ojrzyński, choć tłumaczył później, że wypowiedź była żartem w stronę młodego piłkarza.

Ale 19-latek najczęściej wstawał właściwą nogą, odpłacając się Ojrzyńskiemu za zaufaniem znakomitą grą. Gdy na początku sezonu z konieczności musiał grać na środku ataku potrafił trafiać do siatki, błyszczał też w rozegraniu. I choć suche liczby może nie są szalenie imponujące (choć dorobek czterech goli i czterech asyst w lidze i PP jest lepszy choćby od liczb Oskara Pietuszewskiego), to świetne wrażenie robi sama gra 19-latka. Ta wydaje się skrojona pod wymagania nowoczesnego futbolu: Reguła gra szybko, błyskawicznie podejmuje decyzje, gra na dużej intensywności, potrafi popracować też popracować w pressingu. A do tego dorzucić coś naprawdę efektownego.

Jeśli rozwój młodego piłkarza dalej będzie przebiegał w tym kierunku – debiut w dorosłej reprezentacji Polski będzie kwestią czasu. Na razie 19-latek odnajduje się w roli fałszywego napastnika w młodzieżowym zespole Jerzego Brzęczka.

Rozczarowanie rundy

Słaba forma Rafała Gikiewicza. Ponarzekał sobie mocno Gikiewicz na niesprawiedliwe odsunięcie od składu Widzewa Łódź, a kiedy niespodziewanie dostał szansę udowodnić, że wciąż zasługuje na grę – popełnił błąd dużego kalibru, bo eliminujący Zagłębie z Pucharu Polski. Wcześniej drogę do gry niespodziewanie otworzyła mu kontuzja Dominika Hładuna i zgoda na medyczny transfer w środku rozgrywek.

Na boisku w barwach Zagłębia Gikiewicz pojawił się tylko raz. I to przeciwko… Widzewowi. I od razu pomógł awansować swojemu byłemu klubowi do kolejnej rundy Pucharu Polski. Po strzale Bartłomieja Pawłowskiego z rzutu wolnego z dalszej odległości zaliczył koszmarną interwencję, wrzucając sobie samemu do bramki lecącą w środek bramki piłkę. I więcej na boisku się już nie pojawił.

Z plusów? Jego błąd dał kolejną już młodość Jasminowi Buriciowi.

Największa potrzeba na wiosnę

Zatrzymanie Leonardo Rochy. Albo znalezienie dla niego zastępstwa. Portugalczyk wyśmienicie odnalazł się w nowym zespole. Może nawet aż za dobrze, bo udowodnił Rakowowi Częstochowa, że ten popełnił błąd, oddając zawodnika na wypożyczenie. Medaliki zdecydowały ściągnąć go z powrotem, choć Zagłębie ma w umowie opcję wykupu.

Chęć zatrzymania Rochy w drużynie potwierdzał niedawno Paweł Jeż, prezes Zagłebia.

– Sytuacja Leonardo Rochy wyjaśni się do 15 stycznia. Wcześniej zostaną jednak podjęte kroki, żeby mógł na stałe dołączyć do zespołu. Sam piłkarz szybko znalazł wspólny język z drużyną i od kiedy trafił do Zagłębia Lubin czuje się tutaj dobrze, czego odzwierciedleniem jest jego skuteczność – osiem goli w rundzie jesiennej. Wierzymy, że Leonardo Rocha da nam jeszcze wiele radości – mówił ostatnio w Q&A na oficjalnej stronie klubu.

W to samo wierzą też z pewnością kibice Miedziowych. Utrzymanie Rochy w kadrze zespołu z pewnością będzie odebrane jako spory sukces.

WSZYSTKIE PODSUMOWANIA RUNDY W EKSTRAKLASIE NA WESZŁO: 

WOJCIECH GÓRSKI

fot. Newspix

0 komentarzy

Uwielbia futbol. Pod każdą postacią. Lekkość George'a Besta, cytaty Billa Shankly'ego, modele expected Goals. Emocje z Champions League, pasja "Z Podwórka na Stadion". I rzuty karne - być może w szczególności. Statystyki, cyferki, analizy, zwroty akcji, ciekawostki, ludzkie historie. Z wielką frajdą komentuje mecze Bundesligi. Za polską kadrą zjeździł kawał świata - od gorącej Dohy, przez dzikie Naddniestrze, aż po ulewne Torshavn. Korespondent na MŚ 2022 i Euro 2024. Głodny piłki. Zawsze i wszędzie.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Kacper Tomasiak kontra Małysz, Stoch czy Murańka. Jak wielkim talentem jest Polak?

Sebastian Warzecha
1
Kacper Tomasiak kontra Małysz, Stoch czy Murańka. Jak wielkim talentem jest Polak?
Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama