Uznałem, że płynę aż odłączy mi się prąd. Wiedziałem, że jak stracę przytomność, to mnie wyłowią
Kanał La Manche był najgorszą rzeczą, jaką przeżyłem. Nie spodziewałem się, że będzie mi aż tak zimo. Nie wiem jaką była moja temperatura ciała, ale kiedy w 2012 r. płynąłem z Helu do Gdyni, miałem 32 stopnie. W kanale La Manche czułem się kilka razy gorzej. Mogłem mieć nawet 30 stopni, gdzie mówi się, że krytycznym momentem w przypadku człowieka jest 27. W szóstej godzinie aż popłakałem się z zimna – opowiada w rozmowie z Weszło Sebastian […]