Real znów na zwycięskiej ścieżce. Zadbali o to Mbappe i Courtois

Michał Kołkowski

03 grudnia 2025, 20:59 • 4 min czytania 2

Real Madryt bardzo potrzebował takiego zwycięstwa po ostatnich niepowodzeniach w hiszpańskiej ekstraklasie. Królewscy pokonali na wyjeździe Athletic Bilbao 3:0 i wreszcie przerwali serię remisów, która sprowadziła niemałą krytykę na Xabiego Alonso. Do triumfu poprowadził ekipę z Madrytu ten, który ostatnio nie zawodzi – Kylian Mbappe. Choć trzeba też podkreślić rolę Thibauta Courtois, bo gdyby nie jego czujność między słupkami, to ten mecz mógłby się potoczyć zupełnie inaczej.

Real znów na zwycięskiej ścieżce. Zadbali o to Mbappe i Courtois
Reklama

Na kim jak na kim, ale na tej dwójce fani Los Blancos naprawdę mogą polegać.

Athletic Bilbao – Real Madryt. Genialna akcja Mbappe

Trzy remisy z rzędu w LaLiga i spadek z pierwszego miejsca w tabeli. Nie trzeba w zasadzie niczego więcej dodawać, już ta krótka informacja najlepszej świadczy o tym, że w Realu Madryt nie działo się ostatnio najlepiej. Xabi Alonso po raz pierwszy jako szkoleniowiec Królewskich musiał się zatem w ostatnich dniach mierzyć z ostrą krytyką. Może jeszcze nie zmasowaną, ale już pojawiły się w hiszpańskich mediach pierwsze głosy powątpiewające w to, czy mistrz świata z 2010 roku jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Drużyna pod jego wodzą zaczęła bowiem niepokojąco przypominać zespół opuszczony wiosną przez Carlo Ancelottiego. Ospały, dziurawy w defensywie, zdezorganizowany w środku pola i desperacko liczący na to, że Kylian Mbappe albo Vinicius Junior w ofensywie wyczarują coś z niczego.

Reklama

No a Alonso obiecywał przecież zupełnie inny futbol. Intensywny, kompaktowy, ze zróżnicowanymi wariantami prowadzenia ataków. Takiego nie widzieliśmy.

Być może właśnie dlatego Real w zasadzie od pierwszego gwizdka arbitra rzucił się rywalom do gardła. By udowodnić, że wątpliwości wokół projektu Alonso zaczęto wygłaszać zdecydowanie zbyt wcześnie. No i trzeba oddać madrytczykom, że szybciutko przełamali obronę gospodarzy. Kylian Mbappe otworzył wynik rywalizacji już w siódmej minucie po naprawdę fenomenalnej szarży i uderzeniu nie do obrony dla Unaia Simona.

Po prostu: wow. Skojarzenia z Ronaldo Nazario jak najbardziej uzasadnione.

Real jednak na tym nie poprzestał i jeszcze przed przerwą zdobył drugą bramkę. Tym razem – co może jeszcze cenniejsze – po całkiem ładnej, zespołowej kombinacji, którą strzałem z najbliższej odległości sfinalizował inny Francuz – Eduardo Camavinga.

Trzeba jednak zaznaczyć, że pierwsza połowa wcale nie była w wykonaniu gości idealna. W okolicach 30. minuty przydarzył się Realowi okres spowolnienia, a może nawet rozprężenia, no i niewiele brakowało, by Athletic Bilbao to wykorzystał. Z tarapatów swój zespół wyciągnął jednak – jak zwykle – Thibaut Courtois. Belg najpierw popisał się jedną bardzo dobrą interwencją, a zaraz potem dołożył do tego również FENOMENALNĄ paradę.

Patrzcie tylko. Co za kot!

Alex Berenguer, który w tej sytuacji uderzał, po wszystkim zdawał się być w naprawdę ciężkim szoku. I zupełnie nas to nie dziwi. My też, podobnie jak gracz ekipy z Kraju Basków, widzieliśmy już w tej akcji piłkę trzepoczącą w sieci.

Gładki triumf Realu. Mbappe dobił Athletic

No ale Athletic bramki nie zdobył i nie udało mu się tego dokonać również zaraz po zmianie stron. A Baskowie przez kilka chwil dociskali Królewskich do muru. Real bez większych trudności (choć znów przy udziale Courtois) przetrwał jednak ten napór i… odpowiedział na niego trafieniem na 3:0. Ponownie ukąsił nadzwyczaj w tym sezonie bramkostrzelny Kylian Mbappe, który tym razem pokusił się o uderzenie zza pola karnego.

Aż trudno powiedzieć, kogo tu należy winić bardziej – pasywnych defensorów z Bilbao czy jednak źle ustawionego Simona?

Tak czy owak, trzecie trafienie dla Los Blancos zakończyło emocje w tym spotkaniu. Podopieczni Xabiego Alonso bez najmniejszych trudności dowieźli trzybramkową przewagę do końca, nie starając się już zbyt mocno o jej podwyższenie. Szkoleniowca Królewskich może jednak martwić fakt, że po przerwie był zmuszony do zdjęcia z boiska dwóch kontuzjowanych zawodników. Urazy zgłosili bowiem Trent Alexander-Arnold i Eduardo Camavinga.

To łyżeczka dziegciu w beczce miodu. Najważniejsze jednak, że Real zakończył passę ligowych potknięć, Mbappe podtrzymał wyborną formę strzelecką (już 16 goli w bieżącym sezonie ligowym!), a Xabi Alonso… ma wreszcie chwilę spokoju.

Athletic Bilbao – Real Madryt 0:3 (0:2)

  • 0:1 – Mbappe 7′
  • 0:2 – Camavinga 42′
  • 0:3 – Mbappe 59′

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

2 komentarze

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Hiszpania

Reklama
Reklama