Listopad przebił już październik w tej niechlubnej statystyce w Premier League, a przecież za nami… niecałe dwa dni rywalizacji! To jednak wystarczyło, by poprawić wynik swojaków z całego poprzedniego miesiąca.

Nathan Collins (Brentford), Yerson Mosquera (Wolves), Sven Botman (Newcastle). Tych trzech graczy zadbało o to, żeby bardzo szybko poprawić wynik wszystkich bramek samobójczych w Premier League w całym październiku. Wtedy padły tylko dwa takie trafienia, a teraz już mamy trzy. Gracz Wilków dopełnił dzieła zniszczenia i trafił na 3:0 dla Fulham. Przybił tym samym ostatni gwóźdź do trumny i zwolnienia Vitora Pereiry.
Listopad miesiącem samobójów w Premier League
Piłkarz Brentford dał się z kolei zaskoczyć temu, co ostatnio modne w światowej piłce nożnej – mocnemu wrzutowi z autu. Natomiast stoper Srok próbował interweniować wślizgiem, ale zrobił to bardzo pechowo. Ten gol kosztował bardzo wiele, bo Newcastle United nie odrobiło już tej straty i niespodziewanie przegrało z West Hamem, tracąc jeszcze bramkę po kontrze w doliczonym czasie gry. Przez to Sroki są na odległym, 13. miejscu, ale muszą jeszcze czekać na to, co zrobi Everton.
Oh no, Sven Botman 😬
Premier League OG no.3 in two days! pic.twitter.com/DT2OszYdDk
— Match of the Day (@BBCMOTD) November 2, 2025
Richard Dunne otarłby łzę i byłby z tego dumny. Do dziś pozostaje on rekordzistą i jedynym piłkarzem z dwucyfrową liczbą swojaków w Premier League. Uzbierał ich aż 10. Gdyby tylko dalej grał w piłkę, to pewnie korciłoby go, żeby w spotkaniu Manchester City – Bournemouth dorzucić się do tej listopadowej statystyki. Innymi, którzy stoją wysoko w tej klasyfikacji, są: Jamie Carragher (7), Martin Skrtel (7), Phil Jagielka (7) oraz wciąż grający Lewis Dunk (7).