Burlikowski: Bylibyśmy szaleńcami, gdybyśmy nie chcieli Grosickiego

Maciej Piętak

24 listopada 2025, 18:57 • 3 min czytania 15

Po niedzielnej porażce domowej z Koroną Kielce trudno dopatrywać się pozytywów w Widzewie. Miało być pięknie, może nawet puchary, efektowna gra, a jest jeden punkt przewagi nad strefą spadkową. W klubie zapewniają jednak, że w rundzie wiosennej nastąpi spora poprawa. Tak przynajmniej twierdzi dyrektor ds. pionu sportowego Widzewa, Piotr Burlikowski.

Burlikowski: Bylibyśmy szaleńcami, gdybyśmy nie chcieli Grosickiego
Reklama

Piotr Burlikowski kontruje Szymona Czyża

Widzew znajduje się w trudnym położeniu. Zespół Igora Jovićevicia gra poniżej oczekiwań, a porażka z Koroną sprawiła, że przewaga nad 16. miejscem jest już minimalna. Po meczu frustracji nie krył pomocnik łodzian, Szymon Czyż, który sugerował, że ciągłe roszady w klubie nie pomagają drużynie.

– Było sporo zmian latem czy w trakcie rundy – trzech trenerów, dwóch czy trzech dyrektorów sportowych. Każdy się musi dostosować co 2-3 miesiące do czegoś innego, innego stylu grania. Koniec końców wychodzimy na boisko w 11, tyle samo jest rywali i musimy zostawiać serce na boisku. Nie po to przychodzi tu 15-17 tys. osób, żeby oglądać to, co w niedzielę. Mecz z Koroną to był zawód, katastrofapowiedział piłkarz.

Reklama

Do słów zawodnika odniósł się w TVP Sport Piotr Burlikowski. Dyrektor Widzewa, choć szanuje wypowiedź Czyża, nie akceptuje szukania alibi w gabinetach działaczy.

– To chyba zbyt łatwe tłumaczenie, zrzucanie odpowiedzialności na górę. Szanuję to, co mówi, ale ostatecznie to zawodnicy wychodzą na boisko i muszą prezentować się odpowiednio. Słowa trenera o tym, że na ten moment nie jest wystarczająco dobry, są bardziej trafne niż zrzucanie odpowiedzialności na zmiany na stołkach trenerskich czy dyrektorskich – skontrował Burlikowski.

Burlikowski: Bylibyśmy szaleńcami, gdybyśmy nie chcieli Grosickiego

Mimo napiętej jak plandeka na Żuku atmosfery i słów właściciela Roberta Dobrzyckiego, który w mediach nie dał gwarancji, że pozostawi trenera, dyrektor Burlikowski zapewnia, że chce kontynuować współpracę z Jovićeviciem.

Przestańmy z szaleństwem zmian trenerów. Nawet jak przegra wszystko do końca roku, nie planujemy żadnej zmianyzadeklarował Burlikowski.

Przyznał też, że w klubie myśli się już o zimowym oknie transferowym. Nie ma być tak dużej rewolucji jak latem. Widzew jednak szuka jakościowych piłkarzy. W mediach pojawiły się plotki łączące klub z Kamilem Grosickim. Choć Dariusz Adamczuk (odpowiedzialny za transfery w Widzewie) ma wciąż sentyment do Pogoni, Widzew monitoruje sytuację piłkarza.

– Dariusz Adamczuk dementował, że prowadzone są rozmowy z Grosickim. Adamczuk daje pierwszeństwo Pogoni na rozmowy z Kamilem. Bylibyśmy jednak szaleńcami, gdybyśmy, mając możliwość ściągnięcia Grosickiego, nie chcieli z tej opcji skorzystaćzakończył Burlikowski.

Widzew jest na 13. miejscu w tabeli Ekstraklasy. Do końca roku kalendarzowego rozegra jeszcze mecze ligowe z Piastem Gliwice i Zagłębiem Lubin oraz spotkanie w Pucharze Polski z Pogonią Szczecin.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

15 komentarzy

Liczy, pisze i komentuje - nie zawsze w tej kolejności. Studiuje matematykę, a wcześniej przewinął się przez redakcje 90minut, FutbolNews oraz Żyjemy Futbolem. Prywatnie kibic Wisły Kraków oraz Chelsea. Ma beznadziejny gust muzyczny, jeszcze gorsze poczucie humoru, ale tyle dobrego, że czasem napisze jakiś niezły tekst

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama