Raków Częstochowa zremisował 1:1 z Sigmą Ołomuniec w drugiej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji Europy. Spotkanie z czeską drużyną podsumował zawodnik Medalików Patryk Makuch.

Raków wyszarpał punkt po znakomitym uderzeniu z woleja Stratosa Svarnasa w samej końcówce spotkania. Bez gola zakończyli z kolei mecz napastnicy wicemistrza Polski, w tym Patryk Makuch, który na początku spotkania miał dwie okazje do zdobycia gola, w tym sytuację sam na sam z bramkarzem.
Patryk Makuch: Mogliśmy wygrać ten mecz
– Miałem na początku dogodną okazję do zdobycia bramki, przy kolejnej bardzo dobrze zachował się bramkarz. Myślę, że jedną z tych sytuacji powinienem zamienić na bramkę. Graliśmy dobrze. Ważne, że te sytuacje się pojawiają, to buduje, ale jest nad czym pracować. W pierwszej połowie kreowaliśmy sobie okazje, z których powinniśmy strzelić gole, więc są pozytywy – ocenił Makuch w rozmowie z Polsatem Sport.
W ósmej minucie meczu napastnik stanął przed szansą na trafienie – mając wolną całą połowę rywala przebiegł z piłką dystans od linii środkowej do pola karnego, ale w końcowej fazie akcji jego strzał zatrzymał bramkarz.
– W takiej chwili jest natłok myśli, szczególnie, że goniło mnie trzech zawodników. Chciałem się tak zabrać z piłką, by nie dać im możliwości mnie dogonić. W takim momencie pojawia się wiele pomysłów, jak tę sytuację wykończyć, mnie się tym razem nie udało tego zrobić, trzeba będzie wyciągnąć wnioski – stwierdził 26-latek.
Remis, zdaniem Makucha, nie jest w pełni satysfakcjonującym wynikiem w spotkaniu z czeską drużyną.
– Trzeba szanować ten punkt, ale mamy niedosyt, bo wiemy, że mogliśmy, a może nawet powinniśmy wygrać ten mecz – zakończył piłkarz.
CZYTAJ WIĘCEJ O LIDZE KONFERENCJI:
- Raków uratował remis. Makuch na korepetycje do Svarnasa!
- Niesamowity Augustyniak! Legia Warszawa wyrwała zwycięstwo!
- Jagiellonia pokazała Racingowi, że w Lidze Konferencji rządzi Ekstraklasa
Fot. Newspix