Najnowsze

Jacek Ziober na łamach „Przeglądu Sportowego” zaznaczył, że występ Polski z Irlandią może nie był szczególnie efektownym widowiskiem, ale za to pokazał, że „taki zabijaka jak Pazdan jest potrzebny”. W „Fakcie” głos zabrał Michalczewski (możecie nie kojarzyć, znany autorytet w świecie futbolu, hobbystycznie udziela się również jako ekspert od boksu, mody i napojów energetycznych), który stwierdził rzeczowo, że piłkarze używają za dużo żelu i noszą pedalskie torebki. Pazdan przełamuje ten image, krótko […]

Miło musi robić się gazetę po takich meczach jak ten Francji z Ukrainą albo Portugalii ze Szwecją. Teksty same chcą się pisać. U nas? U nas tymczasem też jest miło… „Kadra znów bezbarwna”, „375 minut bez gola”, „Jesteśmy gorsi nawet od żółtodziobów”, „Nierozwiązane zagadki” albo „Wybitnie nie szło” – na takie tytuły natrafimy przeglądając świeżą środową prasę. Chyba trochę tęsknimy już za szarą ligową rzeczywistością, w której przynajmniej wygrywają […]

Michał Pazdan, dziwny chłopak. Jeszcze nie do końca go sklasyfikowaliśmy. Znacznie częściej kopie przeciwników niż piłkę, więc niektórzy twierdzą, że to zawodnik „wypożyczony” z Muay Thai. Gdyby w futbolu – jak w hokeju – można było mieć gościa odpowiedzialnego za mordobicie, w ciemno bralibyśmy jego. Wygląda na dobrego ulicznika, co w razie czego da z bańki, albo i nawet przegryzie tętnicę. Trochę się go boimy, bo kiedy udziela wywiadu to ma tak rozbiegane oczka, że nigdy nie wiadomo, na kogo się […]

Już w tekście pomeczowym zasygnalizowaliśmy, że nie do końca odnajdujemy się w nowej dla nas sytuacji, gdy zamiast spotkania piłkarskiego, bez uprzedzenia i zapowiedzi otrzymujemy bezładne harce po zielonej murawie. Nie ukrywamy, nie było łatwo opisać wam, co działo się na kartoflisku w Poznaniu, a zadaniem jeszcze trudniejszym stał się montaż skrótu z tego… meczu? Show? Starcia? Boju? Happeningu? Postawiliśmy – podobnie jak piłkarze – na nowoczesne, abstrakcyjne formy. Minimalizm. Kubizm. Nieco […]

Do Poznania w końcu, po ponad dwóch latach, wróciła kadra. Wróciła w stylu bardzo marnym, godnym tego, co stało się tuż po meczu – kilkudziesięciu tysięcy gwiżdżących ludzi. Sędzia, który doliczył sześć minut, był dla tych zmarzniętych i zirytowanych kibiców bezlitosny. Dwa lata – po meczu z Węgrami, a wcześniej z Wybrzeżem Kości Słoniowej – czekać musiał Poznań na reprezentację. Spotkanie z Irlandczykami miało dać odpowiedź, czy można do Wielkopolski przyciągnąć […]