Najlepsi w XXI wieku? Legia przed Lechem, Zagłębie czwarte!

AbsurDB

Autor:AbsurDB

31 grudnia 2025, 18:10 • 12 min czytania 9

Dziś kończy się pierwsze ćwierćwiecze dwudziestego pierwszego stulecia. To dobry czas na podsumowania i spojrzenie z szerszej perspektywy, niż tylko „tu i teraz”. Najlepszym klubem w Ekstraklasie w tym okresie była niewątpliwie Legia, a nieco niżej plasują się Lech i Wisła. Ta z Krakowa, gdyby któryś z młodszych czytelników miał wątpliwości. Dalej jest dość ciekawie, bo więcej punktów od Jagielloni w XXI wieku zdobyły Górnik Zabrze i Zagłębie Lubin, które jest na zaskakującym czwartym miejscu w tabeli tego okresu. Ostatnie wyniki Rakowa imponują, ale zdobył on w ostatnich 25 latach tylko o dwa oczka więcej od Polonii Warszawa.

Najlepsi w XXI wieku? Legia przed Lechem, Zagłębie czwarte!
Reklama

Najlepsze polskie kluby XXI wieku

Dziś my, starzy, łatwo możemy wkręcać młodzież w różne zmyślone historie z zamierzchłej przeszłości. Na przykład w to, że nadejście XXI wieku miało w opinii dużej części ludzkości zatrzymać wszystkie komputery świata, które z dniem 1 stycznia miały przestać funkcjonować, albo co najmniej zacząć sprawiać poważne problemy.

Otóż tak nie było. Legenda jest prawdziwa, ale wszystko to miało wydarzyć się 1 stycznia 2000 roku. A przecież XXI wiek rozpoczął się dopiero rok później – 1 stycznia 2001. Oznacza to, że dziś kończy się pierwsze ćwierćwiecze XXI wieku. To świetny moment na to, by podsumować to, jak sobie radziły kluby Ekstraklasy w tym okresie. Bez patrzenia na przejściowe kryzysy (pozdrowienia dla Legionistów), czy chwilowe skoki formy (wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla wszystkich płocczan!). Zerknijmy na obraz całego ćwierćwiecza.

Reklama

Jak wyglądała tabela Ekstraklasy w Sylwestra 2000 roku? Prowadziła Pogoń Szczecin. Uprzedzając fakty – skończyła bez trofeum, ale to truizm. Druga była Wisła. Młodszym czytelnikom wyjaśniam, że ta z Krakowa. Nafciarze byli na ostatnim miejscu w tabeli. Podium uzupełniała Legia.

Tabela Ekstraklasy w pierwszym dniu XXI wieku (źródło: 90minut.pl)

Dobre miejsce w górnej połówce tabeli zajmowało Zagłębie Lubin, a za jego plecami było już bardzo ciekawie. Amica Wronki (taki klub z Wielkopolski, według niektórych wciąż istnieje i gra w Ekstraklasie), Polonia Warszawa (tak, były derby stolicy w Ekstraklasie), Odra Wodzisław, Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski.

W dole tabeli były mocne firmy: GKS, Śląsk, Widzew, Górnik, ale także dwa Ruchy. Ten z Chorzowa i legendarny z Radzionkowa z Marianem Janoszką w składzie. Niestety spadł on wtedy z ligi, a w tabeli Ekstraklasy od 1 stycznia 2001 do dziś zajmuje ostatnie, 44. miejsce, bo wiosną 2001 roku zdobył tylko 15 punktów. Tak –  w najwyższej polskiej lidze grało w tym stuleciu prawie pięćdziesiąt klubów.

Co się stało z tamtymi klubami?!

Większości z tych, które grały w elicie na starcie stulecia, nie ma dziś w Ekstraklasie. Co się z nimi stało? Drogi są dwie: albo grają w 1. lidze, albo spotkała je totalna katastrofa.

O powrót do Ekstraklasy walczą Wisła Kraków, Polonia Warszawa, Śląsk Wrocław i Ruch Chorzów. Ich kibice mogą narzekać, że ich zespołów nie ma w elicie, ale co mają powiedzieć fani pozostałej piątki?

Żadnego z pozostałych zespołów nie ma dziś nie tylko w 2., ale i w 3. lidze. Dopiero w rozgrywkach wojewódzkich występują Stomil i Ruch Radzionków. Fani z Grodziska Wielkopolskiego odcięli się od korupcyjnej przeszłości i zaczęli od zera wprowadzać zespół pod nazwą „Nasza Dyskobolia”, który jest obecnie liderem V ligi.

W Wodzisławiu nie udała się próba ratowania szczebla wojewódzkiego i zespół przystąpił zaledwie do B-klasy. We Wronkach rywalizują obecnie dwa kluby, które chyba można nazwać „dzielnicowymi”. Ostatnie derby w B-klasie zakończyły się wygraną Górki Wronki nad Śródmieściem Wronki 3:0. Gospodarzom dziarsko kibicowała grupa młodych chłopców. Niestety Ekstraklasę we Wronkach pamiętają pewnie tylko ich rodzice, a oni sami już jej niestety nigdy nie doczekają

Uważne oko zwróci pewnie uwagę na to, że w tabeli sprzed ćwierćwiecza brakuje klubów z dzisiejszej Ekstraklasy. A nawet jedenastu klubów. W tym w komplecie medalistów zeszłego sezonu: Lecha, Jagiellonii i Rakowa. Tak. Trzy najlepsze zespoły Ekstraklasy nie grały w niej, gdy wchodziła w XXI wiek. Pomyślmy o tym, że w 2050 roku czołówkę naszej ligi mogą stanowić kluby, które dziś pałętają się gdzieś po niższych ligach. Nigdy nie można tracić nadziei!

Dzisiejsi uczestnicy Ekstraklasy 1 stycznia 2001 byli w czarnej…

Gdzie zatem byli dzisiejsi ligowcy 25 lat temu?

  • Lech zajmował… 19. miejsce w II lidze. Do Sylwestra 2000 wygrał cztery z dziewiętnastu meczów, przegrywając między innymi z Dolcanem Ząbki, Tłokami Gorzyce, Włókniarzem Kietrz, Ceramiką Opoczno. Niektórzy kibice mogą sądzić, że te nazwy drużyn są zmyślone, ale nie – to był najgorszy Kolejorz w historii!
  • Lechia pod nazwą „Lechia/Polonia Gdańsk” spadła z II do III ligi, a chwilę później rozpoczęła od gry w A-klasie
  • Jagiellonia: awans z III ligi. Wyprzedziła ją Legia II, ale rezerwy nie mogły wtedy grać w II lidze. Jaga rywalizowała z Radomiakiem, który zajął dziesiąte miejsce, wyprzedzony między innymi przez Pelikana Łowicz, MZKS Kozienice, Unię Skierniewice oraz Okęcie Warszawa.
  • Arka: awans z III ligi mimo porażek w meczach z Chemikiem Bydgoszcz, Obrą Kościan i Spartą Brodnica. Ważne były wygrane derby z Bałtykiem.
  • Cracovia: druga w III lidze, wyraźnie przegrana walka o awans z Hutnikiem Kraków, porażki między innymi z Pogonią Staszów, Ładą Biłgoraj, Lewartem Lubartów i Proszowianką.
  • W tej samej lidze rywalizowała Korona, która utrzymała się tylko dzięki korzystnemu bilansowi bramek z Resovią. Wyżej od kielczan uplasował się na przykład klub o nazwie LKS Niedźwiedź.
  • Raków: ostatnie miejsce w III lidze za między innymi Inkopaxem Wrocław, Górnikiem Wałbrzych, rezerwami Odry Opole, Wartą Zawiercie i Zrywem Zielona Góra, jeden wygrany mecz w całym sezonie, siedem punktów (z czego pięć w pierwszych trzech kolejkach), 139 goli straconych.
  • Piast: wygrany baraż o II ligę z Victorią Jaworzno. Wcześniej porażki między innymi z Lotnikiem Kościelec, Szombierkami, Czarnymi Sosnowiec, Walką Makoszowy. Wygrane derby z Carbo Gliwice.
  • Motor Lublin: przemianowany przed sezonem z „LKP Lublin” przegrał walkę o awans do III ligi ze Stalą Kraśnik. Minimalnie wyprzedził… rezerwy Górnika Łęczna. Przegrał z takimi zespołami, jak Legion Tomaszowice, czy Korona Łaszczów. O szczebel wyżej grał lokalny rywal – Lublinianka.
  • Ludowy Zespół Sportowy Nieciecza zajął trzecie miejsce w A-klasie. Wyprzedziły go zawsze groźne: LKS Odporyszów (dziś okręgówka) i Unia Niedomice (dziś występuje w B-klasie).

Nie poddawaj się!

Nigdy się nie poddawaj! Te jedenaście historii pokazuje, że niewiele jest na świecie bytów, które są w stanie przetrwać więcej, niż polskie kluby sportowe i ich najwytrwalsi kibice. Przecież ktoś, kto dwadzieścia pięć lat temu powiedziałby, ze wszystkie te zespoły razem grać będą o mistrzostwo Polski trafiłby od razu do izolacji.

Zacytujmy relację z tamtych czasów za stroną kibiców Rakowa:

Od 15 września 2000 r. barw klubu bronili już tylko juniorzy, bowiem starszym zawodnikom zarząd klubu wydał karty zawodnicze w zamian za anulowanie zaległości finansowych. Na trybunach ponownie pozostali tylko kibole. Trzeba było mieć dużo siły woli, by oglądać regularne klęski boiskowe. Do dziś pamiętane są mecze na Szczakowiance Jaworzno (2-9), Zrywie Zielona Góra (0-8) czy Warcie Zawiercie (0-10). Porażki pięcioma, sześcioma golami uznawano za sukces.

Na zdjęciu zachowana w kiepskiej jakości grafika klepsydry pogrzebowej rozklejanej przez garstkę najwierniejszych fanatyków, którzy pozostali wtedy na trybunach (źródło: https://www.rakow.com.pl/historia/)

 

Dziś klub z tej klepsydry jest na drugim miejscu w tabeli Ligi Konferencji. Wytrwali kibice potrafią doczekać odbudowy swojego klubu nawet po tym, gdy trafi on w najczarniejszą otchłań niższych lig. Jednak do tego, by powrócić do elity, potrzebni są nie tylko wierni fani, ale przede wszystkim pieniądze, w dodatku mądrze wydawane.

Królowa ćwierćwiecza jest w olbrzymim kryzysie

Odejdźmy jednak na chwilę od tematu mądrego wydawania pieniędzy. Liderem tabeli ostatniego ćwierćwiecza jest Legia. Jest to w sumie oczywiste i jeszcze kilkunastu sezonów potrzeba, by wyprzedził ją Lech. Jako jedyna grała w Ekstraklasie przez cały ten czas. Ale nie dlatego jest liderem. Jest bowiem najlepsza także pod względem średniej punktów na mecz: 1,87. Niewiele niższą ma Raków (1,84), ale ten gra w elicie tak krótko, że zajmuje zaledwie szesnaste miejsce – za Widzewem, a minimalnie przed Polonią Warszawa, którą wyprzedził dopiero w grudniu.

Legia 21 razy (na 25 możliwych) była na podium ligi. Nikt inny nie zdobył medalu nawet piętnaście razy w tym okresie. Zdobyła najwięcej tytułów mistrzowskich – dziewięć. W europejskich pucharach zagrała 21 razy, a meczów na kontynencie rozegrała aż 186 – o siedemdziesiąt więcej od drugiego Lecha. Strzeliła także najwięcej bramek, ma też najwyższą średnią goli strzelonych na mecz.

Rywale strzelili jej o ponad pięćdziesiąt goli mniej, niż rozegrali z nią spotkań. Jedyny poza nią klub ze średnią poniżej jednego gola straconego na mecz to Raków, który w 221 meczach wpuścił ich 220.

Naszym obowiązkiem jest podkreślanie tego, w jak wielkim dołku jest dziś Legia. Robiłem to wielokrotnie, choćby pisząc o niedawnej najgorszej serii Legii w historii, czy wskazując ją jako jedno z największych zaskoczeń negatywnych (jeśli nie największe) w Europie w 2025 roku. Nie może to jednak zaburzyć obrazu tego, że to warszawiacy są bezapelacyjnie najlepszym klubem pierwszego ćwierćwiecza XXI wieku.

Przez jego większość, prognozowalibyśmy pewnie, że tak samo będzie w nadchodzącej drugiej ćwiartce tego stulecia, ale patrząc na obecny stan Legii, można mieć co do tego pewne wątpliwości. Inną sprawą jest to, że mając taki potencjał kibicowski, a przede wszystkim finansowy, Legia powinna była osiągnąć w tym czasie nieco więcej. Nie tylko na krajowym podwórku, na którym, nie zdobyła tytułu od czterech lat, ale także w Europie. Taki zespół musi mierzyć wyżej niż jeden udział w Lidze Mistrzów i to wywalczony dzięki trafieniu na słabiutkiego rywala w eliminacjach.

Zagłębie Lubin czwartą drużyną XXI wieku!

Drugą drużyną w tabeli ćwierćwiecza jest Lech, który średnią punktów na mecz ma wyższą od Wisły i spędził w elicie więcej sezonów od niej. Jednak mistrzem częściej od niego była Biała Gwiazda, która zwyciężyła siedem razy przy czterech triumfach Kolejorza.

To, kto zajmuje czwarte miejsce w tabeli za ostatnich dwadzieścia pięć lat, jest dla mnie dość dużym zaskoczeniem. Na podium w tym okresie aż pięć razy była Jagiellonia, cztery razy – Śląsk i Raków, a trzykrotnie: Pogoń, Piast, Ruch, Dyskobolia i Zagłębie Lubin. I to właśnie ten ostatni zespół jest na szokującym czwartym miejscu w tabeli XXI wieku.

Czesław Michniewicz podczas mistrzowskiej fety w Lubinie w 2007 roku

Oczywiście w przypadku Miedziowych wynika to w dużej mierze z liczby sezonów spędzonych w elicie, a nie ich jakości. Lubinian nie było w Ekstraklasie tylko trzy razy. Lepszą frekwencję w najwyższej lidze miały w XXI wieku tylko Legia, Lech i Górnik. Zarówno zabrzanie, jak i Zagłębie, notowały w tym czasie przeciętną średnią punktów na mecz między 1,3 a 1,4.

Podobną notowały wszystkie kluby, które nazwałbym „mocnymi przeciętniakami”, a więc: Piast, Śląsk, oba GKS-y, Lechia, Motor, Polonia Warszawa, Pogoń, Korona i Cracovia. To takie ekipy, które mogą od czasu do czasu powalczyć o europejskie puchary, a od wielkiego dzwonu może zdarzyć się nawet tytuł mistrzowski, jak Zagłębiu, Piastowi i Śląskowi.

W przypadku Górnika intrygujące jest to, że jest w tabeli XXI wieku na piątym miejscu, opuścił tylko dwa sezony, a ani razu nie znalazł się w tym czasie na ligowym podium, choć taka Amica uczyniła to dwukrotnie na sześć startów.

Wysoką średnią punktów na mecz (1,45) ma Jagiellonia, której dało to szóstą lokatę w tabeli XXI wieku. Pod względem przeciętnej wyprzedzają ją Dyskobolia i Amica, które sezonów w elicie spędziły niewiele, ale były one niezwykle intensywne. Na tyle, że musiała się nimi zainteresować wrocławska prokuratura. Poza tym ponad półtora punktu na mecz zdobywały tylko Legia, Lech i Wisła Kraków.

Najgorszą przeciętną, poza zespołami, które spędziły w Ekstraklasie maksymalnie dwa sezony, ma ŁKS, który nie osiągnął nawet punktu na mecz. Poza nim słabo prezentuje się Polonia Bytom, Arka, Nieciecza i Górnik Łęczna.

Lech królem remisów, Górnik – najwięcej porażek

Najwięcej remisów (203) osiągnął w ostatnich dwudziestu pięciu latach Lech, który o jeden mecz wyprzedził Górnika. Największy udział remisów we wszystkich meczach danego klubu miał miejsce w przypadku Sandecji (41%), a spośród klubów, które rozegrały ponad dwa sezony – Śląska (32%). Najmniejszy był odpowiednio w przypadku Zagłębia Sosnowiec (18%) i Legii oraz Rakowa (22%).

Zdecydowanie najwięcej meczów przegrał Górnik (283), przed Zagłębiem Lubin (267) i Cracovią (264). Najgorsza średnia punktów na mecz (0,67) to oczywiście sosnowiczanie, którzy wygrali tylko jedenaście z sześćdziesięciu siedmiu meczów podczas dwóch bolesnych pobytów w Ekstraklasie. Słabo prezentowały się KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (0,81) i Świt Nowy Dwór Mazowiecki (0,85).

Ta ostatnia ekipa w największym stopniu może być nazwana drużyną własnego boiska. Aż 82% punktów zdobyła w Nowym Dworze. Tak dzieje się najczęściej w przypadku bardzo słabych drużyn, jak Stomil, Zagłębie Sosnowiec, KSZO, Puszcza czy Górnik Polkowice.

Spośród tych, którzy spędzili więcej sezonów w elicie, u siebie zdecydowanie lepiej niż na wyjeździe grały: Arka (67% punktów u siebie), Widzew (65%), Wisła Płock (63%) i GKS Katowice (62%).

Najgorzej u siebie wypadają: Legia, Piast (po 57%), Nieciecza, Raków, Dyskobolia (55%), Radomiak (54%) i Motor (53%). Ewenementem jest Warta, która więcej punktów zdobyła na wyjeździe, niż u siebie, ale przecież znamy jej problemy z poznańskim stadionem.

Gdyby Ekstraklasę tworzyło osiemnaście drużyn, które zdobyły w niej dotąd łącznie najwięcej punktów w XXI wieku, to zabrakłoby w niej miejsca dla gdynian, GieKSy, Radomiaka i Niecieczy. W ich miejsce pojawiłyby się oczywiście Biała Gwiazda, Śląsk i Ruch, a także niespodziewanie – GKS Bełchatów.

Orest Lenczyk podczas przywitania wicemistrzów Polski w Bełchatowie

Warto przypomnieć, że 1 stycznia 2001 ani jednego meczu w Ekstraklasie nie miały jeszcze na koncie Korona, Piast i Nieciecza. Dopiero w ostatnim ćwierćwieczu pierwszy raz w elicie zagrały też Górnik Łęczna, Podbeskidzie, Puszcza, Miedź Legnica, Sandecja, Szczakowianka, RKS Radomsko, Górnik Polkowice i Świt Nowy Dwór.

Nie da się zapomnieć, że część z nich dokonała tego niestety w wyniku korupcji. Jednak w ostatnich latach nasza liga normalnieje. Do tego wracają do niej, czasem po wielu latach, ważne marki sprzed lat, jak ostatnio Motor i GKS Katowice, czy wcześniej Warta i Radomiak.

Wszystko jest możliwe, nigdy nie przestawaj marzyć!

Pierwsza ćwiartka XXI wieku była świadkiem upadków, ale także powrotów z zaświatów klubów, które wydawało się, że już nigdy się nie podniosą, a ich kibice nie marzyli nawet o powrocie do Ekstraklasy. Skoro oni potrafili, to każdy zespół w polskiej drabince ligowej może do 2050 roku osiągnąć to, co tylko sobie wyobrazi. Potrzebne jest z pewnością wsparcie kibiców, ale nie da się już tego zrobić bez poważnych pieniędzy.

Zatem, nawet jeśli Twój klub od upadku PRL-u nie grał w elicie, a dziś kopie na piątym poziomie ligowym, to nigdy nie przestawaj marzyć o awansie do Ekstraklasy. Może nie w 2026 roku, ale w nadchodzącym drugim ćwierćwieczu XXI stulecia właśnie tego Państwu, ale też sobie serdecznie życzę!

CZYTAJ WIĘCEJ PODSUMOWAŃ ROKU I ĆWIERĆWIECZA NA WESZŁO:

Fot. Newspix.pl

9 komentarzy

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Liść, wódka, kebabowe wpisy. Najlepsze piłkarskie cytaty w 2025 roku

Jakub Białek
8
Liść, wódka, kebabowe wpisy. Najlepsze piłkarskie cytaty w 2025 roku
Reklama
Reklama