Reklama

Matej Rodin wraca do czasów w Rakowie. „Nigdy nie czułem pełnego zaufania”

Przemysław Michalak

23 października 2025, 10:48 • 2 min czytania 7 komentarzy

Przyjście Mateja Rodina być może z perspektywy czasu będzie określane jako kluczowy moment tego sezonu dla Lechii Gdańsk. Odkąd Chorwat dowodzi obroną Biało-Zielonych, ci w pięciu meczach zdobyli 10 punktów i są na dobrej drodze, by opuścić strefę spadkową, mimo że zaczynali rozgrywki z pięcioma punktami ujemnymi.

Matej Rodin wraca do czasów w Rakowie. „Nigdy nie czułem pełnego zaufania”

Rodin przez całe letnie okno transferowe nie znalazł nowego klubu po odejściu z Rakowa Częstochowa, choć jak zapewnia w rozmowie z Trojmiasto.pl, na brak ofert nie narzekał.

Reklama

W końcu zdecydował się na Lechię, w której natychmiast się odnalazł i został liderem gdańskiej defensywy. Tutaj otrzymał to, czego nie dostał pod Jasną Górą.

Matej Rodin wspomina czas w Rakowie Częstochowa. Nie rozumiał decyzji Marka Papszuna

– Najlepsze co może spotkać piłkarza to, gdy czuje zaufanie, wtedy korzysta zarówno on jak i drużyna. Trener Lechii zdejmuje z nas presje, jeśli ktoś z nas zrobi coś źle, on to bierze na siebie. W Rakowie Częstochowa grałem bardzo dobre mecze, ale nigdy nie czułem pełnego zaufania sztabu. Po jednym ze spotkań jeden z zawodników powiedział do mnie: „Roda, wydaje mi się, że trenerowi nie podoba się nawet sposób w jaki oddychasz – wspomina piłkarz swoją relację z Markiem Papszunem.

Opowiedział on także o okolicznościach swojego odejścia z Rakowa. Według niego klub nie wywiązał się ze wcześniejszych ustaleń.

– Gdy przychodziłem z Ostendy do Rakowa, podpisaliśmy kontrakt na 1,5 roku z opcją przedłużenia na kolejne 1,5 roku. Cztery miesiące przed upływem kontraktu spotkałem się z prezesem Wojciechem Cyganem, który zakomunikował, że chcą przedłużyć ze mną współpracę na dotychczasowych warunkach, podczas gdy pierwotna umowa gwarantowała mi podwyżkę. W międzyczasie miewałem już dyskusje z trenerem Markiem Papszunem, który sadzał mnie na ławce po 3-4 dobrych meczach, które wygrywaliśmy, nie tracąc bramek. Nie rozumiałem tego. Nie oczekiwałem czegoś nierealnego, tylko automatycznego przedłużenia kontraktu na ustalonych na początku współpracy zasadach. Potem już nie rozmawialiśmy, a Raków na finiszu sezonu stracił mistrzostwo, które wydawało się pewne – mówi Rodin.

29-letni stoper ma już na koncie 103 mecze w Ekstraklasie (4 gole, 4 asysty). Dla Rakowa w ciągu półtorarocznego pobytu zdążył rozegrać 29 spotkań i zdobyć jedną bramkę.

CZYTAJ WIĘCEJ O LECHII GDAŃSK:

Fot. Newspix

7 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama