Raków Częstochowa, ulegając Cracovii 0:2, poniósł już piątą porażkę w tym sezonie w lidze. Dla porównania – Jagiellonia przegrała tylko jedno spotkanie i ma aż o 10 punktów więcej, niż zespół Marka Papszuna. Nie może dziwić, że szkoleniowiec Rakowa był po spotkaniu ewidentnie zły. – Straciliśmy dwie bramki i to nas zgniotło – mówił szczerze Papszun.

Raków nie tak źle zaczął ten mecz. Przez pierwszych 30 minut Cracovia miała niewiele do powiedzenia, ale później zadawała ciosy. Imponowała świetnymi fazami przejściowymi, a do siatki trafiali Martin Minczew oraz Mauro Perković.
Marek Papszun był rozczarowany po porażce Rakowa Częstochowa z Cracovią
– Jestem rozczarowany tym, jak wyglądaliśmy z piłką. Na pewno stać nas na lepszą grę. Zabrakło pewności i zdecydowania w działaniach. Nie wykorzystaliśmy też pierwszych 30 minut – wyliczał po porażce trener Rakowa.
Jednocześnie Papszun docenił też występ rywali. – Gratulacje dla Cracovii, zasłużyła na wygraną. Ale my jej to ułatwiliśmy. Byliśmy przygotowani pod ich stałe fragmenty gry oraz szybkie przejście z obrony do ataku, a mimo to straciliśmy dwie bramki – przyznał.
Dla zespołu z Częstochowy, który – tak się wydawało – złapał ostatnio dobrą formę, to już piąta porażka w 11 kolejkach. Zespół Papszuna jest dopiero 10. w tabeli. Raków najbliższe spotkanie rozegra w czwartek w Lidze Konferencji. Zagra na wyjeździe z Sigmą Ołomuniec.
Fot. Newspix.pl