Po dwóch latach Puchar Polski wraca na stadion w Częstochowie. Raków jednak nie wylosował dobrze, bo trafił na wyjątkowo mu niepasującą Cracovię. Czy tym razem jednak uda się powalczyć z Pasami? Zapraszamy na nasz live.
Raków Częstochowa – Cracovia 3:0
KONIEC
Raków chyba nawet z nawiązką zrewanżował się Cracovii za 0:2 sprzed kilkunastu dni. Pewne i zasłużone 3:0, Pasy mogą skupić się na lidze.
Dzięki za dziś, do następnego.
Mógł Raków dobić rywala, ale po przechwycie Rondić nie wygrał 1 na 1 z Wójcikiem, który zdołał wybić mu piłkę.
Dobra, Cracovio, daj już spokój. Knap teraz miał podać do boku i zrobił to tak, że Olafsson nie zdążył do piłki, która wyszła na aut.
Paralityczna strata Cracovii. Klich w prościutkiej sytuacji zagrał do Sutalo, który się nie skoordynował i stracił piłkę na rzecz Diaby'ego Fadigi. Francuz zszedł do środka i przymierzył idealnie przy słupku. Po meczu.
Ostatnia zmiana w Cracovii: Knap za Praszelika.
Diaby-Fadiga dostał prostopadłe podanie od Pieńki i huknął w poprzeczkę.
Zaraz potem zszedł Brunes, w jego miejsce Rondić.
Próbuje Cracovia, próbuje, gra po obwodzie, ale bije głową w mur.
Teraz Brunes mógł mieć asystę, dobrze zgrał piłkę po rzucie rożnym, ale nikt nie zamknął akcji.
Olafsson nieprawidłowo wykonał wyrzut z autu, piłka wyślizgnęła mu się z rąk. Wcześniej po stronie Rakowa to samo zrobił Svarnas.
Makuch i Jean Carlos mają już fajrant, za nich Pieńko i Diaby-Fadiga.
Zahiroleslam w zamieszaniu po rzucie rożnym próbował przewrotki. Wyglądało to efektownie, ale jednak piłka poleciała daleko obok słupka.
Lechia po dogrywce rozprawiła się z Puszczą Niepołomice 3:1. W 115. minucie z karnego trafił w Bobcek, a w samej końcówce pierwszoligowca dobił Cirković.
Poczwórna zmiana w Cracovii. Schodzą Stojilković, Rakoczy, Traore i Piła, wchodzą Hasić, Aleksić, Klich i Zahiroleslam.
Cracovia niby jest w stanie podejść bliżej pola karnego Rakowa, ale nic z tego nie wynika. Dośrodkowania są przeciągnięte albo nawet nie mieszczą się w boisku. Bez sensu.
Sutalo super wyszedł z piłką po wymianie podań z Praszelikiem, ale później Al-Ammari praktycznie bez walki stracił piłkę. Słaby mecz tego zawodnika.
Ładna akcja Baratha z Makuchem, ale na koniec Brunes za lekko dziubnął piłkę zagraną przez Węgra.
Wreszcie poważna okazja Cracovii. Konstantopoulos głupio faulował Kakabadze. Rzut wolny wykonał Rakoczy i jego mocny strzał odbił się od zewnętrznej strony słupka.
Brunes! Kolejne dalekie podanie od obrony, Norweg przyjął piłkę tak sobie, ale przez nieporadność Sutalo przedarł się i w bardzo dobrej sytuacji przyładował obok słupka. Mógł być hat-trick.
W Rakowie za kontuzjowanego Tudora wchodzi Konstantopoulos, a za mającego kartkę Struskiego zagra Barath.
Cracovia, o dziwo, bez zmian.
Przerwa
W pełni zasłużone i w pełni kontrolowane prowadzenie Rakowa. Cracovia z tym składem chyba nie ma szans na nawiązanie walki.
Wracamy za kilka minut.
Ok, samo nadepnięcie to był zwykły stempel, ale potem lewa noga Tudora brzydko się wykręciła. Będzie zmiana, obrońca Rakowa schodzi w asyście sztabu medycznego.
O, Rakoczy jest na boisku. Właśnie dostał kartkę za nadepnięcie Tudora. Na powtórce wyglądało to niewinnie, ale Chorwat mocno cierpi.
Bulat dośrodkował, a Brunes głową posłał piłkę do siatki. Norweg wyjściowo był ustawiony poza polem karnym i gdy wbiegł, nikt go nie pilnował, więc napastnik Rakowa spokojnie strzelił, mimo że musiał się zatrzymać i nachylić do piłki. Kompromitacja defensywy gości.
Makuch wycofał do Repki, ten chciał uderzyć technicznie, ale wyszło mocno niecelnie.
Zirytował się Praszelik, gdy zagrał bez przyjęcia do Al-Ammariego, a ten znów wycofał do stoperów. Nie ma kreatywności w zespole Pasów.
W końcu jakiś strzał Cracovii (Stojilković), ale bez historii.
Żółta kartka dla Struskiego za faul na Kakabadze. Wybił piłkę, ale potem poskrobał kolano Gruzina. No, musi się facet pilnować, bo wiemy, co go spotkało z Lechią Gdańsk (pomijając już słuszność tamtych kartek).
Puszcza wyrównała z Lechią.
Sutalo najpierw stracił piłkę w rozegraniu, a potem wybijał ją przez nogi Repki. Gwizdek sędziego jednak milczał.
Całkowita kontrola ze strony Rakowa w ostatnich minutach. Cracovia jest bezradna, Stojilković ciągle biega bez piłki.
Raków nie bawi się dziś w rozgrywanie od bramki, dużo jest dalekich podań do przodu od Zycha czy obrońców. Na razie można powiedzieć, że takie podejście zdaje egzamin.
Struski po wrzutce domagał się odgwizdania ręki Traore (niesłusznie), ale akcja toczyła się dalej. Powrotna piłka w pole karne, Makuch mimo faulu Wójcika (pociągał za koszulkę) mniej lub bardziej zamierzenie zgrał do Brunesa, a ten natychmiast płasko uderzył przy słupku.
Fajnie, że tak szybko mamy tu gola, bo było trochę obaw, że czekają nas szachy z obu stron.
A tymczasem Lechia wyszła na 1:0 z Puszczą Niepołomice. Tylko to "wyprowadza na prowadzenie" mierzi.
Jedni i drudzy mieli moment dłuższego utrzymywania się przy piłce i próby rozegrania czegoś ciekawszego. W obu przypadkach nie wyszło.
Ameyaw groźnie wrzucał i tym razem bardzo dobrze interweniował Traore.
Fatalna strata Traore przy banalnym rozegraniu, szarżował Ameyaw, ale koniec końców nie było nawet rzutu rożnego. Raków liczył jeszcze na ewentualny rzut karny za rękę, jednak też nie było tematu.
Dopiero co Raków grał w lidze na stadionie Pasów i bezdyskusyjnie przegrał 0:2, nie mając żadnych atutów w ataku. U siebie jednak drużyna spod Jasnej Góry radzi sobie z Cracovią lepiej, a biorąc pod uwagę składy, mimo wszystko faworytem jest Raków.
Cracovia rotuje znacznie bardziej. Szansę dostają zawodnicy mocno zakurzeni (Ravas, Olafsson, Rakoczy, Praszelik) lub tacy, o których jeszcze prawie nic nie wiemy (Traore).
Składy. Raków wystawia praktycznie najcięższe armaty, jeżeli uznajemy, że teraz Oliwier Zych w hierarchii klubowych bramkarzy wyprzedza Kacpra Trelowskiego. Jedynie Pieńko wydaje się być oszczędzany.
Wspominałem na wstępie, że Puchar Polski wraca do Częstochowy po dwóch latach. W zeszłym sezonie Medaliki potknęły się już na pierwszej przeszkodzie, odpadły na wyjeździe z Miedzią Legnica i szybko mogły się skupić tylko na lidze. Teraz oczywiście są nadzieje, że będzie inaczej, zwłaszcza że w Ekstraklasie wcale nie tak łatwo będzie o miejsce pucharowe.
Fot. Newspix