Steve Kapuadi otrzymał powołanie na Puchar Narodów Afryki. Pojedzie on na turniej z reprezentacją Demokratycznej Republiki Konga. Dla stopera Legii będzie to debiut na wielkim turnieju, choć ma tylko jeden mecz w kadrze narodowej. Zagrał w czerwcu z Madagaskarem. Wśród powołanych brakuje Afimico Pululu, który był też kuszony w tym roku powołaniem do kadry Angoli.
Steve Kapuadi rusza na mistrzostwa Afryki, a Afimico Pululu zostaje w Polsce
Drugi największy kraj Afryki w XXI wieku był tylko dwa razy w strefie medalowej kontynentalnej imprezy. Kapuadi wraz z kolegami będzie chciał poprawić ten dorobek.
W grupie eliminacyjnej w pokonanym polu reprezentacja z centralnej Afryki zostawiła choćby Gwineę z Serhou Guirassym w składzie. W czterech kolejkach Demokratyczna Republika Konga nie straciła nawet bramki. Pokazuje to, że jest tu potencjał, by myśleć co najmniej o wyjściu z grupy na turnieju w Maroku.
🇨🇩 Sébastien Desabre ogłosił powołania do reprezentacji DR Konga na Puchar Narodów Afryki 2025.
Na liście znalazł się defensor warszawskiej Legii – Steve Kapuadi, czyli ekstraklasa z co najmniej jednym reprezentantem na tegorocznym PNA! pic.twitter.com/zmjEE3HUtM
— Wojciech Pietralik (@WojtekPietralik) December 1, 2025
Selekcjoner Sebastien Desabre powołał takich piłkarzy jak: Aaron Wan-Bissaka, Cedric Bakambu czy Axel Tuanzebe. Trzeba przyznać – znane nazwiska, szczególnie dla fanów Premier League. Poza Yoane’em Wissą z Newcastle na turnieju zabraknie też Afimico Pululu, który otrzymywał w tym roku powołania z dwóch reprezentacji. W jego kontekście zainteresowanie wyrażała także Angola.
Dlaczego Pululu nie pojedzie na PNA? Bo ogólnie trochę namieszał, a potem miał pecha. Długo zwlekał z podjęciem decyzji, właściwie nawet ją zmienił. Nie podobało się to selekcjonerowi Angoli, który uważał, że zawodnik nie dotrzymał słowa i zachował się nieelegancko. – Chcę reprezentować Demokratyczną Republikę Konga. To powód do dumy i zaszczyt, by walczyć każdego dnia o prawo noszenia barw mojego kraju – napisał Pululu na Instagramie 10 listopada. Wybrał Demokratyczną Republikę Konga. A potem… opuścił aż trzy zgrupowania z rzędu. Mimo to w Jagiellonii regularnie występował. W końcu selekcjoner musiał stracić cierpliwość.
Zgrupowanie rozpocznie się 7 grudnia. Kapuadi ominie więc trzy spotkania Legii (w tym dwa w Lidze Konferencji). Turniej rozpoczyna się 21 grudnia i potrwa do 18 stycznia. Kadra Sebastiena Desabre’a zagra w grupie z Beninem, Senegalem oraz Botswaną. Ostatni mecz grupowy Demokratycznej Republiki Konga odbędzie się 30 grudnia.
Kapuadi reprezentuje kraj przodków
Stoper Legii przykuł uwagę internautów z tego rejonu Afryki po tym, gdy w maju wygrał Puchar Polski. Urodzony we francuskim Le Mans zawodnik celebrował triumf wraz z flagą Demokratycznej Republiki Konga. Nie przeszło to bez echa.
🚨| Steve Kapuadi est pisté en Italie ! 🇮🇹
Le défenseur congolais de 27 ans intéresse fortement le Torino.
Son club, qui l’a récemment prolongé demanderait environ 4M€ pour le libérer.
Le club italien aimerait finaliser l’arrivée du joueur dès janvier. 🔜
(@iljackmora) pic.twitter.com/qT9bGErYyn
— Actu foot RD Congo 🇨🇩 (@ActuFootRDCongo) October 12, 2025
W czerwcu wystąpił po raz pierwszy w barwach narodowych. Miało to miejsce w towarzyskim starciu z Madagaskarem. Od tamtej pory czeka na kolejną szansę, ale regularnie otrzymuje powołania i ogląda mecze kadry narodowej z perspektywy ławki rezerwowych.
To wielka nagroda dla stopera. Jego sezon w klubie nie układa się pomyślnie. Legia w tabeli Ekstraklasy jest w drugiej połowie stawki, a w Lidze Konferencji wygrała jedynie jedno z czterech spotkań. Wraz z drużyną nie obroni też Pucharu Polski, bowiem Pogoń Szczecin udanie zrewanżowała się za majową porażkę w finale.
Dla jego drużyny będzie to 22. występ w mistrzostwach kontynentu. To dwukrotny zwycięzca Pucharu Narodów Afryki, choć obydwa triumfy miały miejsce na długo przed zmianą nazwy na Demokratyczna Republika Konga. Było to w 1968 oraz 1974 roku.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Mileta Rajović już tysiąc minut bez gola z gry
- Lech Poznań z jasnym stanowiskiem wobec asystenta
- Henrique Arreiol z debiutem w Legii
Fot. Newspix