Haditaghi, Dobrzycki i inni. Składamy życzenia na 2026 rok!

Mikołaj Duda

31 grudnia 2025, 21:02 • 4 min czytania 1

Wkrótce wybije północ, wystrzelą fajerwerki i zacznie się nowy rok. Z tej okazji chcemy dopełnić zwyczaju i złożyć życzenia ludziom, którzy tworzą polską piłkę. Nie mamy zamiaru iść na skróty: „zdrowia, szczęścia, pomyślności…” postaraliśmy się nieco bardziej. Dla każdego przygotowaliśmy coś specjalnego!

Haditaghi, Dobrzycki i inni. Składamy życzenia na 2026 rok!
Reklama

Składamy życzenia na nowy rok ludziom polskiej piłki!

Życzymy:

  • Alexowi Hadithagiemu

Mistrzostwa Polski. Niech w końcu Pogoń przełamie klątwę pustej gabloty, a Pan udowodni, że klub zmierza w odpowiednim kierunku i jest budowany z planem i konsekwencją. Niech Pan spełni marzenia kibiców i na zawsze pozostanie legendą Szczecina.

Panie Alexie, gdy już Pan dojdzie na szczyt, to proszę o nas nie zapominać! My ze swojej strony obiecujemy, że w 2026 roku o Panu również nie zapomnimy.

Reklama
  • Robertowi Dobrzyckiemu i działaczom Widzewa

Spokoju, spokoju i jeszcze raz spokoju, by najbliższy rok upłynął bez nerwowych ruchów i ciągłych rewolucji. A przy takich możliwościach właściciela RTS-u sukcesy same przyjdą. Potrzeba tylko cierpliwości i konsekwencji w działaniach.

  • Mariuszowi Fornalczykowi

Przełamania. Niech w końcu trafi do siatki i zrzuci z siebie ten wielki, ciążący kamień. Udowodni, że to, co pokazywał tamtej wiosny w Koronie, nie było dziełem przypadku. Przecież wiemy, że drzemie w nim potencjał.

  • Dariuszowi Mioduskiemu

Odpoczynku. Dla wszystkich będzie lepiej, gdy w końcu będzie mógł odetchnąć od pełnienia roli właściciela Legii. Na pewno znajdzie sobie wiele przyjemniejszych rzeczy do roboty w życiu. Kto by chciał tak wiecznie użerać się z tymi nieznośnymi kibicami.

  • Markowi Papszunowi

Powodzenia w wymarzonej pracy. Tak długo czekał na pracę poza Częstochową, że szkoda by było, gdyby zakończył ją rozczarowaniem. Jeśli w Warszawie w obecnych realiach osiągnie sukces, to nikt nie będzie mógł zakwestionować jego obecności w czołówce polskich trenerów.

  • Łukaszowi Tomczykowi

Dorównania do poziomu Papszuna. Jeśli Raków na wiosnę będzie grał przynajmniej na takim poziomie, jak na jesieni, to znaczy, że wybór Michała Świerczewskiego był właściwy.

  • Leszkowi Ojrzyńskiemu

Europejskich pucharów. Byłoby to spektakularne zakończenie tego sezonu, gdyby Zagłębie dostało się do eliminacji nawet Ligi Konferencji. My na początku rozgrywek wątpiliśmy w utrzymanie, a trener swoją pracą zaskoczył wszystkich. Nie mamy nic przeciwko, by na wiosnę zrobił to po raz drugi.

  • polskim pucharowiczom

Lechu, Rakowie i Jagiellonio – to do was. Życzymy finału Ligi Konferencji i wypracowania jak najwięcej punktów do rankingu. W trójkę w Lipsku nie zagracie, ale nawet jedna drużyna w pełni nas usatysfakcjonuje. Legii też byśmy chcieli tego życzyć, ale… no cóż. Ustaliliśmy, że życzymy tylko tego, co może się spełnić.

  • Kibicom klubów Ekstraklasy

Mistrzostwa/europejskich pucharów/środka tabeli/utrzymania. Można sobie wybrać satysfakcjonującą opcję. Resztę skreślić i zostawić dla innych.

  • Wiśle Kraków

Awansu do Ekstraklasy. Liga już się za wami stęskniła. Pora wracać.

  • Janowi Urbanowi i reprezentacji Polski

Awansu na mundial. Nawet najciekawszy wielki turniej bez was nie będzie taki sam. A jak już się zakwalifikujecie, to zostańcie tam jak najdłużej. Dla Was nawet noc zarwiemy. Będziecie grać o 3:00? Żaden problem. Obiecujemy, że nie będziemy marudzić.

  • Robertowi Lewandowskiemu

Dobrego wyboru klubu. Milan, Inter Miami, a może coś innego. Niczego nie chcemy sugerować, ale Ekstraklasa ciągle się rozwija. Wiemy, że to nierealne, a może jednak… W każdym razie nasza skromna liga będzie na kapitana reprezentacji czekać z rozłożonymi ramionami.

  • Oskarowi Pietuszewskiemu

Gładkiej aklimatyzacji w nowym klubie. Niestety, losy naszych wielkich talentów po wyjeździe z kraju nie zawsze toczą się w najlepszy sposób, ale mamy nadzieję, że przypadek Pietuszewskiego będzie inny. Niech wróci do Ekstraklasy nie za pięć lat, a za co najmniej piętnaście.

  • Piotrowi Parzyszkowi

Intratnej oferty z Azji. Skoro właśnie się dowiedzieliśmy, że w fińskim KuPS Polaka już dłużej nie będzie, to liczymy, że ziści się to, czego sam zainteresowany najbardziej by chciał, czyli życzymy życia i gry na koniec kariery w Azji.

Czytaj więcej na Weszło:

Fot. Newspix
1 komentarz

Legenda w rodzinie głosi, że piłka podobno towarzyszyła mu już podczas narodzin. Jego pierwsze wspomnienia sięgają do MŚ w Brazylii w 2014 roku, kiedy jako siedmiolatek z zafascynowaniem oglądał jak przyszły piłkarz Górnika Zabrze sięga po trofeum. 100% na 100% jego uwagi zajmuje polska piłka. Przy trzeciej godzinie monologu o rezerwowym Radomiaka jego słuchacze często tracą cierpliwość. We wtorek i środę zbiera siły przed czwartkowym wieczorem, spędzanym wspólnie z jego ulubioną Ligą Konferencji. Gdy ktoś się go zapyta o piłkarza o imieniu Lamine, to bez zawahania odpowie Diaby-Fadiga

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama