Sprawa ta przeszła raczej bez echa. Nikt o niej nie mówił. Przemilczano ją. Potrzebowaliśmy dopiero występu Pana Eksperta, sumienia narodu, człowieka nieskazitelnego, który grał w Niemczech. Nikt nie odważył się o tym powiedzieć. Nikt poza Tomaszem Hajto.
Mowa oczywiście o SKANDALICZNEJ nieobecności Piotra Zielińskiego na bardzo ważnym meczu towarzyskim z Rosją. Nie uwierzycie – ten nierób Zieliński wybrał zamiast sparingu obecność przy narodzinach dziecka. A Paulo Sousa, kolejny degenerat, na to pozwolił. Przyznacie – siedziało to w każdym z nas, ale baliśmy się o tym głośno powiedzieć. Co za upadek obyczajów w polskiej kadrze. Co za rozpasanie. Co za zajmowanie się błahostkami, a nie tym, co najważniejsze w życiu człowieka – pracą.
Hajto punktował w Cafe Futbol:
– Miałem kiedyś podobny problem w Niemczech. Potrzebowałem dostać dwa dni wolnego, żeby pojechać do małżonki, która miała operację. Trener mi powiedział, że trzeba na tę operację zarobić. I mnie nie zwolnił. Dla mnie wytłumaczenie, że to jest niesamowita radość, rodzi ci się dziecko, wszyscy się cieszą…
– Mnie zwalnianie z reprezentacji trzydniowe nie interesuje. Dla mnie to jest coś niezrozumiałego. Jesteś w pracy, szykujemy się do wielkiego turnieju. Za chwilę ktoś będzie mówił: a bo mnie nie było cztery dni, jestem zmęczony.
Wreszcie to wybrzmiało – reprezentanci Polski zajmują się pierdołami. Hajto też chciał kiedyś jechać na operację żony, gdy grał w Niemczech, czyli jedynym kraju, w którym panuje profesjonalizm. I co? I nie pojechał. Musiał trenować. Zarobić na operację. I to go bardzo dużo nauczyło, to była niezwykle cenna lekcja. Nikt nie powinien być przy operacji żony czy narodzinach dziecka. No, chyba że akurat ma wolne. Bo jeśli nie ma, powinien być w pracy.
No ludzie kochani, kto to widział, żeby ojciec był przy narodzinach. Przecież w świecie prawdziwego profesjonalizmu, w Niemczech, Zieliński zobaczyłby swoją pociechę dopiero po mistrzostwach Europy. I to na chwilę, w przerwie między morderczymi treningami a szalenie istotną regeneracją albo przepakowując się z jednego obozu na drugi. Hajto porusza mimochodem znacznie szerszy problem – po co piłkarzom dzieci?
Przecież taki Zieliński musiał opuścić mecz, jeszcze zanim jego pociecha przyszła na świat. A co dopiero będzie później? Zamiast zająć się jak profesjonalista odpoczynkiem w kasynie, będzie przewijać pampersy. Mógłby odbywać ósmy dodatkowy trening w tygodniu, ale wróci do domu, bo trzeba pobujać wózkiem. Mógłby rozmawiać z psychologiem, ale będzie zajmował się oglądaniem durnych bajek. A co, jeśli nie daj Boże, Zieliński kiedyś opuści trening w Napoli, bo trzeba będzie jechać do lekarza? Czy to profesjonalne?
Posiadanie dziecka to totalny brak odpowiedzialności za swój zawód i bezczelne wypięcie się na klub i reprezentację, dla których powinno się wypruwać flaki. W sumie nie bójmy się mocnych słów – to splunięcie w twarz całemu narodowi i wyraz tego, że piłka nożna nie jest dla piłkarza najważniejsza. Dlaczego reprezentanci Polski wykazują się taką bezczelnością i mimo wszystko decydują się na potomstwo? Czy ktoś powinien w końcu zatrzymać tę karuzelę i przestać dawać przyzwolenie na sprawy, które przeszkadzają w zawodowym uprawianiu futbolu? Inaczej nasza piłka nigdy nie pójdzie do przodu.
Idźmy dalej – po co na zgrupowaniu pojawili się Golce? Myślimy, że to kolejna kwestia, którą powinien poruszyć jedyny wiarygodny ekspert w kraju. No bo sami zobaczcie – czy to nie był czas na pracę? Na trening? Na odnowę biologiczną? Na kriokomorę? Na stół fizjoterapeuty? Można było wykorzystać go na tysiąc sposobów, by przygotować się do nadchodzącego turnieju. A co zrobiła nasza kadra? Słuchała, że ściernisko to zaraz będzie San Francisco. No naprawdę – ludzie, opamiętajcie się, jesteście w pracy siedem dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. Jak już odbyliście dwa treningi, powinniście iść na trzeci, jak odbyliście trzy, powinniście odbyć czwarty.
A wy co? Siedzicie na zgrupowaniu reprezentacji Z RODZINAMI. Zaraz zrobi się z tej reprezentacji kółko towarzyskie. Za czasów Tomasza Hajty tak nie było i dlatego reprezentacja odnosiła wtedy… I dlatego teraz też tak nie powinno być.
Żadnych dzieci. Żadnych rodzin. Tylko praca. Liczymy, że ekspert Polsatu weźmie się za tych rozpasanych nierobów. Kto jak nie on?
Fot. newspix.pl