Reklama

Bartosz Bereszyński przyznaje, że było zainteresowanie z Polski

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

29 października 2025, 09:00 • 2 min czytania 13 komentarzy

Polak wyrobił sobie solidną markę we Włoszech, ale niedawno pilnie poszukiwał klubu i odmówił ekipie z Ekstraklasy. Bartosz Bereszyński przyznaje, że kontaktowali się z nim przedstawiciele Rakowa Częstochowa, ale on nie czuł, że to już pora na powrót do ojczyzny. No i teraz jest piłkarzem Palermo.

Bartosz Bereszyński przyznaje, że było zainteresowanie z Polski

Okres bezrobocia trwał w jego przypadku nieco ponad dwa miesiące. We wrześniu sieć obiegła informacja, że reprezentantem Polski interesuje się Raków, który miał już nawet poczynić pewne krok, by przekonać go do powrotu do Ekstraklasy. Sam piłkarz priorytetowo traktował jednak oferty z włoskiego rynku.

Reklama

Bartosz Bereszyński odrzucił propozycję z Częstochowy. „To było dla mnie kluczowe”

Dzwonili do mnie ludzie pracujący dla Rakowa, ale zawsze odpowiadałem, że mogę wrócić do Polski dopiero za jakiś czas, a nie od razu. Moim priorytetem było pozostanie we Włoszech lub w innych ligach poza Polską. To było dla mnie kluczowe – mówi Bartosz Bereszyński w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onetem”.

Wygląda zresztą na to, że Raków i tak odrobinę się spóźnił. Obrońca przekonuje, że w tamtym czasie ruszył już temat przenosin do Palermo: – Nieco wcześniej słyszałem już coś o Palermo, więc byłem przekonany, że umowa zostanie wkrótce sfinalizowana. Odmówiłem Rakowowi, ponieważ za wszelką cenę chciałem trafić do tego włoskiego klubu. Dla mnie jest to ważne miejsce, z wielką historią, pasją i dużymi celami. To od razu dało mi silną motywację – tłumaczy Bereszyński.

33-latek przekonuje też, że przed nim jeszcze wiele dobrego, a nie tylko próba dociągnięcia do końca kariery. Obrońca Palermo chciałby jeszcze wrócić do reprezentacji Polski: – Moim celem jest powrót do kadry – mówi wprost. – Nie zostałem powołany na ostatnie dwa zgrupowania, ale to normalne. Nie miałem klubu i nie byłem jeszcze gotowy do gry. Mam nadzieję, że wkrótce znajdę miejsce w zespole, a wtedy trener Jan Urban zobaczy mnie na boisku i powoła do reprezentacji – dodaje z wiarą.

Myślicie, że jest jeszcze szansa na „Beresia” w kadrze?

CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE NA WESZŁO:

Fot. Newspix

13 komentarzy

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama