Barcelona wygrywa w hicie. „Rzeźnik” mógł skrzywdzić Yamala

Jakub Radomski

21 grudnia 2025, 18:11 • 4 min czytania 1

To miał być wielki mecz, bo nie dość, że trzecia drużyna La Liga mierzyła się z liderem, to jeszcze zespół, który wygrał sześć poprzednich spotkań ligowych (Villarreal) podejmował u siebie drużynę, która miała siedem kolejnych zwycięstw (Barcelona). I od początku świetnie się to spotkanie oglądało, choć popsuło je brutalne zagranie obrońcy gospodarzy, któremu nagle odcięło myślenie. Od tego czasu grającej z przewagą zawodnika Barcelonie było trochę łatwiej i ostatecznie pokonała Villarreal 2:0. 

Barcelona wygrywa w hicie. „Rzeźnik” mógł skrzywdzić Yamala
Reklama

Była 39. minuta spotkania. Do tego czasu oglądaliśmy świetne i czyste widowisko. Akcje przenosiły się spod jednej bramki pod drugą, a sędzia ani razu nie pokazał żółtej kartki. Piłka trafiła na prawą stronę do Lamine’a Yamala, a wtedy, no właśnie, jak to nazwać? Nazwiemy wprost. Renato Veiga zachował się jak boiskowy rzeźnik, głupek. W sytuacji, która KOMPLETNIE nie usprawiedliwiała takiego wślizgu, zaatakował Yamala, trafiając z impetem w kostkę gwiazdora Barcelony. Gdyby trafił wyżej, pewnie doprowadziłby do poważnej kontuzji. Być może złamałby przeciwnikowi nogę. Yamal po kilku minutach na szczęście się podniósł, a sędzia nie miał wątpliwości – pokazał obrońcy gospodarzy oczywistą czerwoną kartkę.

Zresztą sami zobaczcie. Pewnie nawet kibice Realu Madryt stwierdzą, że Portugalczyk musiał wylecieć z boiska:

Reklama

W ofensywie FC Barcelony najwięcej dobrego robił Raphinha

W momencie czerwonej kartki dla Veigi Barcelona prowadziła 1:0, po rzucie karnym podyktowanym za faul na Raphinhi i skutecznym strzale samego poszkodowanego. Ale czy goście byli zespołem lepszym? Niekoniecznie.

To gospodarze mieli na koncie osiem strzałów, a Barcelona – pięć. Villarreal od początku spotkania, najczęściej po błędach obrońców gości, miał świetne sytuacje. A to uderzał Ayoze Perez, ale za lekko. A to Nicolas Pepe wyszedł na bramkarza Barcelony i fatalnie spudłował. Sędziowie pokazali później, że zawodnik z Wybrzeża Kości Słoniowej był na minimalnym spalonym. Kiedy fatalnie zachował się w obronie Alejandro Balde, uderzał naciskający go Kanadyjczyk Tajon Buchanan, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. A kiedy już innym razem wpadła, to bramka została odwołana, znów ze względu na spalonego (tym bardziej bardziej wyraźnego).

Zespół Villarreal naprawdę mógł się podobać, ale raził nieskutecznością. Rozumieliśmy trenera Marcelino, który gestykulował i wściekał się przy linii bocznej. Po czerwonej kartce dla Veigi wydawał się załamany. W drugiej połowie znów ożył, gdy jego zespół na kilka minut przycisnął Barcelonę i po strzale z kilku metrów Rafy Marina (potem okazało się, że był na spalonym) fenomenalnie interweniował Joan Garcia. Bramkarz gości rozegrał kolejny świetny mecz. Szczerze i obiektywnie? Nie może dziwić, że Wojciech Szczęsny w tym sezonie jest „dwójką”.

Robert Lewandowski wszedł na boisko po ponad godzinie. Po chwili Barcelona strzeliła gola

Robert Lewandowski rozpoczął ten mecz na ławce rezerwowych. Zastępujący go w ataku Ferran Torres wypadł jednak bardzo źle, dlatego nie mogło dziwić, że Hansi Flick po ponad godzinie gry wprowadził Polaka na boisko. Niedługo później pod bramką Villarreal miała miejsce niezwykła kotłowanina: próbował strzelać Lewandowski, podobnie jak dwaj inni gracze, ale byli blokowani. Największy spokój w tej sytuacji zachował Yamal i to on skierował piłkę do siatki.

Prowadząca 2:0 Barcelona miała trochę gorszych minut. Momentami nie było aż tak bardzo widać, że ma przewagę jednego piłkarza. Niby była nieco lepsza, ale tworzenie okazji nie przychodziło jej z łatwością. Był groźny, ale minimalnie niecelny strzał Raphinhi, ale oglądaliśmy też świetną kontrę Villarreal, po której Joan Garcia fantastycznie obronił uderzenie Georges’a Mikautadze, a potem jeszcze dobitkę.

Goście dowieźli 2:0 do końca i po 18 spotkaniach ligowych mają na koncie 48 punktów. Barcelona jest liderem tabeli i nim pozostanie. W całym obecnym sezonie straciła ledwie osiem punktów.

Villarreal – FC Barcelona 0:2 (0:1)

  • 0:1 Raphinha – 12′
  • 0:2 Yamal – 63′

Fot. Newspix.pl 

WIĘCEJ O PIŁCE NA WESZŁO:

 

1 komentarz

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Polski talent błyszczy w PŚ. Tomasiak z nawiązaniem do Małysza

Wojciech Piela
1
Polski talent błyszczy w PŚ. Tomasiak z nawiązaniem do Małysza
Reklama

Hiszpania

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama
Reklama