Niedziela w Ekstraklasie to derby Poznania i dwie przystawki przed nimi. Szczerze mówiąc, nie spodziewamy się dziś fajerwerków, bo nikt z całej szóstki, którą dziś zobaczymy, nie wygrał meczu w poprzedniej kolejce, a większość z tego grona przeżywa ostatnio słabszy okres.
Warta Poznań – Lech Poznań: zapowiedź derbów Poznania
Zdecydowanym faworytem jest oczywiście “Kolejorz”, ale trudno zakładać, że będzie miał łatwą przeprawę. Z prostego względu: odkąd Warta wróciła do Ekstraklasy, nigdy takiej nie miał. Wszystkie cztery spotkania Lech wygrał, lecz zawsze w pocie czoła (1:0, 2:1, 2:0, 2:1). Najprawdopodobniej teraz będzie podobnie. Znając Dawida Szulczka, na pewno ma konkretny plan na to starcie.
Trener Warty nadal uważa, że jest to konfrontacja Dawida z Goliatem. – Różnica między klubami się nie zmienia, jest dysproporcja w budżetach. Lech w tych zestawieniach jest na szczycie, a my w dolnych rejonach. Uważam, że to może nam pomóc, bo my możemy, ale to Lech musi wygrywać z racji swojej pozycji – mówił na wspólnej konferencji prasowej.
Największą kontrowersją jest oczywiście fakt, że “Zieloni” zagrają jako gospodarz na stadionie Lecha. – Tabela najlepiej pokazuje, na jakich obiektach robimy najwięcej punktów, więc jest to dla nas zdecydowanie korzystne. (…) My na obcych obiektach lepiej punktujemy i uważam, że wcale nie ułatwiamy sprawy Lechowi tym, że zagramy przy Bułgarskiej. Graliśmy już tutaj rok temu i gdy jest głośno, to nieco trudniej jest o przekazywanie zawodnikom informacji z ławki. Dobrze, że mamy kilku zagranicznych zawodników, bo oni nie będą wiedzieli, komu kibicuje publiczność – uśmiechał się młody szkoleniowiec.
Do treningów wrócił już Michał Kopczyński i jeśli będzie zdolny do gry, nie zdziwimy się, jeśli Szulczek spróbuje zabetonować środek pola nim i Mateuszem Kupczakiem, sadzając na ławce Macieja Żurawskiego.
Komplementów pod adresem Warty nie szczędził John van den Brom. – Mocną stroną Warty za trenera Szulczka jest to, że zespół gra wysokim pressingiem, niemal na całym boisku dochodzi do rywalizacji jeden na jednego. I choćby z tego powodu można się spodziewać walki na boisku. Każdy zawodnik ma rywala, za którego jest odpowiedzialny i tu nie będzie wymówek. Podoba mi się taki styl, choć wiem, że może on rodzić pewne trudności. Jeśli Warta zdecyduje się tak zagrać, to może być dla nas nowa sytuacja. Będziemy musieli się temu przeciwstawić – mówił Holender, dodając, że Lech jest już gotowy, by co trzy dni grać na wysokim poziomie.
Holender ma spore możliwości rotacji. Velde po dwóch golach strzelonych Austrii Wiedeń chyba zasłużył na szansę występu od początku. Na lewej obronie za bardzo słabego ostatnio Rebocho spodziewamy się Douglasa, mimo że Szkot zawalił wcześniej mecz z Pogonią Szczecin. Pewnymi znakami zapytania jest też to, kto wystąpi obok Milicia na środku obrony (stawiamy na Dagerstala) i Karlstroema w drugiej linii (stawiamy na Murawskiego).
Korona Kielce – Górnik Zabrze: zapowiedź meczu
Ekstraklasowa niedziela zacznie się od meczu w Kielcach. Korona dwa ostatnie domowe spotkania przegrała, z kolei Górnik Zabrze ma na koncie cztery remisy z rzędu, a po raz ostatni wygrał 7 sierpnia z Rakowem. Jedni i drudzy mają więc passy do przełamania.
Podopieczni Bartoscha Gaula mimo uratowania punktu z Piastem w ostatnich sekundach i tak mogli czuć niedosyt, bo jeśli chodzi o jakość gry, przez większość czasu prezentowali się dużo lepiej niż gliwiczanie.
Gaul ma kilka zagwozdek co do wyjściowego składu. Największa dotyczy tego, kto zastąpi poważnie kontuzjowanego Rafała Janickiego. Wydaje się, że najbardziej prawdopodobny wariant to ponowne wstawienie do wyjściowej jedenastki Aleksandra Paluszka. Niespodziewanie na śląskie derby usiadł na ławce na rzecz Kryspina Szcześniaka, mimo że dużo dawał drużynie w polu karnym przeciwników (dwa gole i asysta). Wydawałoby się logiczne, że w obliczu nieszczęścia Janickiego Szcześniak nadal będzie grał, a Paluszek dostanie kolejną szansę. Możliwe też jednak, że trener Górnika zdecyduje się cofnąć do obrony Jonatana Kotzke, który w zasadzie nominalnie przychodził właśnie jako stoper, a w pomocy zaczął występować z potrzeby chwili. Tutaj najwięcej zależy od tego, czy gotowy do gry w pierwszym składzie będzie Blaz Vrhovec, który z Piastem dopiero debiutował w zabrzańskich barwach.
Niewykluczony jest także występ od początku Lukasa Podolskiego, który przed tygodniem wszedł z ławki po trzech meczach pauzy spowodowanej kontuzją, ale nie będziemy zaskoczeni, jeśli od początku znów zagrają Dadok z Okunukim.
W Koronie do dyspozycji Leszka Ojrzyńskiego powoli znów są kontuzjowani zawodnicy. I tak jednak najważniejszą informacją dla niego jest koniec zawieszenia Saszy Balicia za czerwoną kartkę, co oznacza koniec kombinowania z obsadą lewej strony defensywy. A było tego sporo. Grali tam i Łukasz Sierpina, i Adrian Danek, i Jakub Podgórski przy ustawieniu z trójką stoperów i wahadłowymi.
Ojrzyński na przedmeczowej konferencji podkreślał, jak ważny będzie dobry początek spotkania. Korona ma z tym problemy. Z Pogonią do przerwy grała fatalnie, a w Legnicy również przegrywała po pierwszej połowie.
Zagłębie Lubin – Wisła Płock: zapowiedź meczu
Gospodarze w czterech ostatnich kolejkach zdobyli zaledwie dwa punkty. Pozytywem spotkania z Wartą był fakt, że wreszcie gole strzelali napastnicy w osobach Martina Dolezala i młodzieżowca Rafała Adamskiego. Punktów jednak ciągle brakuje. Piotr Stokowiec raczej większych roszad kadrowych nie dokona, choć niezmiennie zastanawia nas, w czym Giorbelidze jest lepszy od Bartolewskiego, że z marszu wszedł do wyjściowej jedenastki.
Gdyby to zależało od kibiców, szansę na prawej obronie dostałby Bartłomiej Kłudka, który dobrze spisuje się w rezerwach, bardzo obiecująco wypadł w Pucharze Polski ze Startem Jełowa i dwa dni temu został dowołany przez Michała Probierza do kadry U-21. Oznaczałoby to jednak, że kapitan Bartosz Kopacz musiałby przejść do środka obrony kosztem Jacha lub Ławniczaka, a ten duet akurat spisuje się w miarę przyzwoicie.
Wisła Płock po beznadziejnym występie w Radomiu musi się podnieść. Ciekawe, czy trener Pavol Stano znów pójdzie w rotacje, czy po kiepskich występach kilku zawodników z drugiego szeregu (Chrzanowski, Mokrzycki, Kolar) wróci na przykład do Rasaka i Sekulskiego. Na lewej obronie sytuacja jest trochę zagadkowa, bo w zasadzie nadal nie wiadomo, co się dzieje z Piotrem Tomasikiem i z jakiego dokładnie powodu z Radomiakiem zabrakło go nawet na ławce.
“Nafciarze” muszą znaleźć sposób na funkcjonowanie bez Rafała Wolskiego, który pauzuje jeszcze trzy mecze za czerwoną kartkę z Zabrza i bez trzymającego w ryzach defensywę Damiana Michalskiego, sprzedanego do Niemiec. Jeżeli im się to nie uda, błyskawicznie osuną się w tabeli. Na tę chwilę ciągle jest dobrze. W razie dzisiejszego zwycięstwa zrównają się punktami z przewodzącą stawce Legią.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Mały-wielki Kun poprowadził Widzew do triumfu w Mielcu
- Kiedy jesteś za Lechią i zerkasz na tabelę…
- Piasecki golem sezonu (?) zakończył męki Rakowa, a rozpoczął Radomiaka
Fot. Newspix