W końcu nadszedł ten dzień. Już dziś startuje najlepsza liga na świecie, więc przyszedł czas, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, poruszyć najbardziej palące tematy i podać typy, które prawdopodobnie się nie sprawdzą. A kto zrobi to lepiej niż czołowi eksperci? W tych rolach: Kamil Kosowski, Przemysław Pełka, Michał Zachodny i Marcin Rosłoń. Zapraszamy!
Kto jest największym wygranym i największym przegranym letniego okienka transferowego?
Kamil Kosowski: Wygranym jest na pewno Arsenal. Przede wszystkim dzięki transferowi Gabriela Jesusa. Wydaje mi się, że jest to najlepszy ruch wśród napastników i nie przebije tego ani Haaland, ani Darwin. Brazylijczyk da więcej korzyści swojej nowej drużynie niż wspomniana dwójka. Przegranym może być Manchester City, jeżeli Haaland nie wypali.
Przemysław Pełka: Wygranymi na ten moment są: Tottenham, Arsenal i Nottingham Forest. W tym ostatnim przypadku jest jednak największe ryzyko, bo brali też ludzi spoza Anglii. Z kolei najsłabsze okienko ma Leicester City, bo na razie nic nie zrobili. Do tego Everton. To takie dwa najgorsze kluby.
Michał Zachodny: Największym wygranym wydaje się być Arsenal. Głównie ze względu na to, że zdecydowanie wzmocnił swój zespół na pozycjach, które wymagały tego wzmocnienia. Widać było, że Edu i Arteta działali na rynku transferowym bardzo punktowo. Od początku do końca wiedzieli jakiego rodzaju zawodnika do jakiego konkretnego stylu gry szukają i skąd chcą ich wziąć. I gdyby spojrzeć w notes Edu sprzed okienka, to zauważylibyśmy, że na każdą pozycję ściągali zawodnika z samego szczytu listy. To jest chyba najważniejsze. Inne kluby mogą zazdrościć Arsenalowi szybkości, z jaką zostały przeprowadzone te transfery.
Jeżeli chodzi o przegranego, to zastanawiałem się nad Leicester, bo nie dokonali żadnych transferów, a stracili Kaspera Schmeichela, czyli wielką osobowość w szatni. Ale mimo wszystko kadra Leicester nadal jest mocna. Natomiast jakbym mógł wskazać jeszcze większego przegranego, to nie wiem, czy nie wskazałbym Chelsea. Nie ze względu na to, że nie trafiała z transferami, ale ze względu na timing tych wszystkich działań.
Marcin Rosłoń: Na tę chwilę wygrane wydają mi się dwa zespoły – Liverpool i Tottenham. Myślę, że The Reds nawet bardziej, bo już nie muszą nic robić. Te transfery Juergena Kloppa znowu były takie punktowe tam, gdzie była potrzeba. I jak patrzyłem sobie na ich skład, to tam na każdą pozycję jest dwóch-trzech dobrych zawodników. A Niemiec potrafi zbudować atmosferę, więc nikt nie będzie niezadowolony. Przegranego nie widzę. Nie ma chyba kogoś, kto wyjątkowo się osłabił, a w ogóle się nie wzmocnił.
Człowiek, który odbudowuje Arsenal. Kim jest Edu Gaspar?
Czy ktoś będzie w stanie zagrozić City i Liverpoolowi?
Kamil Kosowski: Prawdę mówiąc to nie widzę takiej możliwości. Przed sezonem zawsze dajemy tam Chelsea, ale oni mają teraz swoje kłopoty. Manchester United był zawsze brany pod uwagę, ale po ostatnim sezonie nie potrafię sobie tego wyobrazić. Wzmocnienia Arsenalu robią wrażenie, ale podobnie jest z Tottenhamem. Myślę, że jeżeli musiałbym już kogoś znaleźć, kto może się włączyć do walki o mistrzostwo, to chyba tylko Arsenal. Głównie dzięki tym dobrym transferom. Ale ta dwójka jest raczej nie do ruszenia. Musiałaby się wydarzyć jakaś katastrofa. Bardziej emocjonująca będzie walka o czwarte czy szóste miejsce niż o mistrzostwo.
Przemysław Pełka: Nie widzę na to szans.
Michał Zachodny: Będę ogromnie zaskoczony, jeżeli ktoś do nich doskoczy. Może się zdarzyć, że któraś z tych dwóch drużyn może mieć jakiś większy kryzys. Wiemy, że skład Pepa Guardioli jest dość wąski, ale on lubi pracować z taką 20-osobową grupą. Więc jedynie jeżeli zdarzy się jakiś kryzys z kontuzjami, to faktycznie może być różnie. Pamiętamy o tym sezonie 2020/2021, kiedy to Liverpool miał plagę kontuzji i spadł troszkę niżej. Wtedy na pozycję wicemistrza wskoczył Manchester United, ale nawet się nie zbliżył do City.
City i Liverpool to zdecydowanie dwie najlepsze drużyny w Anglii i doskoczenie do nich wymagałoby wejścia na wyższy poziom, niż jest to możliwe. Dlatego wymagałoby to od Artety, Conte czy ten Haga wyciągnięcia 120 procent. Czegoś ponad normę. I jeśli miałbym wskazać kogoś, kto jest to w stanie zrobić to Conte i Tottenham.
Marcin Rosłoń: Jeżeli Azpilicueta rzeczywiście przedłuży kontrakt, bo o tym się ostatnio mówi, to myślę, że Chelsea. Ale też Tottenham. Właśnie tę czwórkę widzę w walce o mistrzostwo, ale zobaczymy, czy te transfery w drużynach z Londynu zaskoczą od razu, czy trzeba będzie trochę poczekać.
Kolejny do kolekcji. Thomas Partey oskarżony o gwałt
Ile bramek zdobędą Darwin Nunez i Erling Haaland?
Kamil Kosowski: Obaj na pewno skończą z dwucyfrówkami. Jeżeli Haaland zaskoczy i będą go omijały kontuzje, to myślę, że 20 bramek to w jego przypadku będzie minimum. Pytanie, czy nie dotknie go też rotacja Guardioli, bo przecież Liverpool i City będą mieli na pewno około 60 spotkań do rozegrania w sezonie. Ale jeżeli wszystko będzie szło zgodnie z planem, to Norweg na pewno strzeli co najmniej 20. W przypadku Nuneza sam jestem ciekaw, jaka dokładnie będzie jego rola w Liverpoolu, bo kosztował bardzo dużo. The Reds kupili go po to, żeby zastąpił Sadio Mane, ale przypominam, że jest jeszcze Firmino. Na pewno będzie dwucyfrówka, ale nie postawiłbym na to, że strzeli więcej od Haalanda.
Przemysław Pełka: Nunez między 10 a 15. Haaland? Myślę, że spokojnie może strzelić ponad 20.
Michał Zachodny: W poprzednim sezonie najlepsi nie byli zawodnicy ze środka, tylko Mohamed Salah i Heung-min Son. Teraz to może się zmienić, zwłaszcza w przypadku City. W teorii wszystko powinno działać, Manchester kreuje mnóstwo sytuacji, więc tym łatwiej powinno być Erlingowi Haalandowi wejść do zespołu i strzelać gole. W przypadku Nuneza to samo. Jeżeli będzie to ten sam etos pracy, co chociażby w meczu o Tarczę Wspólnoty, to on nawet sam będzie sobie wypracowywał szanse.
Ale dalej jest taka wątpliwość. Przede wszystkim chodzi tutaj o dotychczasowy model gry Liverpoolu i City, gdzie ta dziewiątka nie była o takim profilu. Jednak ta zmiana musiała zajść. Celem obu drużyn jest strzelenie 90-100 goli, więc nie widzę powodu, żeby uważać, że Haaland i Nunez nie pomogą im w zrealizowaniu tego celu.
Marcin Rosłoń: Myślę, że ponad 15 to na pewno obaj strzelą. Tego się od nich oczekuje. Ale nie sądzę, żeby to było pod 30, choć chciałbym. Myślę, że o coś dużego łatwiej będzie Haalandowi, bo będzie tam na to mocny nacisk, a Nunez musi się jeszcze nauczyć Liverpoolu.
Przebudowa w Leeds trwa w najlepsze. Jak wpłynie na pozycję Mateusza Klicha?
Którzy Polacy rozegrają więcej niż 20 spotkań w Premier League?
Kamil Kosowski: Na pewno Łukasz Fabiański. Jeżeli będzie zdrowy, to nawet rozegra wszystkie. Nie wierzę, żeby Areola go wygryzł ze składu. Nie ma podstaw, żeby go zmieniać. Jan Bednarek również, bo w końcu rozegrał już ponad 130 meczów w Premier League. Jeżeli Hasenhuettl chciałby go skreślić, to by mu o tym powiedział i Polak po prostu zmieniłby klub. Bardzo chciałbym, żeby szansę dostał Mateusz Lis, ale nie wiem, czy to jest w ogóle możliwe. Klich u Bielsy by grał, ale teraz może być problem. Moder ma kontuzję, więc chyba nie ma szans, żeby aż tyle zagrał. Oczywiście jeszcze Matty Cash. Dla mnie to jest typ Kyle’a Walkera, tylko że z Aston Villi. Jak jest zdrowy, to jest nie do zastąpienia.
Przemysław Pełka: Matty Cash i Łukasz Fabiański. Myślę, że Jan Bednarek też ma szansę, choć Southampton może mieć problemy w tym sezonie, więc zobaczymy.
Michał Zachodny: Matty Cash, Jan Bednarek i Łukasz Fabiański.
Marcin Rosłoń: Fabiański, Bednarek, Cash. Ta trójka i nic poza tym.
Poważna kontuzja, liczne wypożyczenia i wyhamowana kariera. Problemy Polaków w Brighton
Który beniaminek zaprezentuje się najlepiej?
Kamil Kosowski: W każdym sezonie jest tak, że któryś z beniaminków zaskakuje. Trudno mi tutaj sobie wyobrazić, żeby zaskoczyło Fulham, bo oni są za dobrzy na Championship, ale za słabi na Premier League. Choć jeżeli Mitrović się odblokuje, to jest szansa na zaskoczenie. Mają niby doświadczenie, więc niewykluczone. Bournemouth również wraca po kilku latach, ale, prawdę mówiąc, nie wiem, czego się po nich spodziewać. Natomiast Forest wraca po 23 latach i im życzę najbardziej, żeby nie mieli problemów z utrzymaniem.
Przemysław Pełka: Myślę, że Nottingham, ale to i tak będzie walka o utrzymanie i co najwyżej 15. miejsce.
Michał Zachodny: Patrząc na to, jak wyglądało lato w wykonaniu całej trójki, to najciekawsze jest to, że zwycięzca play-offów, czyli Forest byli najbardziej aktywni, działali najbardziej konkretnie i dodali najwięcej jakości. W przypadku Bournemouth i Fulham niepokojące jest to, że zarówno Silva jak i Parker praktycznie w tym samym momencie zaczęli wskazywać deficyty. Jeden ma bardzo ograniczoną kadrę, a drugi ma bodajże dwóch środkowych obrońców. I Fulham dopiero teraz zaczyna składać oferty. Od powstania Premier League tylko raz zdarzyło się, że wszystkie trzy drużyny, które wywalczyły awans od razu spadły, ale w tym sezonie widzę taką możliwość. A na pewno jest spore zagrożenie, że spadną dwie.
Marcin Rosłoń: Myślę, że wszyscy są z góry skazani na walkę o utrzymanie. Ale tak samo było z Sheffield i Leeds, a jednak potrafili zaskoczyć. Ta lista transferów Nottingham Forest jest kosmiczna, z wielką gwiazdą Jessem Lingardem. Ale najwyżej notowane będzie Fulham, bo myślę, że nie popełni już tych błędów z przeszłości. Marco Silva też ma coś do udowodnienia.
Ucieczka się nie udała. Ronaldo wraca do Manchesteru
Kto spadnie z Premier League?
Kamil Kosowski: Gdybym nie wskazał beniaminków, to bym skłamał.
Przemysław Pełka: Bournemouth, Fulham, Everton.
Michał Zachodny: Bournemouth, Fulham, Everton.
Marcin Rosłoń: Pomidor.
Kto zostanie “The Best of The Rest”:
Kamil Kosowski: West Ham albo Aston Villa.
Przemysław Pełka: Gdyby teraz miał być koniec okienka transferowego, to powiedziałbym, że Aston Villa. Wydaje mi się też, że to może być ciekawy sezon Crystal Palace. Jest jeszcze Newcastle, ale tylko jeżeli kupią Maddisona.
Michał Zachodny: Newcastle United.
Marcin Rosłoń: West Ham.
Kto zostanie królem strzelców Premier League?
Kamil Kosowski: Chciałbym, żeby to był Gabriel Jesus. Z nieoczywistych wyborów to jeszcze powiem, że Callum Wilson, ale tylko jeżeli będzie zdrowy.
Przemysław Pełka: Harry Kane.
Michał Zachodny: Erling Haaland.
Marcin Rosłoń: Harry Kane.
Kto zostanie mistrzem Anglii?
Kamil Kosowski: Manchester City.
Przemysław Pełka: W zasadzie to myślę, że City, ale powiem Liverpool, bo City może skupi się na Lidze Mistrzów.
Michał Zachodny: Liverpool.
Marcin Rosłoń: Liverpool.
Czytaj więcej o Premier League:
- Slonina w Chelsea. Dlaczego to może wypalić?
- „New Deal for Football” w Anglii, czyli kolejna walka o kasę
- Najważniejsze pytania przed nowym sezonem Premier League
Fot. Newspix