Reklama

Inter górą w derbach Mediolanu!

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

19 kwietnia 2022, 23:31 • 4 min czytania 3 komentarze

Derby Mediolanu i to w meczu półfinałowym rozgrywek Coppa Italia należało traktować jako włoski hit tego wieczoru. Spotkania Interu z Milanem zawsze wiążą się z dużym ładunkiem emocjonalnym. W pierwszym meczu  padł bezbramkowy remis i nie było to porywające widowisko. Ale rewanż? Całkowite przeciwieństwo. Kawał dobrego futbolu we włoskim wydaniu i naprawdę dobrze spędzony czas.

Inter górą w derbach Mediolanu!

Inter – AC Milan. Potężny Lautaro i jego grupa wsparcia

Mecz się jeszcze na dobre nie rozpoczął, a już Inter, który dziś pełni rolę gospodarza, wyszedł na prowadzenie. Był to pierwszy gol stracony przez Milan od siedmiu spotkań i od razu w tak ważnym momencie. Wystarczyła chwila nieuwagi i skończyła się piękna seria zespołu Stefano Pioliego. Mądrze do środka zagrał Matteo Darmian i akcję strzałem z pierwszej piłki wykończył Lautaro Martinez. Maignan próbował zatrzymać futbolówkę, ale ta przełamała rękawice francuskiego golkipera.

Mecz był naprawdę żywy, ciekawy, miły dla oka. Obie strony nie odpuszczały. Lepiej piłką operowali Nerazzurri, ale nie była to przepaść. Jedni i drudzy byli aktywni, chcieli atakować i walczyć.

Po stronie Milanu bardzo chciał się pokazać z dobrej strony Franck Kessie. Głównie za jego sprawą Milan stwarzał zagrożenie pod bramką Handanovicia, ale momentami czuł się osamotniony w centralnej części boiska. Z czasem zaczął budzić się Ismael Bennacer. To od jego odbioru zaczęła się groźna akcja Milanu zakończona dobrym strzałem Leao z ostrego kąta, ale mimo wszystko to ich rywale mieli przewagę i opanowali środek pola.

Ciekawe piłki zagrywał Nicolo Barella, również Marcelo Brozović, często futbolówki szukał Hakan Calhanoglu, a Joaquin Correa z pewnością nie uciekał od zagrań. Jak sami widzicie, w tym tkwiła różnica, ale nie tylko.

Reklama

Inter na dłuższy czas skutecznie wyłączył z gry Theo Hernandeza. Nerazzurri atakowali głównie jego stroną, przez to nie miał swobody. Dopiero po dwóch kwadransach obrońca Milanu się rozbudził. Podobnie jego koledzy. Po nie najlepszym dośrodkowaniu Theo, obrońcy Interu wybili przed własne pole karne i niezłą próbę uderzenia zaproponował Alexis Saelemaekers. W kolejnej akcji Milan wjeżdżał jak w masło, ale Tonali zamiast do bramki, uderzył w Giroud. Rossoneri zaczęli grać naprawdę dobry futbol i mogli spokojnie doprowadzić do wyrównania.

I gdy zespół Stefano Pioliego zaczął się rozkręcać, Inter wyprowadził bardzo groźną kontrę, która o mało nie skończyła się czerwoną kartą dla Hernandeza. Sędzia jednak podjął właściwą decyzję i pokazał Francuzowi tylko żółty kartonik za ewidentne przewinienie. Inter nie wykorzystał szansy i Milan pognał z kolejną kontrą. Potem znów Inter i ponownie Milan. Cios za cios. Strzał za strzał, ale to piłkarze Simone Inzaghiego byli konkretniejsi. Chwilę przed przerwą dołożyli drugie trafienie. Znów do bramki trafił Lautaro Martinez, ale wszystko zaczęło się od doskonałego przerzutu Brozovicia. Następnie skleił i zagrał na wolne pole Joaquin Correa, a jego rodak wiedział, jak skorzystać z doskonałego serwisu. Akcja stadiony świata i co ważniejsze — zapewniła dwubramkowy bufor bezpieczeństwa.

Inter – AC Milan. Milan próbował, ale na próbach się skończyło

Pioli nie miał wiele do stracenia. Stąd dokonał dwóch zmian w przerwie. Wprowadził Brahima Diaza i Juniora Messiasa. Dał odpocząć Alexisowi Saelemaekersowi i Sandro Tonaliemu. Milan próbował gonić, ale Inter atakował z w większą swobodą. Symbolem tego, że Milanowi szło gorzej, był moment, w którym przy kontrze Kessie potknął się tuż przed otrzymaniem podania, które miało napędzić atak. Bywa i tak.

Rossonerim często czegoś brakowało, natomiast rzucało się w oczy, że Brahim Diaz był bardzo aktywny i kilka razy stworzył zagrożenie pod bramką Słoweńca z Interu. Hiszpan wyróżniał się na tle kolegów.

W pewnym momencie Bennacer wpakował piłkę do bramki. Zebrał futbolówkę po rzucie rożnym i posłał kaczkę w lewy róg bramki. Już cieszył się z gola kontaktowego, ale… Czekajcie. Sędzia gola nie uznał, bo dopatrzył się pozycji spalonej u innego zawodnika Milanu, który ani nie dotknął piłki, ani przeszkodził Handanoviciowi w podjęciu interwencji, ale no cóż. Arbiter pewnie się wybroni z tej naciąganej decyzji, choć mógł spokojnie uznać gola.

W końcówce nieco zmniejszyła się częstotliwość ataków z obu stron, ale Inter i tak wyprowadził cios nokautujący. Arturo Vidal wyłożył piłkę na wolne pole do Brozovicia. Chorwat tylko się rozejrzał i zagrał do środka, gdzie wbiegał Robin Gosens, który wykończył sytuację jak rasowy napastnik. Więcej trafień w tym meczu już nie zobaczyliśmy. Milan ma prawo być niezadowolony z decyzji sędziego, bo mógł uznać im trafienie kontaktowe, ale to nie sędzia pudłował w pierwszej części spotkania. To nie człowiek w żółtym stroju trzykrotnie się zagapił, gdy rywal atakował. Inter był dziś po prostu lepszy i w pełni zasłużenie wygrał mecz.

Reklama

Już jutro przekonamy się, który zespół zmierzy się z Interem w finale Coppa Italia. W pierwszym starciu Juventus pokonał Fiorentinę, ale to przewaga tylko jednej bramki, więc powinno być ciekawie.

Inter – AC Milan 3:0 (2:0)

L. Martinez 4′ i 40′, R. Gosens 83′

WIĘCEJ O LIDZE WŁOSKIEJ:

Fot. Newspix

 

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Weszło

Komentarze

3 komentarze

Loading...