Mieliśmy szczerą nadzieję, że w najbliższym czasie już więcej na temat Parmy nie będziemy musieli pisać. Mamy do tego klubu sporą sympatię, więc doniesienia o tym, że komornik wystawił na aukcję ławkę trenerską nie tyle nas bawiły, co smuciły. Niestety, kryzys Parmy sięgnął nowego szczytu – tym razem okazuje się, że włoski klub doczekał się własnego Tony’ego Vegasa. Właściciel Crociatich, Giampietro Manenti, został dzisiaj aresztowany – jest podejrzewany o defraudację i pranie brudnych pieniędzy.
Jeśli ktoś nie jest w temacie i nie orientuje się o co chodzi z kryzysem Parmy – tutaj może nadrobić zaległości.
W dużym skrócie – najpierw okazało się, że Parma tonie w długach, których łączna wartość przekroczyła 100 milionów euro. Potem klub sprzedano za 1 euro cypryjsko-rosyjskiemu konsorcjum, które nie było w stanie sprostać zastanym problemom. Z Parmy odeszło kilku piłkarzy, wyszło na jaw, że klub od czerwca nie płacił nikomu pensji. Crociati ponownie zostali sprzedani, ponownie za 1 euro, tym razem Giampietro Manentiemu.
I zaczęły się prawdziwe jaja. Manenti zapowiedział, że w ciągu kilku dni ureguluje zaległości klubu. I tak to powtarzał, powtarzał, dodawał bajki o tym, że zagraniczne przelewy bardzo długo idą, że na wszystko potrzeba czasu. Aż do klubu wkroczył komornik, który zaczął rekwirować co tylko się dało – w tym klubowe samochody, wyposażenie siłowni i ławkę trenerską. Parmy nie było stać nawet na opłacenie ochrony, by rozgrywać mecze, po prostu dramat. W końcu nad Crociatimi zlitowała się reszta ligi i pożyczyła im 5 milionów euro, by byli w stanie dograć do końca ten sezon. Szczęśliwe zakończenie? A skąd!
Dzisiaj wyszło na jaw, że Manenti jest prawdziwym typem spod ciemnej gwiazdy. Zresztą… nie jesteśmy zwolennikami oceniania ludzi po wyglądzie, ale spójrzcie na Włocha i sami powiedzcie – czy tak wygląda multimilioner, lub przedstawiciel grupy zdolnej spłacić ponad 100 baniek długu?
Niezbyt, prawda? Wszystko wskazuje, że w tym wypadku warto było się zasugerować szeroko pojętymi wrażeniami wizualnymi. Facet został dzisiaj zatrzymany przez policję wraz z 21 innymi osobami i wygląda na to, że jest prawdziwym kryminalistą. Zarzuca się mu defraudację i pranie brudnych pieniędzy – podobno Manenti był członkiem grupy, która używając zduplikowanych i skradzionych kart kredytowych ukradła ponad cztery miliony euro, a Parma miała posłużyć jako sposób na ich zalegalizowanie.
Szczerze mówiąc czegoś takiego nie spodziewaliśmy się nawet po znanej z absurdów włoskiej piłce. Kapitan Parmy, Alessandro Lucarelli stwierdził, że jest kompletnie załamany i zdegustowanym tym, co dzieje się wokół klubu i wcale mu się nie dziwimy.
Parma w mgnieniu oka z fajnego zespołu o ciekawej historii stała się siedliskiem piłkarskiej farsy.