FIFA i UEFA tak mocno zareagowały na agresję Rosji wobec Ukrainy, że aż wszystkim kapcie spadły. Wszystkim tym, którzy liczyli, że FIFA i UEFA zareaguje w sposób zdecydowany. Czyli, w sumie, wyłącznie największym naiwniakom. A niewykluczone, że nikomu, bo są pewne granice naiwności.
Ale po kolei.
Zacznijmy od światowej federacji.
FIFA zareagowała niezwykle ostro, wlepiając wczoraj prawdziwie drakońską karę. Karę, która będzie musiała zmusić winowajców do myślenia. Całkowite wykluczenie – zakaz gry meczów międzynarodowych dla klubów i reprezentacji – na czas nieokreślony.
Całkowite wykluczenie na czas nieokreślony Zimbabwe i Kenii za to, że tamtejsze rządy próbowały mieszać się w sprawy swoich związków piłkarskich.
A ta, jakaś tam, wojna na Ukrainie? Inwazja ze strony Rosji i Putina? Tu FIFA wyraziła swoje bezpardonowe, stanowcze, uruchamiane w trybie nadzwyczajnym “głębokie zaniepokojenie”. Za którym, rzecz jasna, nie idzie zupełnie nic.
Tak się złożyło, że Putin najechał Ukrainę w dniu, w którym i tak zbierała się rada FIFA (FIFA Council). Istotny jest nawet czas – 17:00 czasu środkowo-europejskiego. Nie można się więc zasłonić czymkolwiek. Były wszelkie możliwości, by coś ustalić. By jakoś zareagować.
Oczywiście nie stało się nic.
Infantino wytarł sobie gębę paroma frazesami. Zacytował sekretarza ONZ. Użył także haniebnego określenia, w którym wezwał “wszystkie strony do przywrócenia pokoju poprzez konstruktywny dialog”. Jakie wszystkie strony? To Ukraina jest winna braku pokoju? Jej brak chęci konstruktywnego dialogu? Wezwanie wszystkich stron przy jednostronnej agresji kraju na drugi jest żartem nie tylko z etyki, ale też z logiki.
Co do konsekwencji czysto piłkarskich, to oczywiście reakcja była równie stanowcza. Infantino i FIFA będą bowiem stanowczo monitorować sytuację.
No i w końcu padły te słowa.
“Pierwszy mecz barażowy jest za miesiąc i mamy nadzieję, że cała sytuacja wyjaśni się na długo przed tym. Bardzo w to wierzymy. Ale jesteśmy przygotowani, aby wydać szybką decyzję, jeśli będzie to konieczne“.
Czyli jak należy to rozumieć? Infantino liczy, że Ukraina szybko padnie? I sprawa jakiejś tam wojny Rosji – wielkiego sponsora FIFA rękami GAZPROM-u – przycichnie? Może coś tu jest niedookreślone, należy zachować wiarę, że Infantino nie jest aż tak cynicznym człowiekiem. Ale da się znaleźć łatwo taką interpretację tych słów, która jest szczytem cynizmu.
Infantino na koniec wspomniał, że chętnie opowiedziałby również o znakomitych wynikach finansowych FIFA, ale trochę nie wypada. No, wspaniale Gianni. Szczególnie, że te znakomite wyniki finansowe FIFA są w dużej mierze dzięki GAZPROM-owi i innym podmiotom, które chcą sobie wyprać wizerunek poprzez futbol.
Dziś odbyło się posiedzenie UEFA, które, w przeciwieństwie do FIFA, zostało zwołane w trybie nadzwyczajnym. Ktoś być może miał nadzieję, że skoro to zostało zorganizowane w takim trybie, to decyzje będą odważniejsze. Choć w sumie mówimy o podmiocie, który atak Putina na niepodległy kraj nazwał wczoraj “rozwojem sytuacji na Rosji i Ukrainie”.
Mecze drużyn rosyjskich i ukraińskich będą rozgrywane na neutralnym terenie. Finał Ligi Mistrzów przełożony z Sankt Petersburga do Paryża.
Czyli tyle co nic.
Reakcja z gatunku: zróbmy cokolwiek, żeby nikt się nie przyczepił. Ale nie ma żadnej poważnej sankcji.
Rosyjskie kluby w momencie, w którym Ukraina może stracić niepodległość, będą sobie spokojnie rywalizować na międzynarodowej scenie. Grać tu, grać tam. I ma to o tyle kluczowe znaczenie, bo oswaja wizerunek Rosji. Oswaja wizerunek Rosji jako kraju, który normalnie, mimo złamania wszelkich praw międzynarodowych, jest respektowany w strukturach międzynarodowych. Ktoś powie, że tylko sportowych, ale może aż sportowych, bo są one bardzo mocno widoczne dla zwykłych ludzi. Futbol ma wielką siłę działa na wyobraźnie mas. Każdy mecz z rosyjskim zespołem to pewna forma wchodzenia z Rosją w stosunki dyplomatyczne, to pewna forma oswajania Rosji w wyobraźniach tłumów.
Podsumowując: FIFA nie zrobiła zupełnie nic.
UEFA nie zrobiła prawie nic. A w zasadzie nie zrobiła nic. Bo to, co zrobiła, nie ma żadnej siły. Niewykluczone, że Putin spodziewał się nawet mocniejszej kary. Jakiegoś czasowego zawieszenia. A tutaj jakieś banialuki.
A w zasadzie nawet gorzej. FIFA może się wciąż zasłaniać tym, że coś podejmie (choć pewnie nie zrobi nic). Ale UEFA już dała taką karę, która jest de facto udzieleniem legitymacji Rosji na międzynarodowej scenie z pełną mocą posiadanej przez UEFA wiarygodności.
Bo zie zdarzyło się zupełnie nic, co w jakikolwiek sposób podważyłoby legitymację międzynarodową Rosji. Sportem, piłką nożną, Rosja tę legitymację podtrzymała. FIFA i UEFA wzmocniła pozycję Rosjan. Kazała wszystkim z nimi rozmawiać, wchodzić w relacje.
To już nie jest wstyd. To jest hańba obu tych organizacji. Najpotężniejszych ciał zarządzających światowym futbolem. Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, że są to haniebne organizacje, to dziś hańbą jest mówić o nich w jakimkolwiek innym kontekście. Jeśli ktokolwiek lekceważył ten temat, to niech teraz ma pełną świadomość:
Futbol, zupełnie fajna gra, mająca sporo do zaproponowania dla społeczeństw, dla zwykłych ludzi, został całkowicie zawłaszczony przez paserów, którzy z piłki nożnej uczynili sprzedajną agencję, w której można wybielać swój wizerunek. Ktoś pierze pieniądze, ktoś pierze wizerunek – piłka nożna pod rządami FIFA i UEFA nie ma żadnych skrupułów, by robić to drugie, jest tylko cennik, dość drogi, bo to dochodowy interes. Nie tylko piłka rzecz jasna tak działa, bo zjawisko sportwashingu ma już pewne tradycje – wielokrotnie pisał o tym Kuba Olkiewicz. – niemniej zajmujemy się piłką, piłka, jak już wspomniałem, ma największą siłę oddziaływania.
Może to trochę patetyczne, ale futbol sprzedał swoją duszę, a pośrednikami były FIFA i UEFA.
Oczywiście wciąż można zareagować. Jak smakowałoby Rosjanom mistrzostwo świata uzyskane na samych walkowerach? Gdzie byłaby FIFA, gdyby wszyscy zbojkotowali mundial? To byłyby realne sankcje dla Rosji, która zostałaby ośmieszona. To byłby realny cios w FIFA, które wspiera Rosję.
Nic takiego jednak się nie stanie.
I to jest, niestety, osobny problem. Widoczny już przy próbie ustalenia wspólnego stanowiska Czech, Szwecji i Polski wobec byle barażu. A co dopiero gdyby mówić o większej skali.
Że jakkolwiek FIFA i UEFA mają wiodącą rolę i pomogły ukształtować horyzont, wpuścić do swojego grona – a także do swoich portfeli – organizacje stojące za zbrodniarzami, tak jeśli potraktujemy je jako jedynych odpowiedzialnych, też nie powiemy pełni prawdy.
Solidarność międzynarodowa wciąż mogłaby wiele zdziałać. Ale ta solidarność okazuje się krucha jak pokój.
Leszek Milewski
CZYTAJ WIĘCEJ O WOJNIE NA UKRAINIE:
- Ukrainiec z Zenitu wspiera swój kraj
- Rosyjski piłkarz Dynama Moskwa wspiera Ukrainę
- Szwedzka federacja: Na tę chwilę ewentualny baraż z Rosją jest niemożliwy
- Mircea Lucescu: Nie wyjadę z Kijowa, nie jestem tchórzem
- Zinczenko życzy śmierci Putinowi, Brazylijczycy z Szachtara i Dynama proszą o pomoc
Fot. NewsPix