Latem ubiegłego roku Maik Nawrocki udowodnił, że jest jednym z najciekawszych polskich środkowych obrońców młodego pokolenia. Wraz z końcem czerwca kończy mu się jednak wypożyczenie z Werderu do Legii i na ten moment niejasne są losy jego najbliższej przyszłości.
Legia ma prawo pierwokupu piłkarza za 1,2-1,5 mln euro. Clemens Fritz, szef skautingu Wederu, mówił niedawno, że ma nadzieję, iż mistrz Polski nie zdecyduje się na skorzystanie z tej opcji. Kilka miesięcy Dariusz Mioduski, prezes Legii, deklarował zaś, że Nawrocki jest już właściwie pełnoprawnym piłkarzem ekipy ze stadionu przy ulicy Łazienkowskiej. Jak zapatruje się na to wszystko sam zainteresowany?
– Jeszcze nie rozmawialiśmy o konkretach, ale do końca sezonu klub ma jeszcze mnóstwo czasu na podjęcie decyzji. Generalnie są trzy opcje: zostaję w Legii, wracam do Werderu, albo idę gdzie indziej. Wiem jednak, że cokolwiek by się nie stało, będzie to z korzyścią i dla mnie i dla Legii. Werder? Spędziłem tam ponad 15 lat, więc to naturalne, że kiedyś chciałbym tam zagrać. Ale czy to będzie za rok, za dziesięć lat czy nigdy, to tego naprawdę nie wiem. Jasne, że marzę by wyjść na boisko w pierwszym zespole Bremy, ale do życia podchodzę realistycznie i wiem, że równie dobrze może się to nigdy nie wydarzyć. Na ten moment piłka jest po stronie Legii – niezależnie od tego jaką decyzję podejmie klub, na pewno ją zaakceptuję – skomentował Maik Nawrocki w rozmowie z oficjalną klubową stroną Legii.
Czytaj więcej o Maiku Nawrockim:
Fot. 400mm.pl