Mickey van der Hart zaczynał ten sezon jako numer jeden w barwach Lecha Poznań, ale doznał kontuzji i od września nie gra. Teraz wraca do zdrowia.
W rozmowie z oficjalną stroną Lecha stwierdził: – To miłe uczucie być znowu z chłopakami, szczególnie po tym wszystkim, co wydarzyło się przez ostatnie dwa miesiące. Okres rekonwalescencji wydłużył się na tyle, że w najbliższym czasie przede mną już tylko jedna szansa na występ. To sprawia, że rywalizacja o miejsce w składzie jest nieco inna od tej toczonej w normalnych warunkach w środku sezonu. Ze swojej strony chcę dalej być w pełnej gotowości już na niedzielę i czas pokaże, jakie będą decyzje trenera na to spotkanie. Nie mogę się doczekać ciężkich treningów także w okresie przygotowawczym. Tym bardziej, że w porównaniu do poprzedniej kontuzji barku, ten uraz jest zupełnie inny. Wtedy wiedziałem, że przerwa będzie trwała sześć miesięcy. Teraz okazała się ona dłuższa od planowanej i to oczywiście frustrujące doświadczenie, przez które odczuwałem ją mocniej, niż tą z zeszłej jesieni. Czasem takie dołki to część rehabilitacji i musisz sobie z nimi po prostu poradzić.
Holender był pewnego rodzaju talizmanem Lecha w bieżących rozgrywkach. Gdy grał, Kolejorz nie przegrywał, a w pierwszej kolejce gdy go zabrakło – przegrał z Jagiellonią. Van der Hart w ośmiu meczach cztery razy zachował czyste konto.
Fot. FotoPyk