Wczoraj Górnik Łęczna niespodziewanie pokonał na wyjeździe Jagiellonię Białystok. Trener Kamil Kiereś nie ukrywał zadowolenia z postawy swoich podopiecznych.
– Dziś mamy 4 grudnia, a więc święto górników. W imieniu drużyny dedykuję zwycięstwo górnikom, pracownikom naszej kopalni Bogdanka. Zdobyliśmy trzy punkty i jest to w jakimś stopniu niespodzianka. Nie poddajemy się, szukamy rozwiązań – rzekł Kiereś.
– Po porażce z Górnikiem Zabrze mówiłem zawodnikom, że wiem, że jest ciężko, ale taka jest rola mężczyzny, by wstać kolejnego dnia i myśleć o tym, by się podnieść. Taki był dla nas mecz z Koroną Kielce w Pucharze Polski. Nasza kadra była formowana w trakcie rundy. Lokilo czy Serrano doszli do nas później, musieli nadrobić zaległości. Dziś chcieliśmy kontynuować to co wydarzyło się dobrego na Koronie. Wydaje mi się, że zaczęliśmy odważnie. Jagiellonia próbowała w kolejnych minutach, ale otrząsnęliśmy się. W drugiej połowie mieliśmy trochę szczęścia, bo VAR nas uratował, ale od tego przecież jest, by wyłapywać takie zdarzenia. Mamy te trzy punkty i myślimy o kolejnym meczu. Wiem, że sytuacja jest trudna, ale wszystko jest jeszcze możliwe – dodał trener.
W tej chwili Górnik Łęczna plasuje się na przedostatnim miejscu w tabeli.
CZYTAJ TAKŻE:
fot. FotoPyk