Sebastian Szymański nie zatrzymuje się w lidze rosyjskiej i kolejny raz przypomina Paulo Sousie o swoim istnieniu.
Ostatnio pisaliśmy o nim, wybierając największych przegranych eliminacji do mistrzostw świata.
Jest mnóstwo pytań. Czy kadrę stać na to, by wyróżniającego się zawodnika rosyjskiej ekstraklasy kompletnie olewać? Jaka byłaby jego rola w zespole, gdyby został powołany? Czy lepiej powoływać jego, czy jednego Kozłowskiego? A jeśli obu, to może kosztem Płachety, który nie gra w klubie?
Niewątpliwie jednak Szymański znalazł się na reprezentacyjnym aucie.
Sam Sebastian Szymański też raz na jakiś czas przypomina, że sam nie zna powodu, dla którego nie jest powoływany do reprezentacji Polski.
– Nie wiem, dlaczego mnie nie powołują. Oczywiście bardzo chciałbym poznać powód tego, czemu tak się dzieje. Prawdopodobnie inni piłkarze są lepsi, muszę coś poprawić. Taki jest futbol. Naprawdę chcę grać dla mojego kraju. Ale w tej chwili nie wiem, co mogę zrobić, aby znaleźć się na liście powołanych. Wydaje mi się, że w Dynamie znacznie się poprawiłem, ale to wciąż za mało. Bardzo się rozwinąłem. Myślę, że widać to w ataku i w statystykach. W swoim pierwszym sezonie w Rosji miałem jedną bramkę i jedną asystę, teraz jest znacznie lepiej. Zmiana pozycji na środek pomocy odegrała kluczową rolę.
Jak 22-letni pomocnik może odpowiadać na brak powołań do kadry? Tylko dobrą formą w lidze rosyjskiej. W tym sezonie strzelał z Ufą, Achamtem i Lokomotiwem Moskwa, asystował w meczach z Rostowem, Soczi, Rubinem i Spartakiem Moskwa, a teraz do ładnych liczb dołożył jeszcze trafienie i asystę z Arsenałem Tuła.
Tu gol.
🔥👌Sebek⚽️ pic.twitter.com/v3Nz7LoLFs
— Mariusz Piekarski (@sportmar_mario) November 21, 2021
Tu asysta.
Asysta Sebka na 2-0 pic.twitter.com/0aUMW9lSJR
— Mariusz Piekarski (@sportmar_mario) November 21, 2021
Fot. 400mm.pl