Bayern potrafi być istnym walcem. Kiedy się rozpędza, kiedy przyspiesza, kiedy wchodzi w swój rytm, lepiej nie podchodzić, lepiej nie prowokować. Dobitnie pokazuje to początek kadencji Juliana Nagelsmanna i fakt, że gigant z Bawarii potrzebował zaledwie dwunastu spotkań pod wodzą nowego szkoleniowca, żeby przekroczyć barierę pięćdziesięciu strzelonych bramek. Coś niesamowitego.
Jak rozstrzeliwał się Bayern?
- 1:1 z Borussia Mönchengladbach
- 3:1 z Borussią Dortmund
- 3:2 z FC Koeln
- 12:0 z Bremer SV
- 5:0 z Herthą Berlin
- 4:1 z RB Lipsk
- 3:0 z FC Barceloną
- 7:0 z VFL Bochum
- 3:1 z Greuther Fürth
- 5:0 z Dynamem Kijów
- 1:2 z Eintrachtem Frankfurt
- 5:1 z Bayerem Leverkusen
Pięćdziesiąt dwa gole w dwunastu meczach. Średnia – 4,33 bramek na mecz. Robi wrażenie.
Fot. Newspix