Można narzekać, że Serie A jest nudna, że drużyny w niej są znacznie słabsze niż kilka lat temu, że to przechowalnia piłkarzy dla drużyn z bogatszych lig. Coś w tym jest, ale my Włochy lubimy z prostego powodu – to siedlisko piłkarskich absurdów. Tym razem dzieje się w Mediolanie, gdzie Osvaldo pozwał Inter, a w odpowiedzi Inter… pozwał Osvaldo. Na 28 baniek.
Włoch zaliczył całkiem dobre wejście do drużyny z Mediolanu – 7 bramek i 5 asyst to niezły wynik jak na niecałe tysiąc minut spędzone na boisku. Problem w tym, że Osvaldo delikatnie mówiąc nie należy do najspokojniejszych graczy i niedawno puściły mu nerwy.
Końcówka meczu z Juventusem, na tablicy wynik 1:1, a Inter pędzi z kontratakiem. Przy piłce Icardi, z lewej strony w pole karne wbiega Podolski, z drugiej Osvaldo. Niezła okazja do strzelenia bramki, tyle że Argentyńczyk olał kolegów i postanowił huknąć z dystansu. To znaczy pewnie chciał huknąć, tylko trochę mu nie wyszło…
Efekt? Podolski spojrzał na niego jak na idiotę, a Osvaldo ewidentnie też chciał huknąć – tyle, że Icardiego i ledwo został powstrzymany przez Guarina. Kłótnia przeniosła się do szatni, gdzie Pablo miał się postawić także Manciniemu. I wtedy zaczęła się zabawa.
Najpierw Osvaldo nie pojawił się na treningu, a potem nie został wpuszczony do centrum treningowego. I za to, że nie pozwolono mu trenować, postanowił pozwać nerazzurrich na trzy miliony euro. Władze Interu nie pozostały mu dłużone i podbiły stawkę – pozwali swojego napastnika na 28 baniek za złamanie warunków kontraktu i nadszarpnięcie wizerunku klubu.
Nie wiemy jaki będzie efekt tych pozwów, wiadomo natomiast, że Osvaldo prawdopodobnie przeniesie się do Turynu. I tutaj mamy kolejny absurd – jeśli Juventus wygra w tym sezonie Serie A, to Osvaldo będąc rezerwowym bianconerich przez łącznie jeden rok zostanie w ich barwach dwukrotnym mistrzem Włoch.
Innymi słowy będzie miał na koncie więcej mistrzostw, niż chociażby Francesco Totti.