Jakub Kamiński zaliczył słabiutki debiut w reprezentacji Polski. Zaliczył aż osiemnaście strat. Wygrał tylko jeden pojedynek, nie potrafił zdobyć przestrzeni dryblingiem, pod względem szybkościowym też zaprezentował się nie najlepiej. Po meczu, w rozmowie z Polsatem, tłumaczył przyczyny swojej słabszej dyspozycji.
Najbardziej raziła w oczy liczba strat na tle słabiutkiego San Marino.
– Na początku było trochę takich piłek. Jak na debiut, to nie było tak źle. Już w drugiej połowie stworzyłem kilka dobrych akcji. Nie znam jeszcze chłopaków i muszę zobaczyć, czego ode mnie oczekują. Z meczu na mecz będzie tylko lepiej – tłumaczył Kamiński w rozmowie z Polsatem.
Często tłumaczyć musiał mu coś Paulo Sousa.
– Trener miał tylko chwilę, żeby przekazać informacje, zwłaszcza młodym zawodnikom, którzy zostali jeszcze później powołani na te mecze. Na pewno będzie dużo uwag, ale jest to dla nas lekcja. Jesteśmy jeszcze młodymi chłopakami i będziemy się rozwijać. Szansa debiutu to dla mnie spełnienie marzeń – skończył Kamiński w rozmowie z Polsatem.
Oby to były pierwsze koty za płoty.
Fot. 400mm.pl