Gdyby Górnik Łęczna i Stal Mielec połączyły siły, wciąż byłyby faworytem do spadku z Ekstraklasy. Tak uważam. Będę obu drużynom w tym sezonie kibicował, by zadały mi kłam, bo wtedy byłoby po prostu dla ligi ciekawiej. Natomiast na papierze wygląda to zwyczajnie źle.
Spróbujmy złożyć taki zespół. Na bramce, w tym momencie, pewnie Gostomski, a nie Gliwa. Strączek, najlepszy z tego grona, już z biletami w kieszeni. Gliwa zaś zdążył swojej drużynie w tym sezonie strzelić w kolano, a trybuny otwarcie domagały się gry Strączka, nawet, jeśli wyjedzie. Gostomski jest OK, ale jak grasz o utrzymanie, potrzebujesz znacznie więcej niż OK.
W defensywie na lewej obronie – czy tam wahadle – na pewno Getinger. Niektórych irytuje swoimi wrzutkami, ale z drugiej strony: Stal nie ma wiele więcej do zaproponowania, więc gra tymi wrzutkami. Ja wciąż uważam, że na tej pozycji akurat hipotetyczny Górnik Mielec miałby przewagę nad niektórymi rywalami, choćby nad Wisłą Płock z jej Piotrem Tomasikiem. Ale tacy stoperzy… duet Baranowski-Midzierski wyjaśniła brutalnie Warta. Stal wygląda w tym elemencie na pewno lepiej od Górnika, bo stoperów wybieralibyśmy wyłącznie z ich kadry, ale De Amo i Czorbadzijski – czy w trójce jeszcze z Flisem – no to nie są zawodnicy gwarantujący jakość przez cały sezon. Prawa obrona to już osobna opowieść o wciskaniu młodzieżowca, pewnie trzeba iść w wahadło i Maksa Sitka. Którego lubię, którego widzę jako porządnego młodzieżowca, ale wahadło to też jest coś, z czym dopiero się mierzy. Przy grze czwórką z tyłu natomiast jest dramat.
Środek pomocy? Sięgamy, mimo słabego początku sezonu, do doświadczenia Janusza Gola. Obok niego Tomasiewicz. Jeśli chodzi o kreację – nie ma nikogo. Po prostu, nikogo, żadnej przekonującej opcji, a jedynie takie, które mogłyby zrobić wrażenie w II lidze. Trzeba się więc decydować na Macieja Urbańczyka, a więc kolejne boiskowe 6 łamane na 8.
No to może, przy mało kreatywnym środku pola, różnice zrobią skrzydła? A pewnie – mamy do dyspozycji trzydziestoletnich braci Mak, Krykuna, no i to w zasadzie tyle. Ataku nie będę się czepiał, bo uważam, że Bartek Śpiączka ogarnąłby w mocniejszej drużynie – powiedzmy, mógłby powalczyć o dziewiątkę w takim Zagłębiu Lubin.
Jest kiepsko.
A na własną rękę? Jak Stal Mielec ostatnio wpuściła na skrzydło Wyjadłowskiego, to znowu uzmysłowiło mi skalę ich problemów. Ławki obu drużyn to jest jeszcze osobna przypowieść. Letnie wzmocnienia – tak samo. Stal wyciągająca ręce po Budzińskiego, a potem dająca mu pierwszy plac, Górnik przegrywający rywalizację o graczy z pierwszoligowcami.
Jeden i drugi klub nie mają profesjonalnych struktur – w Górniku Łęczna za cały pion sportowy odpowiada Velo Nikitović, który tymi siłami zrobił dwa awanse, no ale, delikatnie mówiąc, zbliża się sufit. W Stali Mielec na razie poprzestano na obietnicach stworzenia skautingu i etatu dyrektora sportowego. Kiedy – nie wiadomo. Jeden i drugi klub mają malutki budżet, co też dobitnie pokazało transferowe lato.
Nie takie historie się w piłce zdarzały, by jednym i drugim jednak zażarło. Mamy początek sezonu, mnóstwo może się zmienić, w żaden sposób nie skreślam. Ale jak teraz pomyślę, że mam wskazać dla Stali dwie drużyny, które – poza Górnikiem – znajdą się za nią… No, jest to zagadka z kategorii trudnawych.
***
Swoją drogą, ktokolwiek spadnie poza tymi klubami, będzie to dla niego katastrofa. To znaczy – wiadomo, że w Górniku, a szczególnie w Stali, lekko tego w razie czego nie przeżyją. Ale w każdym z pozostałych klubów to byłoby sejsmiczne tąpnięcie. Całkowite rozminięcie się z przedsezonowymi oczekiwaniami.
Wisła Płock? Wisła Płock w minionym okienku sprowadziła sobie Dominika Furmana, Antona Krywociuka, do tego dorzuciła między innymi Marko Kolara. Dla mnie to było ich najciekawsze okienko od lat. Kuba Rzeźniczak mówił mi, że mierzą w górną ósemkę, że są w stanie zaskoczyć. Co więcej, za kulisami dzieje się sporo dobrego, nowa ekipa działaczy chce budować profesjonalną strukturę. No i rośnie stadion. Jak miasto, Orlen, zareagowaliby, gdyby nowy obiekt debiutował w 1.lidze? Miał debiutować z taką drużyną, która porwałaby tysiące płocczan na mecze. Wątpliwe, by tysiące płocczan porwało wyrównane starcie z Puszczą Niepołomice.
Bruk-Bet Termalica? Cholernie ambitny beniaminek, który ma pieniądze. Sprowadzenie Murisa Mesanovicia, który w minionym sezonie postrzelał trochę w lidze tureckiej mówi samo za siebie. Dyrektorem sportowym jest aktualnie Krzysztof Witkowski junior, to jego pierwsze zderzenie z ESA w tej roli – potraktuje sprawę bardzo ambicjonalnie. Jestem przekonany, że jeśli temu składowi, który gra aktualnie, nie będzie żreć, państwo Witkowscy sięgną do kieszeni. Spadek nie wchodzi w grę.
Kto jeszcze? Myślałem przed sezonem, że może Warta, bo okienko słabe, bo odszedł Baku. Ale ta znowu robi swoje, demolując Górnika Łęczna, remisując z pucharowiczami, w tym z Pogonią w dziesiątkę. Warta pozostała więc Wartą, Warta pozostała swojską bandą.
Górnik Zabrze ma słaby skład, gra przeciętnie, no ale przecież właśnie sprowadził Lukasa Podolskiego. Radomiak już udowodnił, że potrafi dać sporo jakości tej lidze, ma fajnych południowców, no i ma Dariusza Banasika. Zagłębie Lubin to jednak Zagłębie Lubin, czyli oczekiwaliśmy po nich kroku do przodu, ale jego brak nie każe od razu sądzić, że będą bić się o utrzymanie. Cracovia jest jaka jest, ale to wciąż wielu zawodników z dużym potencjałem i Probierz nad tym wszystkim – wciąż wierzę, że się obudzą. Wisła po tych wszystkich transferach, z Tomaszem Pasiecznym za sterami, z Adrianem Gulą na stołku trenerskim – no nie.
Patrzysz na każdą z powyższych drużyn i myślisz: nie no, nie spadną. Mają za dużo argumentów po swojej stronie. Jest tam zbyt wielka mobilizacja. To kluczowy dla całego klubu moment, rozumieją to w mieście, rozumieją to sponsorzy. Jest właściwy trener, są ciekawi piłkarze.
A jednak ktoś z tego grona spadnie.
Swoją drogą, to co jeszcze mnie uderza, to że którykolwiek z powyższych klubów przyrównać do Górnika Łęczna i Stali Mielec, to może nie ma przepaści, ale jest jakaś zauważalna różnica. Czy to w strukturze, czy w piłkarzach, czy jeszcze w czymś innym.
Leszek Milewski